Jeżeli nie masz kilku różnego rodzaju ubrań na motocykl, problemu w zasadzie nie ma. Po prostu w to, czym dysponujesz i jedziesz. W zależności od pogody – będzie komfortowo i przyjemnie, albo nie.
Na skróty:
Gdy jednak masz pewne pole manewru, procedura doboru ciuchów na weekendowy wypad w Polskę będzie nieco bardziej skomplikowana. Przygotowania zaczynasz bowiem dzień wcześniej, od przeanalizowania prognozy pogody. Można oprzeć się na telewizji, popularnych portalach internetowych, tam zawsze znajdziesz lepsze lub gorsze przewidywania.
Sprawdź pogodę
Ja opieram na serwisie meteo.pl, bo wydaje się być nieco bardziej zawodowy, w dodatku można sprawdzić prognozę w rejonie do którego się wybieramy. Jeszcze dokładniejsze są portale dla rolników. W prognozach krótkoterminowych ich przewidywania sprawdzają się niemal w 100%, a w zakresie opady deszczu sprawdzają się z dokładnością niemal do 15 minut. Tyle tylko, że są to prognozy dla niewielkich obszarów, więc trzeba trochę poklikać, żeby złapać obraz całej zaplanowanej trasy.
Gdy już ustalimy mniej więcej czego możemy się spodziewać po aurze, zaczynamy zastanawiać się w co się ubrać. Generalna zasada jest taka, że ma być komfortowo i bezpiecznie To znaczy – nie za zimno, nie za ciepło, przy czym ruchy muszą być nieskrępowane, no i jeszcze jakoś powinniśmy wyglądać, ale o tym za chwilę.
Najlepsza membrana i koszulka bawełniana?
W turystycznej trasie najlepiej sprawdzają się tekstylne wielowarstwowe ciuchy. No chyba, że dysponujesz ubraniami z najwyższej półki z laminowanymymi warstwami Gore-Texu, wtedy nie będziesz musiał motać się z przypinaniem różnego rodzaju podszewek a i tak będzie dobrze. Tu obowiązuje jednak pewna zasada, o której zapomina spora grupa motocyklistów. Jeżeli decydujesz się na wielofunkcyjne, oddychające ubrania z tworzyw sztucznych, to nie łącz ich nigdy z materiałami naturalnymi. Mówiąc po polsku – jak masz Goretexy, to nie wkładaj pod spód bawełnianej bielizny, czy T-shirta, bo zestaw po prostu nie będzie działał.
[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/04/aaa.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/
Bawełna bowiem doskonale magazynuje wilgoć i wcale nie chce przekazywać jej dalej, do membran. Więc jeżeli ubranie nie ma dobrej wentylacji, to i tak zapocisz się w bawełnie, a winę będziesz zwalał na ciuch zewnętrzny. Zakładaj po prostu bieliznę termoaktywną, która w swoich właściwościach ma przewidziany transport wilgoci na zewnątrz. Tu kolejna uwaga. W dzisiejszej dobie sporych specjalizacji wszystkiego, nie każda bielizna termoaktywna spełania te same funkcje. Inna jest dla sportowców latem i zimą, inna dla myśliwych czekających w mrozie godzinami na ambonie na zwierzynę. Pewnie warto mieć w domu kilka do wyboru, bo jeździmy przecież i w zimnie i w upale, pamiętajmy jednak zawsze o świadomym jej doborze.
Kombinezon przeciwdeszczowy
Jeżeli wszystkie prognozy jednoznacznie twierdzą, że na niebie będzie bezchmurna lampa, ubierz się lekko np. w przewiewna kurtkę typu „Mesh”, ale na wszelki wypadek miej zapakowany lekki kombinezon przeciwdeszczowy. Zajmuje on trochę miejsca na motocyklu, ale czasami się przydaje. Do wyboru masz jedno lub dwuczęściowy i tu są dwie szkoły. Jednoczęściowy jest zdecydowanie bardziej „wodoodporny” , ale też i mniej poręczny w użyciu.
Każdy, kto używa tego typu ochrony, wie jak trudno jest z niego wyskoczyć, gdy pili potrzeba fizjologiczna. Szczególnie dziewczyny na każde „pipi” musza ściągać z siebie niewygodny rynsztunek. Przeciwdeszczówka dwuczęściowa, jest zdecydowanie bardziej poręczna, ale także prawdopodobieństwo przedostania się wody pod spód również większe. Przy okazji niewielka rada – jest rzeczą oczywistą, że ubrań przeciwdeszczowych używamy w warunkach z mocno ograniczoną przez opady widocznością. Warto wiec, aby były one maksymalnie jaskrawe, albo przynajmniej miały sporą liczbe lelementów odblaskowych.
Kontrola pogody
Gdy dysponujesz tekstylnym ciuchem wielowarstwowym, badanie prognozy pogody jest czynnością podstawową i niezbędną. Wszystkie te membrany, podpinki zajmują sporo miejsca w bagażu, a ich wpinanie o wypinanie nie zawsze jest łatwe. W zależności od prognozy po prostu nie bierz ze sobą podpinki ocieplającej, albo wepnij ją od razu w kurtkę. W ciepłe dni sama membrana i system wentylacji w ubraniu powinny skutecznie regulować temperaturę.
Jedziemy w skórze
Ze skórami jest nieco inaczej. Jeżeli dysponujesz turystycznym nowoczesnym ubiorem z najwyższej półki, to pewnie jest ono perforowane dla polepszenia wentylacji i dodatkowo ma wlaminowaną oddychająca membranę. Po prostu zakładasz i jedziesz. Bardziej skomplikowana sprawa jest w przypadku skór klasycznych. Gdy w czasie deszczu dobrze nasiąka wodą, to schnąć potrafi nawet kilka dni.
[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/04/2009-Test3-SHY-0050-e1556519683340.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/
Wszelkiego rodzaju preparaty służące impregnacji skór niezbyt często zdają egzamin. W dodatku „skóra” przeważnie ma znacznie mniej szczelin wentylacyjnych, niż „texy”, więc i możliwości regulacji temperatury znacznie mniejsze. Skóry za to zdecydowanie lepiej chronią motocyklistę w razie wypadku. Ale przecież wyruszając z domu na weekendową wyprawę nikt z góry nie zakłada tak pesymistycznych scenariuszy. Osobnym zagadnieniem są jednoczęściowe kombinezony sportowe. Jak sama nazwa wskazuje są przeznaczone do sportu, a nie turystyki, a więc ich funkcje są zupełnie inne. Przede wszystkim ma być bezpiecznie. Komfort liczę się zdecydowanie mniej, nie mówiąc już o przeciwdeszczowości. Dobrze wyglądają na człowieku, ale tylko w czasie jazdy. Po zejściu z maszyny od razu czujesz się znacznie gorzej, bo jego krój dostosowany jest do pozycji „jezdnej”, a nie stojącej. Więc w takim kombiaku w trakcie jazdy będzie Ci zimno, w dodatku nie pójdziesz w nim zwiedzać okolicznego zamku, czy ruin kościoła. Jeżdżąc w nim turystycznie, zawsze miej pod ręka przeciwdeszczówkę.
Trochę egzotyki
Mój ulubiony rodzaj turystycznych ciuchów to to starożytna „szmelcowana” bawełna. Jest bardzo przyjemnie przewiewna i to chyba jej podstawowa i w zasadzie jedyna zaleta. Nie jest ani wodoodporna (kilka razy traktowałem ją impregnatem – to pomaga na jakieś 15 minut jazdy, ani odporna na przetarcia i rozdarcia w czasie upadku.
„Bawełniaki” we współczesnym wydaniu zaopatrzone są przeważnie w protektory, podpinki i membrany, ale im bardziej sa nowoczesne, tym moim zdaniem mniej trzymają klasyczny klimat. Jednym słowem to ciuchy dla wybitnych koneserów.
Osobną kategorię stanowią jeansy motocyklowe. To mój cichy faworyt. Do turystycznych wypadów nadają się tylko przy dobrej pogodzie, więc zawsze warto mieć na podorędziu dodatkowe, zewnętrzne opcieplająco-wodoodporne. . Jeansy jakoś naturalnie pasują do większości motocykli a w zależności od kroju i fasonu sprawdza się na sporcie, i na cruiseserze i na turystyku. Będąc już przy temacie fasonu, ciuchy motocyklowe oprócz funkcji poprawy bezpieczeństwa i ochrony przed warunkami atmosferycznymi powinny być też eleganckie i stylowe – tak przynajmniej mi się wydaje. Przecież nie wsiądę na Hareya Electrę w sportowym kombiaku z garbem, ani na R1 w „Ramonesce” z frędzlami. Rodzaj motocykla determinuje więc nieco styl ubierania się, ale pamiętajmy, że lans nie może być priorytetem przy doborze motocyklowego ciucha na kilkudniowy wypad w Polskę.