Scenka rodzajowa: siedzimy pod namiotem podczas imprezy motocyklowej. Pomiędzy sprzętami, na małym stoliku, stoi ogromne wiadro sangrii – hiszpańskiego specjału alkoholowego – oraz talerze z tradycyjną szynką jamon serrano. Obok ktoś pali gumę. Gdzieś w oddali widać człowieka, pędzącego na wózku inwalidzkim z silnikiem spalinowym, przerobionym na grilla. Słowem, zabawa jest przednia!
Na skróty:
W pewnym momencie na stoisko przychodzi starszy gość i pyta o cenę jednego z motocykli. Dostaje odpowiedź: 15 000 euro i po krótkiej rozmowie odchodzi. Po niespełna dwudziestu minutach wraca, w ręce dzierży kopertę wypchaną walutą państw tworzących strefę euro i prosi o przygotowanie umowy. Cały proces zakupu zamknął się w godzinie lekcyjnej. Nie było żadnych negocjacji ceny. Nie było marudzenia. Była radość po obu stronach transakcji.
Zapytacie, gdzie dzieją się takie cuda. Otóż sytuacja miała miejsce podczas ostatniej edycji Glemseck 101 na stoisku XTR Pepo – marki tworzonej przez Pepo Rosella, najweselszego człowieka w branży customowej na świecie.
Wezwała mnie benzyna!
Pepo urodził się we Francji, lecz na stałe mieszka w Hiszpanii. Swoją karierę rozpoczął jako biolog, prowadzący badania w hodowlach ryb. Niestety, w kraju wiecznego słońca nie ma zbyt dużych budżetów na badania ryb, więc Pepo postanowił zmienić profesję i tak trafił do dwóch dealerów marki Ducati. Następnie, po latach pracy dla kogoś, zaryzykował i ze wspólnikiem otworzył Radical Ducati – warsztat specjalizujący się w przerabianiu motocykli włoskiej marki.
Od startu w 1998 roku do 2013 roku, kiedy to wycofał się z Radicala, zbudował dziesiątki maszyn ukierunkowanych na niską masę, moc i sportowe wrażenia z jazdy. Sporo osób kojarzy Radical Ducati z serią RAD, czyli najdzikszymi wariacjami na temat motocykli z Bolonii. Polecam sprawdzić wybrane wersje: RAD to Hell, czy Corsa Evo. Po piętnastu latach działań pod szyldem Radical Ducati, Rosell poczuł się zmęczony i postanowił odejść. Serię motocykli RAD produkuje wciąż francuska marka Ducatiamo, ale już bez udziału Pepo.
Urlop od pracy w warsztacie nie trwał długo, bo – jak mówi Pepo – wezwała go benzyna. Już w 2015 rozpoczął nowy etap – jednoosobowy warsztat XTR Pepo. Zmieniła się nazwa, styl kreowany konsekwentnie przez lata na szczęście pozostał.
Włoska papryka
W XTR Pepo powstają customy, bazujące na motocyklach najróżniejszych marek, od japońskiego Suzuki po amerykańskiego Harleya-Davidsona. Jednak sercem Pepo chyba na zawsze będzie związany z Ducati, dlatego nie dziwi mnie, że ostatni projekt bazuje na modelu 999 z 2004 roku. Motocykl zaprojektował Pierre Terblanche i od razu po premierze okrzyknięto go najseksowniejszym supersportem tamtych czasów.
999 nie tylko świetnie wyglądał, ale był bardzo szybki, a świadczą o tym trzy tytuły mistrzowskie w World Superbike. Dziś jego design nie zachwyca ani nie szokuje tak, jak szesnaście lat temu, natomiast trzeba przyznać, że to wciąż szybki i cholernie ostry sprzęt do pokonywania zakrętów.
W 999 „Paprika” Pepo postawił na sprawdzone komponenty, dlatego można tu znaleźć sporo rozwiązań z motocykli RAD budowanych przez niego jeszcze za czasów Radical Ducati. Pierwszy wspólny element to charakterystyczna półowiewka z wbudowaną lampą XTR, nawiązującą do starych motocykli endurance. Z pakietu RAD pochodzi również piękny zbiornik paliwa, zadupek z pojedynczym siedziskiem, zmodyfikowany „pług” oraz przedni stelaż.
Bazując na takim motocyklu jak Ducati 999, niewiele można poprawić w kwestii sportowej pozycji kierowcy. No, chyba że za robotę weźmie się ktoś taki, jak Pepo Rosell. Budowniczy stworzył nową ramę pomocniczą, dzięki czemu pozycja za kierownicą jest jeszcze ostrzejsza. Zmiany wizualne objęły również montaż nowego mocowania tablicy, szyby MRA, clip-onów regulowanych setów, tylnego błotnika z karbonu i kierunkowskazów LED.
Przede wszystkim wydajność
Za skuteczne hamowanie włoskiej „Papryki” odpowiada radialna pompa Brembo PR19. Lecz efektywność wytracania prędkości to także obniżenie masy. Walka ze zbędnymi kilogramami zaczęła się od włożenia lekkiego akumulatora Lipo. Mała rzecz, a dzięki niej Pepo przebudował całą elektrykę, pozbywając się kilometrów przewodów.
By zwiększyć moc na kole, został zmieniony zestaw napędowy. Teraz mamy tu łańcuch Regina Gold 520 o zmniejszonych oporach pracy i zębatki PBR. Ostatni element wydajnościowej układanki to kolektor wydechowy 2-1 Fresco z końcówką Sparka, zaprojektowaną specjalnie dla XTR Pepo.
Zielono mi!
Paprika została pomalowana przez Artenruta Painting na pohybel utartym schematom. Zamiast krwistoczerwonego lakieru charakterystycznego dla marki z Bolonii, mamy tu klasyczną, brytyjską zieleń, żółte pola na numery startowe na owiewce i zadupku oraz logotypy kilku marek.
Patrząc na projekt XTR Pepo, aż trudno uwierzyć, że odpowiada za niego człowiek, który był o krok od zmarnowania swojego talentu na badaniach ryb. Jeśli 999 Paprika jeździ tak ostro, jak wygląda, jedyne, o czym obecnie marzę, to przejażdżka po torze wyścigowym!