Martin potwierdził na swoim Facebooku, że w tym roku nie pojawi się na TT. Chce odpocząć od motocykli.
Plotki o tym, że Guy nie wystartuje w ulicznym wyścigu krążyły już od dłuższego czasu. Teraz mamy potwierdzenie. Zamiast na motocyklu po drogach na wyspie Man Martin pojedzie na rowerze w wyścigu Tour Divide w Ameryce.
Jak przypomina zawodnik jeździ na motocyklach w TT już od 11 lat i potrzebuje zmiany ”scenerii„.
”Każdy rok jest taki sam: testy, starty, a potem kolejne wyścigi. Dotarło to do mnie kiedy leżałem w szpitalu po wypadku podczas Ulster GP„ – mówił Martin.
Guy Martin podkreśla, że nie rezygnuje zupełnie z motocykli. W planach ma bowiem próbę pokonania Wall of Death oraz pobicie lądowego rekordu prędkości. Formalnie pozostaje też z TAS. Jak potwierdziło Tyco BMW zespół nie szuka zastępstwa za Martina.
”Po Tour Divide mogę nie chcieć nigdy więcej patrzeć na rower lub nigdy więcej wracać do wyścigów drogowych, nie wiem co będzie. Wiem, że bruce Anstey i John McGuinness nadal ścigają się w TT, a mają parę lat przewagi nade mną, zatem być może wróce w przyszłym roku. Albo znajdę coś innego ciekawego. Mam więcej zainteresowań niż tylko motocykle i w końcu chciałbym się nimi zająć„ – dodał Guy Martin.