Nie jeżdżę zbyt dużo w klasycznych kaskach integralnych. Zdecydowanie częściej wybieram „garnki” w stylu enduro, ze względu na daszek i bardziej rozbudowaną wentylację. Przyznacie jednak, że na trasę nadają się one średnio. Dlatego integral to moim zdaniem podstawa. Nexx SX.100 miał ze mną nie lada przeprawę.
Na skróty:
Jako tester kasków, jestem wyjątkowo trudnym orzechem do zgryzienia. Stwórca wyposażył mnie w głowę o problematycznym kształcie: jest kanciasta i trudno mi się dopasować do wnętrza kasku. Po kilkudziesięciu minutach wyściółka zaczyna uwierać i muszę zdjąć „garnek” z głowy. Na domiar złego jestem okularnikiem, a to jeszcze bardziej komplikuje sprawę.
Czy to dobra droga?
W swojej wątłej karierze przerobiłem sporo integrali i są takie, które bardzo lubię. Zanim zacząłem jeździć w SX.100, miałem do kasku delikatną rezerwę. Może miał na to wpływ wygląd.
Trzeba przyznać, że prezentuje się obłędnie i bez znaczenia, czy wybierzesz grafikę, kolor biały czy czarny, zawsze będzie przyciągać wzrok obserwatorów. No i właśnie dlatego podszedłem do niego z pewną rezerwą. Gdy sprzęt jest ładny i niedrogi, budzą się we mnie wątpliwości: czy aby na pewno producent nie skupił się za bardzo na kwestiach wyglądu, a za mało na bezpieczeństwie czy jakości wykonania?
Jedna wielkość skorupy
Na szczęście po założeniu kasku moje wątpliwości zostały rozwiane. Jest dobrze. Przede wszystkim nic nie skrzypi. A wbrew pozorom to nie jest takie oczywiste, bo naprawdę wiele kasków na rynku ma z tym problem. Tutaj jest ok. Mechanizm szyby działa i po sezonie jazdy nie wyrobił się. Szyba samoczynnie nie opada. Sam demontaż wizjera jest dziecinnie prosty. W pudełku znajdziemy pinlock, który po prostu działa i – co tu dużo mówić – w gorszych warunkach drogowych sprawdza się idealnie.
[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/05/P2170346.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false”][/dd-parallax]
Wnętrze kasku jest miłe i doskonale leży (przynajmniej na mojej głowie). Nic nie uwiera, nic nie dekoncentruje, chociaż rozmiar M jest ciaśniejszy od pozostałych kasków Nexxa w tym samym rozmiarze. Mnie to odpowiada. Jest w miarę cicho, a kask pewnie siedzi na głowie. Trzeba jednak pamiętać, że SX.100 w całym przekroju rozmiarów korzysta ze skorupy tylko jednej wielkości. Musimy wziąć to pod uwagę w trakcie mierzenia. Masa -1550 gramów w rozmiarze M – to dobry wynik dla termoplastiku.
Sprawdź długość blendy!
Za utrzymanie kasku na głowie w razie awantury drogowej odpowiada pasek z zapinaniem micro lock z klasyczną regulacją. Całość sprawdza się dobrze. Nie jest to oczywiście DD, ale działa. W zestawie otrzymujemy sporych rozmiarów deflektor, pink lock oraz worek na kask. SX.100 przygotowany jest do montażu dopasowanego do tego modelu interkomu X-com. Nigdy z niego nie korzystałem, więc nie wypowiem się o jego współpracy z kaskiem. W trakcie mierzenia dokładnie sprawdź blendę. Ta (jak na Nexxa) jest dosyć długa. Dla mnie – idealna, ale dla niektórych kierowców może być zbyt długa i wizjer będzie opadać na nos.
Kask dobrze się sprawdza w turystyce. Jest dosyć odporny na zarysowania. W moich rękach nigdy nie miał lekkiego życia, bo worek szybko zgubiłem, a kask podróżował ze mną na testy i często był wrzucany do schowków w samolocie, gdzie szurał i ocierał się o inne przedmioty. Nic mu się nie przydarzyło. Jest wygodny, wentylacja działa dobrze. A cena? Szokuje, bo za naprawdę ciekawy kask musisz zapłacić tylko 599 złotych w podstawowym kolorze. Jeśli wybierzesz grafikę, koszt urośnie do 719 złotych. I jest to wydatek do przemyślenia, bo kaski w grafikach wyglądają świetnie!