Jak przystało na Czechów, jakiej nazwy by nie użyli i tak w naszym języku będzie brzmiała mało poważnie i radośnie. Nie inaczej jest z nazwą zawodów „Drapak Rodeo”. O ile sama impreza, tak jak każda okazja do umęczenia się w terenie, jest radosna, tak nie można jej nazwać mało poważną. Niech świadczy o tym fakt, że co roku liczba miejsc na te zawody rozchodzi się w przeciągu kilkunastu minut!
Jeśli macie zamiar załapać się na tegoroczną edycję, radzimy szykować się na czatowanie przed komputerem 15 lutego. O godz. 10:00 otwarta zostanie rejestracja i uwierzcie nam, nierzadko kilka sekund zwłoki potrafi zadecydować o tym czy uda się zapisać. Jeśli jesteście zainteresowani, macie wolny weekend 26-28.04 i odłożone 150 euro lub 3700 koron (całość wpisowego) to zdecydowanie polecamy.
Impreza ma format trzydniowych zawodów hard enduro. Pierwszego dnia zawodnicy mają do przejechania prolog składający się z trasy SuperEnduro i Hard Enduro. Kolejne dwa dni to wyścig po górskiej trasie Hard Enduro o długości 50 km. Startujący do wyboru mają 3 klasy, do której chcą się zapisać – Elite, Expert i Hobby czyli od najtrudniejszej do najłatwiejszej. Różnią się przede wszystkim poziomem rywalizacji oraz niektórymi elementami trasy.
Jak u siebie
Na miejscu oprócz zawodników i amatorów z Czech, spotkać można reprezentantów wielu innych krajów. Wśród nich, chyba najliczniejszą stanowią Polacy.
Do Petrikovic, gdzie rozgrywane są zawody przyjeżdża nas sporo i to w mocnym składzie. Nie raz na starcie Drapaka stawali Sebastian Krywult, Paweł Szymkowski, Emil Juszczak, Dominik Olszowy, Maciej Łoboz i kilka innych znanych w polskim Enduro nazwisk, a do tego jeszcze dziesiątki amatorów. W skrócie – można się poczuć prawie jak w domu. Kolejny argument przemawiający za Drapakiem. Jeśli nadal nie jesteście zdecydowani, niech was przekonają filmy!
Wszelkich szczegółowych informacji na temat imprezy szukajcie na FB: www.facebook.com/drapakrodeo
Zapisy będą możliwe na tej stronie