Najpierw z jakością maszyn oferowanych przez odrodzoną markę Romet z Dębicy było dobrze, potem gorzej, a obecnie znów jest bardzo dobrze. Test Rometa Retro 7 pomoże sprawdzić, czy trend wznoszący jest trwały.
Na skróty:
W klimacie Vespy
Najpierw skutery oferowane u nas pod marką Romet sprowadzano z Tajwanu. Ich jakość była wysoka. Jednak następne partie miały na tabliczce znamionowej napisane „Made in China”. Ich jakość nie była najwyższych lotów. Internauci narzekali, a importer nie kwapił się, aby dawać je do testów redakcyjnych. Sytuacja zmieniła się jednak, o czym sam się przekonałem, testując model 717 H2O. Skuter okazał się bardzo dobry, a jego cena – poniżej 5 tys. zł – była atrakcyjna w stosunku do tego, co prezentował. Byłem bardzo ciekaw kolejnego Rometa, czy poprawa jakości będzie stała.
Zobacz: Romet 717 2T H2O | Goni lepszych
Pamiętam pierwsze Retro sprzed kilku lat. Z pewnej odległości prezentował się nieźle, ale z bliska już nie było tak dobrze. Było widać, że to tani, mało dokładnie zmontowany roller. Natomiast Retro 7 jest innym skuterem. Starannie wykończony, wzbudza zaufanie. Kolorystyka nadwozia została dostosowana do retrocharakteru pojazdu. Mnie najbardziej spodobałby się w kolorze czarnym, więc pod względem koloru skuter zajmuje w moim rankingu drugie miejsce.
Styl skutera nawiązuje do klasycznej szkoły włoskiej. Trochę tu z nowej i starej Vespy, z Lambretty. Ogólnie wygląda jak przeniesiony z lat 60. Może nie ze wszystkimi szczegółami, trochę nowoczesności jest wręcz konieczne. Zastosowanie diod czy hamulca tarczowego nie zakłóciło oldskulowego klimatu, a jedynie pozytywnie wpłynęło na bezpieczeństwo jazdy.
Ciekawy czy raczej elegancki wygląd jest podkreślony drobnymi elementami chromowanymi. Oczywiście, są to „chromy” plastikowe, ale błyszczą jak prawdziwe. Ich ilość nie przytłacza, podkreślają jedynie urodę skutera. Swoim ślicznym kształtem przyciąga uwagę tylna lampa. Wspaniale komponuje się z nadwoziem udającym włoski styl. Równie dobrze prezentowałaby się w cruiserze.
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Bagażnik został wykonany ze stalowych, nierdzewnych rurek. Wygląda solidnie i estetycznie, a jeszcze pełni rolę uchwytów dla pasażera. Jak przystało na skuter, nasze Retro 7 ma dwa schowki. Pierwszy – przed nogami kierującego. Zmieścimy tam dokumenty i drobiazgi takie jak rękawiczki czy kominiarka. Drugi, pod kanapą, zmieści otwarty kask oraz trochę innych drobiazgów. Oba schowki są chronione zamkiem otwieranym tym samym kluczykiem, co stacyjka.
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Nie czuć różnicy
Nobliwy wygląd skutera idzie w parze z jego zachowaniem na drodze. Jest spokojny, co nie oznacza wcale, że powolny. Kojąco wpływał nawet na zachowania innych użytkowników ulicy! Nikt mi złośliwie nie zajechał drogi ani nie otworzył drzwi, gdy przeciskałem się między samochodami.
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Retro 7 ma stosunkowo komfortowe zawieszenie i niezwykle wygodną kanapę. Jest cichy, więc długotrwała jazda nim nie męczy i daje wiele przyjemności. W chińskich skuterach to nie jest normą.
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Dzięki silnikowi o motocyklowej pojemności 125 ccm nie miałem problemu, aby nadążyć za startującymi spod świateł samochodami i motocyklami, a wielu udawało się nawet wyprzedzić na starcie. Co prawda moc owego silniczka jest na poziomie usportowionej pięćdziesiątki, lecz ujawnia ją przy dużo niższych obrotach i przy niskiej emisji hałasu. A właśnie hałas wydobywający się z pseudosportowych tłumików chyba najbardziej irytuje innych kierowców.
Drugim plusem w porównaniu z dwusuwową, wysokoobrotową pięćdziesiątką jest spalanie. Niewysilona „stodwudziestkapiątka” spala ponad litr mniej niż mniejszy dwusuw. Skoro już mówimy o osiągach, to muszę przyznać, że w porównaniu z tzw. markowymi skuterami tej samej klasy, Romet 7 przegra i na przyspieszeniach, i pod względem prędkości maksymalnej. Ma niespełna 7 KM, jak inne, chińskie skutery tej pojemności, ale tamte dysponują prawie dwa razy większą mocą. Są za to wielokrotnie droższe. Z drugiej strony, w ruchu miejskim nie czuć ogromnej różnicy osiągów.
Niewiele wad
W ruchu miejskim Retro 7 jest bardzo poręczny. Lawirowanie miedzy stojącymi w korku nie stanowi problemu. Dzięki niewielkim gabarytom również znalezienie miejsca do zaparkowania jest bardzo proste. Przy tym jazda po krętych ulicach daje sporo satysfakcji. Retro 7 prowadzi się jak po sznurku, nie zaskakując niespodziewanymi reakcjami. Chcemy trochę ostrzej? Nie ma problemu. Chcemy dostojnie? Proszę bardzo, nikogo nie oburzymy cichym przejazdem. Wszystko zależy od fantazji i umiejętności skuterzysty.
Muszę jednak trochę ponarzekać. Retro ma kilka mankamentów. Pierwszy to nieczytelny zegarek. By go odczytać, musiałem spoglądać pionowo w dół, zamiast patrzeć na drogę. Drugi to nietrafiony dobór koloru tła i wartości liczbowych prędkościomierza. Trzeba nauczyć się na pamięć, w jakim położeniu wskazówki jest dana prędkość, bo normalnie ani w dzień, ani nocą bez wpatrywania się nie można jej odczytać. Jeśli pamiętać, że to skuter klasy 125 ccm za niewiele ponad 4 tys. zł, można pominąć te dwie niedogodności.
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Rometem Retro 7 125 w sumie przejechałem sporo kilometrów i nic się w nim złego nie działo. Wraz z pokonywanym dystansem stawał się bardziej żwawy i bardziej komfortowy. Wśród chińskich skuterów jest on w czołówce, jeśli chodzi o radość z jazdy. Pozornie niewielka moc jest wystarczająca, aby w mieście przemieszczać się dynamicznie, zaś poza miastem podróżować ze stałą prędkością około 70 km/h (choć to wciąż nie jego maksymalna). Jadąc spokojniej, bez problemu można przejechać na jednym baku prawie 200 km.
Dla tych, którzy nie mają motocyklowego prawa jazdy, jest również Retro7 w wersji z mniejszym silnikiem 50 ccm.
Dane techniczne
SILNIK
Typ: czterosuwowy, chłodzony powietrzem
Układ: jednocylindrowy
Pojemność skokowa: 124,6 ccm
Moc maksymalna: 4,7 kW (6,4 KM)
Zasilanie: gaźnik
Rozruch: nożny/elektryczny
Przeniesienie napędu: bezstopniowa CTV
PODWOZIE
Rama: stalowa
Zawieszenie przednie: teleskopowe
Zawieszenie tylne: wahacz wleczony, dwa elementy resorująco-tłumiące
Hamulec przedni: tarczowy
Hamulec tylny: bębnowy
Ogumienie przód/tył: 120/70-12 / 130/70-12
WYMIARY I MASY
Długość: 1955 mm
Szerokość: 680 mm
Wysokość: 1190 mm
Rozstaw osi: 1345 mm
Masa pojazdu: 102 kg
Zbiornik paliwa: 6 l
DANE EKSPLOATACYJNE
Prędkość maksymalna: 84 km/h
Zużycie paliwa: 2,7 ? 3,6 l/100km
Publikacja Świat Motocykli 9/2013.
Zobacz także
Peugeot Jet Force C-tech 50 | Komfortowy sportowiec
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Nowa Yamaha D’elight – styl retro, klasa 125 [zdjęcia]
Fot. Yamaha