Komary nie były pierwszymi motorowerami w Polsce. Powojenna historia mopedów w naszym kraju sięga 1958 r. W rekordowym tempie Zakłady Metalowe we Wrocławiu wyprodukowały wtedy pierwsze Rysie.
Inspiracją naszych konstruktorów były austriackie Haleinery oraz niemieckie Simsony. Następcą drogiego w produkcji Rysia został Żak. Kolejny polski motorower produkowano również we Wrocławiu. Zakłady Metalowe z Dolnego Śląska wypuściły także na nasz rynek pierwszy dwuosobowy motorower o wymownej nazwie Turysta.
W 1960 r., gdy jeszcze produkcja we Wrocławiu wrzała, nowe motorowery, które miały stać się polską motolegendą, zaczęły wytwarzać Zjednoczone Zakłady Rowerowe w Bydgoszczy. Pierwszym ich tworem był Komar 230. Jego konstrukcję opracowano pod koniec lat 50. Podstawowym założeniem konstruktorów Bronisława Kędzierskiego, Andrzeja Kontzera oraz Józefa Podlaskiego było wyprodukowanie taniego motoroweru, który dotrze do jak największej liczby użytkowników. W pierwszych Komarach zastosowano znany już z Rysia dwusuwowy silnik S-01. Następcą pierwszego modelu o symbolu 230 był Komar 231, którego produkcję rozpoczęto w 1962 r. Jednym z powodów wyprodukowania nowego modelu była decyzja władz o zaprzestaniu produkcji silników S-01 i S-02, które stosowano w dotychczasowych Komarach 230. Zakłady w Bydgoszczy produkowały dwie wersje nowych motorowerów. Pierwsza z nich, oznaczona symbolem 231, miała silnik typu S-38 z tłoczoną pokrywą iskrownika (ten model prezentujemy). Natomiast wersja 231b wyposażona była w silnik z pokrywą odlewaną o symbolu S-38b.
Oba te silniki osiągały moc 1,6 KM przy 5000 obr/min. Silnik uruchamiał nożny rozrusznik, a właściwie pedały, które mogły także służyć jako wspomaganie pojazdu w trudnych dla niego warunkach drogowych. Silnik zasilany był gaźnikiem G12 z centralnym pływakiem i gardzielą o średnicy 12 mm. Główna dysza paliwowa miała średnicę 0,55 mm. Sprzęgło w Komarze znajdowało się na osi wału korbowego silnika i miało dwie tarcze z wkładkami korkowymi pracujące w kąpieli olejowej. Komar wyposażony był w dwustopniową skrzynię biegów zblokowaną z silnikiem. Zmiana biegów odbywała się za pomocą lewej manetki kierownicy.
Silnik wmontowany był w ramę otwartą, grzbietową. Zawieszenie przedniego koła stanowił lekki wahacz pchany o skoku 50 mm. Tył pozostał sztywny, a o wygodę kierowcy dbały sprężyny w siodle. Prąd w motorowerze wytwarzany był przez trzycewkowy iskrownik-prądnicę umieszczony na lewym czopie wału korbowego. Ten ważący zaledwie 45 kg motorek mógł rozwinąć prędkości rzędu 50 km/h i spalał 1,7 l benzyny na 100 km.
Prezentowany przez nas Komar 231 należy do słupszczanina Konrada Lewickiego. Jego niewielki pojazd pochodzący z 1962 r. w dalszym ciągu ma fabryczny, buraczkowy lakier. Firmowe są także wszystkie części, osprzęt oraz opony, które również pochodzą z lat 60. Miłośnik polskiej motoryzacji ocalił Komara 231 przed złomowiskiem. Wcześniej ze śmieci wyciągnął i zreanimował WFM. O Komarku dowiedział się od znajomego. Dostał cynk, że takie cudo stoi na jednej z ulic w Słupsku. Poszedł pod wskazany adres, jednak Komara już nie było. Dowiedział się, że wywieźli go ludzie zajmujący się zbieraniem złomu. Poszedł tym śladem i udało się. Pojazd był przygotowany do złomowania. Jak twierdzi Konrad, Komara nie musiał poddawać gruntownym remontom. Praktycznie był na chodzie. Niewielkiej naprawy wymagała jedynie instalacja elektryczna.