Współczesne relacje wideo z Rajdu Dakar wyglądają naprawdę dobrze. Piękne obrazki w wysokiej rozdzielczości, niesamowite tempo i łatwa dostępność to ich niepodważalne zalety. Nie zmienia to jednak faktu, że relacje sprzed wielu lat, oglądamy chyba z jeszcze większymi wypiekami na twarzy.
Często spotykamy się z komentarzami, że dzisiejszy Dakar to już „nie to samo co kiedyś”. Że dawniej niby ten Dakar był lepszy, było czuć ducha przygody. Nie będziemy zabierali głosu w tej sprawie, bo nie przejechaliśmy ani nie oglądaliśmy tego rajdu na żywo dawniej i dziś. Wiemy jednak, że dawne edycje rajdu miały wspaniałe transmisje telewizyjne. Co prawda nie są w 4K ani nawet w HD, ciężko rozpoznać zawodników i w latach kiedy były emitowane, trzeba było na nie czatować przed telewizorem. Jesteśmy jednak skłonni stwierdzić, że oglądając je, czujemy się bardziej „obecni” na miejscu niż w nowych nagraniach. Jak dla nas, klimat niepowtarzalny. Nie można też zapomnieć o ładunku sentymentalnym, jaki za sobą niosą. Startowali wtedy Ci wszyscy zawodnicy, którzy dziś są niemal mitycznymi personami. Kiepskawa jakość obrazu też jest rarytasem, którego czasem fajnie zasmakować, choć cieszymy się, że dziś się rozwinęła… 🙂 Jednak to co najważniejsze, to popisy zawodników, w szczególności Lundmarka Per-Gunnara, obecność Jacka Czachora i podziwianie jak Fabrizio Meoni oswajał bestię jaką był jego KTM LC8 950 Rally.