Yamaha D’elight – zwinna jak
Na skróty:
Yamaha D’elight – zwinna jak
„Yamaszka” zwraca uwagę urodą. Jestem pewien, że trudno będzie znaleźć przeciwników utrzymanego w klasycznym klimacie stylu D’elight. Jej żywiołem jest aglomeracja. Doskonale wpasowuje się w uliczny tłok dzięki niesłychanej zwrotności i szczupłości. Bardzo mały promień zawracania pozwala lawirować w korku bez obawy o zarysowanie ślicznie polakierowanego nadwozia. Mało która „pięćdziesiątka” jest tak zwinna.
Swoją wyższość nad „pięćdziesiątkami” D’elight zawdzięcza silnikowi. Choć ma jedynie 114 ccm (czyli mniej niż wynosi górna granica pojemności dla pojazdów, którymi – zamiast autami – mogą od niedawna jeździć kierowcy z prawem jazdy kategorii B), to generuje trochę ponad 7 KM. Niby niewiele, lecz to mniej więcej dwa razy tyle, ile można wycisnąć z „pięćdziesiątki”. Przy niewielkiej masie jednośladu, wynoszącej 98 kg, okazuje się, że to dość, by bardzo żwawo popędzić ulicami. Prowadzić D’lighta mogą jednak ci, którym wolno dosiadać „stodwudziestekpiątek”, a nie co najwyżej „pięćdziesiątek”. Jest to pewnym ograniczeniem.
Od tancerki do koszykarza
Filigranowe gabaryty skuterka oraz niewielka masa zapewne przypadną do gustu osobom niskim i o posturze baletnicy. Osoby o wzroście poniżej 160 cm zazwyczaj mają problem z podparciem się obiema stopami. W przypadku D’eligh-ta ten kłopot został rozwiązany w sposób najprostszy z możliwych. Nie dość, że kanapa jest nisko, to jest również stosunkowo wąska. Dzięki temu po zatrzymaniu kierujący nie musi stawać w dużym rozkroku, wymuszanym w skuterach z rozłożystym siedziskiem.
Nie ogranicza to przewozowego potencjału Yamahy. Na siedzeniu bez problemu zmieszczą się dwie dorosłe osoby słusznej postury. Oczywiście, na komfort nie będą mogły liczyć, ale ciasno jak w metrze w godzinach szczytu również nie będzie. Co więcej, nawet koszykarz będzie miał w miarę wygodnie na tym maleństwie i nie będzie zapierał się kolanami o przednie osłony. Lecz kolega z drużyny na pasażera raczej się już nie zmieści.
Jazda jak rowerem
Świetne połączenie
Do napędu D’elighta został zaprzęgnięty czterosuwowy silnik chłodzony powietrzem. O jego charakterze decyduje ważna cecha: jest to silnik długoskokowy, czyli taki, w którym skok tłoka jest większy od jego średnicy.
W jednośladach taka konstrukcja zazwyczaj występuje w silnikach o dużej pojemności skokowej, gdy ważny jest spory moment obrotowy już przy niskich obrotach wału korbowego. Silniki długoskokowe nie są stosowane w motocyklach sportowych, gdyż źle znoszą wysokie obroty.
Połączenie tego typu budowy z małą pojemnością dało w D’elight bardzo elastyczną jednostkę napędową. Odczuwa się ją już w momencie ruszania. Jakież było moje zdziwienie, gdy po małym dodaniu gazu skuterek ruszył przy niskich jeszcze obrotach i bez sprzeciwu zaczął żwawo przyspieszać. Co więcej, temu zrywowi nie towarzyszyło męczące brzęczenie, typowe, gdy mały silnik zmuszamy do pracy z możliwie dużą dynamiką. Yamaha to dobrze wychowany, kulturalny, klasyczny skuter.
Jazda jak rowerem
Pod kanapą zmieścimy jeden kask i zostanie jeszcze sporo miejsca na rękawiczki i drobiazgi. Przed prawym kolanem kierujący ma otwarty schowek, gdzie bez problemu zmieści się litrowa butelka z napojem.
Zawieszenie jest bardzo komfortowe i doskonale wybiera nierówności, a w przypadku małych, miejskich rollerków nie jest to częste. Dzięki zastosowaniu wąskiego ogumienia, prowadzenie jest zaskakująco łatwe i lekkie, prostsze niż jazda rowerem. Nawet w korku jazda D’lightem jest samą przyjemnością.
Przyspieszenia, choć silniczek jest niewielki, są bardzo dobre. Yamaha ciągnie równo od startu do osiemdziesiątki i dopiero rozpędzenie się o ostatnie 10 km/h do prędkości maksymalnej przebiega spokojniej. W ruchu miejskim to jak najbardziej wystarcza.
Co ciekawe, mimo agresywnej jazdy po mieście, spalanie nie przekraczało 2,2 l/100 km, czyli na poziomie czterosuwowych pięćdziesiątek, ok. półtora litra niższym niż dwusuwowych pięćdziesiątek.
Hamulce są bardzo skuteczne i nie trzeba dużej siły, aby uzyskać godne opóźnienia.
Już dawno nie zdarzyło mi się jeździć tak poręcznym, wygodnym i ekonomicznym skuterkiem o charakterze nobliwego klasyka. Jeszcze lepsze jest to, że można go kupić za bardzo atrakcyjną cenę i cieszyć się komfortem jazdy jak w dużo większych skuterach.
Dane techniczne Yamaha XC 115S D’elight
SILNIK
Typ: czterosuwowy, chłodzony powietrzem
Układ: jednocylindrowy
Pojemność skokowa: 114 ccm
Średnica x skok tłoka: 50,0 x 57,9 mm
Stopień sprężania: 9,3: 1
Moc maksymalna: 5,3 kW (7,2 KM) przy 7000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 7,6 Nm przy 5500 obr/min
Zasilanie: wtrysk paliwa
Rozruch: elektryczny
Przeniesienie napędu: automatyczne, bezstopniowe
PODWOZIE
Zawieszenie przednie: teleskopowe
Zawieszenie tylne: wahacz wleczony, jeden element resorująco-tłumiący
Hamulec przedni: tarczowy, średnica 180 mm
Hamulec tylny: bębnowy, średnica 130 mm
Ogumienie przód / tył: bezdętkowe, 90/90-12
WYMIARY I MASA
Długość: 1835 mm
Szerokość: 685 mm
Wysokość: 1080 mm
Minimalny prześwit: 115 mm
Wysokość siedzenia: 755 mm
Masa pojazdu gotowego do jazdy: 98 kg
Zbiornik paliwa: 4,4 l
DANE EKSPLOATACYJNE
Prędkość maksymalna: 90 km/h
Średnie zużycie paliwa: 2,2 l/100 km