W upale i śnieżycy, w kurzu i deszczu, na motocyklu i pieszo – komplet Modeki Ventura GT przetestowaliśmy na wskroś w ekstremalnych warunkach. Wytrzymał.
Na skróty:
Próby wody, błota i ognia
Komplet – kurtka i spodnie – trafił w nasze ręce już na początku sezonu. Przejechał tysiące kilometrów poddawany ekstremalnym próbom. Modeka pojechała na wyprawę do Rosji, Dagestanu, Czeczenii, Gruzji, Kurdystanu i wielu innych miejsc, gdzie diabeł mówi dobranoc. Sprawdziliśmy, jak zachowują się podczas naprawdę dalekich wypraw, w zupełnie normalnych warunkach, a nawet po zejściu z motocykla. Modekę sprawdziliśmy też w roli stroju do wspinaczki – „poszła” na Elbrus! Wprawdzie szczytu nie udało się zdobyć, ale udało się zebrać doświadczenia. Ventura GT była wystawiona na kurz, zamieć śnieżną, upał, wodę, błoto, a nawet na ogień (okopciła się w wyniku pożaru wywołanego przez kurdyjskich separatystów).
Fot. Tobiasz Kukieła
Fot. Tobiasz Kukieła
Ventura to uniwersalny strój, zaprojektowany z myślą o turystyce motocyklowej, z dużą liczbą kieszeni, ma także dużą kieszeń w dolnej partii pleców. Można w niej schować np. sześć ładowarek do sprzętu elektronicznego, w tym jedną dużą do laptopa. Reszta kieszeni (w tym wodoodporna, np. na telefon) rozmieszczona jest w strategicznych miejscach. Zamykane są wodoodpornym zamkiem i dodatkowo na rzep.
Kurtka składa się z trzech elementów: warstwy zewnętrznej (Cordura 1000D, Poliamid 500D), membrany (Sympatex) i podpinki zimowej. To właśnie decyduje o jej uniwersalności. Po zdjęciu wewnętrznych części, bez większych przeszkód wytrzymałem np. kilkudniową jazdę w tureckich upałach. Kiedy temperatura spadnie poniżej 15 stopni, warto wpiąć membranę, przez którą chłodny wiatr i wilgoć nie przedrą się i w lekkiej bluzie pod kurtką spokojnie możemy jechać dalej. Gdy spada poniżej 10 stopni, zimowa podpinka wydaje się idealnym rozwiązaniem.
Na górskiej wyprawie
Jedną z bardziej ekstremalnych prób była próba wejścia na Elbrus. Gdy ruszałem, u podnóża góry było około 20 stopni. W ciągu kolejnych trzech dni wspiąłem się na 4800 m n.p.m., gdzie nękał mróz i zamiecie. Ludzie spotkani na drodze, widząc gościa w ubraniu motocyklowym, stukali się w czoło albo patrzyli z politowaniem. W tym szaleństwie tkwiła jednak metoda. Ubranie motocyklowe jest lżejsze od puchowych zimówek i zajmuje mniej miejsca, jest bardziej odporne na wiatr, a po wyjęciu protektorów bardzo wygodne. Pozostawione ochraniacze barków zręcznie rozkładały dużą masę plecaka na większą powierzchnię. Samo wyjmowanie ochraniaczy jest proste i zajmuje dosłownie kilka minut. Ubranie nie przemaka szybko, lecz gdy w końcu deszcz je przemoczy, jeden nocleg w hotelu wystarczy, aby kurtka nadawała się znów do założenia.
W wyższych partiach góry, kiedy temperatura spadła drastycznie poniżej zera, zmuszony byłem pod ubranie założyć dodatkowe warstwy. Okazało się wtedy, że o ile spodnie są dosyć obszerne, to kurtka jest nieco obcisła. Zmieściła się pod nią jedynie koszulka termoaktywna, zwykła i bluza polarowa. Ku zdziwieniu wszystkich, wystarczyło to w zupełności (choć temperatura na górze w tym czasie wynosiła około minus piętnastu stopni, a wiatr szalał z prędkością często uniemożliwiającą normalne oddychanie).
Ekspedycji nie wytrzymał tylko boczny szew spodni, który w jednym miejscu po prostu pękł. Nie uważam, że był słaby. Ventura GT to jednak ubranie motocyklowe, które nie jest przystosowane do wielogodzinnego zadzierania nogi do góry.
Skuteczna wentylacja
Po górach Modeka musiała znieść dagestańsko-kurdyjskie bezdroża, gdzie pył i błoto wyrzucane spod kół aut oblepiło komplet. Brud pozostał na ubraniu aż do przyjazdu do Polski, bo po drodze nie było możliwości prania zestawu. Wtedy wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy. Lecz po zwykłym, ręcznym praniu odzyskał blask.
O skuteczności systemu wentylacji stroju przekonałem się w Turcji. Wloty powietrza kurtki sprawują się poprawnie, zaś w spodniach są ułożone w idealnym miejscu (na udach). Dzięki nim nogi nie pocą się. W momentach ekstremalnego ciepła wystarczy wstać na kilka sekund z siedzenia. Maksimum chłodnego powietrza wpada pod ubranie tylko wtedy, kiedy naprawdę chcemy.
Ubrania wyposażone są w bardzo dużą liczbę elementów odblaskowych, które zapewniają bezpieczeństwo nie tylko w nocy, ale także w pochmurne dni. Bardzo dobrej jakości ochraniacze „Sas-tech” są przytrzymywane dodatkowo sprzączkami, które uniemożliwiają przesunięcie ochraniacza w razie upadku – to kolejny plus.
Ubranie spodoba się amatorom coraz bardziej popularnych, zimowych zlotów motocyklowych, gdzie warunki często wymagają od ubrań wysokiego komfortu cieplnego. Zestaw jest trwały. Największą „wadą” Ventury GT jest to, że do tanich nie należy: kurtka kosztuje 1340 zł, spodnie 940 zł. Lecz jeśli zdecydujesz się na ten wydatek, żałować nie będziesz.