Dla tych turystów, którzy z asfaltu czasem chcą, a niekiedy muszą zjechać, Bridgestone ma nowy „kapeć” – Battlax Adventure A41.
Na skróty:
Jeżdżę w terenie od dawna i wypracowałem sobie pewną opinię na temat opon: jeżeli guma nie ma porządnego klocka, to nie nadaje się do jazdy w terenie. No właśnie, w terenie!
Niestety, patrząc z drugiej strony, kostki nie nadają się do jazdy po asfalcie. Co zatem powinny wybrać osoby, które jeżdżą po obu nawierzchniach? Na szczęście na rynku mamy coraz więcej opon dualowych, które łączą ogień i wodę.
Wszystko dzieki zmiennej mieszance
Taką oponę zaproponował na ten sezon Bridgestone – Battlax Adventure A41. Nowość Bridgestone’a testowaliśmy tak, jak na to zasłużyła. Był piasek, były szutry, ostre kamienie i asfalty. Zabrakło deszczu.
Szkoda, bo producent chwali się, że dzięki zastosowaniu zmiennej mieszanki gumy (3LC) w przedniej i tylnej oponie a także dzięki innowacyjnemu wzorowi bieżnika osiągnięto wyższą wydajność odprowadzania wody oraz lepszą przyczepność w trudnych warunkach niż w gumie A40 – różnica ma sięgać aż 9%.
Zjeżdżamy w teren
Opona doskonale radzi sobie na asfaltach, a przy prędkości zbliżonej do 170 km/h motocykl jest niezwykle stabilny. Sprawdziłem to na kilku różnych jednośladach. Delikatne wężykowanie odczułem tylko na KTM-ie 1290 Adventure R, ale po korekcie ustawień zawieszenia motocykl zaczął jechać jak po sznurku. Przy ostrym traktowaniu, w złożeniu opona trzyma na asfalcie bezbłędnie, a motocykl robi dokładnie to, co planuje kierowca.
Po zjechaniu na szutry i wyłączeniu wszystkich systemów, które trzymają motocykl w cuglach, zaczęła się niezła zabawa. Po gwałtownym dodaniu gazu sprzęt klasycznie wychodzi z łuku bokiem, jednak po odpuszczeniu gwałtownie odzyskuje przyczepność. Ustawienie motocykla do trudnego i szybkiego manewru ominięcia przeszkody nie jest obarczone szczególnym ryzykiem – oczywiście w rękach sprawnego kierowcy.
Nie wygląda!
Wydaje się, że nowa guma jest również niezwykle odporna na przecięcia. Podczas 40-kilometrowej trasy szutrowej nie oszczędzałem tych opon. Każdy zakręt pokonywałem bokiem, zostawiając za sobą tumany kurzu. Przednia opona wielokrotnie uderzała w kamienie, a ogromna siła próbowała wyrwać kierownicę z moich dłoni. Jeżeli tego Wam mało, to wiedzcie, że każdy z nas musiał trzymać spory dystans do poprzedzającego kierowcy, bo guma rwie jak diabeł i wyrzuca spod tylnego koła strumień kamieni.
Czas pokaże, jak Battlaxy A41 spiszą się w dłuższej eksploatacji i jak poradzą sobie na mokrej trawie czy na liściach. Dzisiaj jestem dobrej myśli, przynajmniej jeżeli chodzi o asfalty i szutry. Jeżeli miałbym wybrać „kapcie” na dalszą podróż, A41 Adventure byłyby w pierwszej trójce!
Przy ostrym traktowaniu, w złożeniu opona trzyma na asfalcie bezbłędnie, a motocykl robi dokładnie to, co planuje kierowca.