fbpx

W MotoGP chyba po macoszemu traktują testy psychologiczne (albo w ogóle ich nie przeprowadzają). Jeśli byłoby inaczej, Marc Marquez zostałby z marszu uznany za psychopatę. Całe szczęście nikt go nie zdiagnozował i co chwilę może nam udowadniać jak daleko można przesuwać granicę możliwości motocykla i motocyklisty.

O tym, że zawodnicy MotoGP to nadludzie, przypominać nie trzeba. Jednak Marc Marquez nawet w tym gronie jest wybitną jednostką. Ostatnio udowodnił to po raz kolejny ustanawiając rekord złożenia w zakręcie wynoszący 66°! Dokonał tego podczas treningów przed GP Niemiec i to w prawym zakręcie. Przypomnijmy, że jakiś czas temu Marquez wypowiadał się, że w prawych zakrętach czuje się jakoś tak średnio pewnie i musi jeszcze nad nimi popracować. No i chyba popracował, bo większość zawodników na tym zakręcie dobija do 60-62°.

Przypomnijmy, że ostatnie rekordy, też należały do „Mrówy” i były to kolejno 64 i 65°. Teoretycznie, cały raban jest zrobiony wokół jedynie 1°, ale przy tak głębokich złożeniach, zejście jeszcze niżej, nawet o ułamek, wydaje się czymś niemożliwym. Marc chyba jednak nie przyjmuje takich rzeczy do wiadomości i po prostu jedzie swoje, co możecie zobaczyć na tym filmie. Nasuwa się tylko kilka pytań. Przy jakim złożeniu skończą się możliwości opony i motocykla? Czy jak tak dalej pójdzie, to kombinezony zawodników będą miały także slidery na tyłku? Najbardziej jednak ciekawi nas czy inżynierowie Michelin kombinują nad oponami, które wytrzymają kolejne bicia rekordów. Jak zapewne zauważyliście na zdjęciu, wydawać by się mogło, że nawet napisy boczne na gumie tarły o asfalt…

KOMENTARZE