fbpx

Zaostrzenie przepisów ruchu drogowego z jednej strony wydaje się dobrym posunięciem – przecież każdy z nas chce się czuć bezpiecznie, z drugiej czasami przeraża, bo no cóż… kto z nas nie złamał nigdy prawa drogowego, ale kiedy takie sytuacje mają miejsce na drogach, to nasza empatia i pobłażanie idzie daleko w kąt. Bezpieczeństwo i odpowiedzialność za swoje czyny to podstawa!

150 kilometrów na godzinę to już całkiem spora prędkość, jeśli mówimy „tylko” o prędkości, z którą poruszał się dany pojazd. Tym razem razem jednak mówimy o przekroczeniu prędkości maksymalnej na jednej z polskich dróg o 150 km/h!

„Rekord” prędkości. Kara będzie surowa

Ten niechlubny rekord został ustanowiony podczas zeszłorocznej majówki. Dlaczego zatem piszemy o tym dopiero dopiero teraz? Akcja znalazła finał w sądzie, a tam kierowca został ukarany mandatem w wysokości 4 tysięcy złotych i dodatkowo otrzymał 10 punktów karnych.

Złamał prawo - jaka kara?

Do sytuacji doszło w zeszłym roku w Kleczanowie (województwo Świętokrzyskie), gdzie fotoradar zarejestrował samochód, który pędził z prędkością 209 km/h i było to największe przekroczenie prędkości w trakcie długiego weekendu majowego. Początkowo kierowca nie okazał skruchy i odmówił wskazania kierowcy samochodu. Moglibyśmy pomyśleć, że to koniec sprawy. Na szczęście Inspektorzy CANARD wezwali mężczyznę na przesłuchanie i zweryfikowali osobę, która prowadziła w tym czasie samochód i dokonała złamania prawa. 

31 latek przyznał się do prowadzenia samochodu i wyraził skruchę. W takiej sytuacji kierowca mógłby zostać ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł, jednakże funkcjonariusze uznali, że kara byłaby nieadekwatna do popełnionego wykroczenia i skierowali wniosek do sądu. Finalnie kierowca Forda został ukarany, karą grzywny w wysokości 4 tysięcy złotych oraz kosztami sądowymi w wysokości 470 złotych. Sąd odebrał mu prawo jazdy na trzy miesiące, a do jego konta dopisano 10 pkt. karnych.

 

KOMENTARZE