Najnowszy duży tor w Polsce, niemal 30 motocykli BMW z serii S1000 (RR, R, XR) i to wszystko na wyłączność uczestników. Brzmi dobrze prawda? I tak właśnie było. Od 2 Sierpnia na Silesie zjeżdżali się motocykliści z całej Polski, co widać było po tablicach rejestracyjnych. Oczywiście mile widziani byli nie tylko właściciele motocykli BMW. Motocykle każdej marki śmigały na torze pomiędzy zastępami „beemek”. Od szosowych turystyków czy nakedów po ubrane w laminaty torówki wszelkiej maści. Tak więc były to jazdy testowe połączone z otwartym Track Dayem.
Jeśli ktoś narzekał na to, że się nie wyjeździł, to musi mieć końskie zdrowie i ogromny głód jazdy. Tor był otwarty dla uczestników od 9 do 17 i tak przez dwa dni. Jeśli ktoś wziął swój motocykl i był chętny na jazdy testowe, to przy dobrym rozplanowaniu mógł śmigać przez dwie sesje czyli przez 40 minut praktycznie bez przerwy. Jednak przy temperaturach dochodzących do 35°C (każdego dnia) mało kto wytrzymywał taki maraton, no chyba, że zawodnicy. A tych pojawiło się kilku. W padoku i na torze zadomowiły się zespoły LRP Poland, Sikora Motorsport, Dominator Racing Team oraz Bracia Złotniccy. Tak więc można było podpatrzeć jak wygląda poważne ściganie oraz zaplecze. Dla tych co zawodnikami nie są i zaplecze mają skromne, pomocą służył bus Legato Motocykle, który na miejscu miał w sprzedaży opony, płyny i części eksploatacyjne, nadwoziowe, a także ciuchy. Wszystko po to, żeby nic nie zepsuło uczestnikom imprezy!
Nie można zapomnieć także o innej dużej (o ile nie największej) grupie fanów BMW, czyli posiadaczach sprzętów serii GS, których w Kamieniu Śląskim nie brakowało. O nich zadbała Akademia Enduro, która cierpliwie służyła poradą w temacie techniki jazdy i przygotowania motocykla. Dla wszystkich natomiast, była dostępna hamownia, którą obsługiwała firma DynoKRAFT. Tak więc bezpłatnie można było zobaczyć ile jakiś koń nie uciekł ze stada i czy nasz silnik jest zestrojony prawidłowo.
Nad samym bezpieczeństwem jazdy czuwali wirażowi oraz California Superbike School, której instruktorzy służyli poradą i jeździli z uczestnikami podczas każdej sesji. Całe szczęście nie było sytuacji niebezpiecznych i tylko jeden motocykl testowy ucierpiał podczas niegroźnej wywrotki. Najważniejsze, że kierowca wyszedł z tego bez żadnego obrażenia.
Nie można zapomnieć także o przygotowaniu Toru. Pomimo tego, że jest to świeży obiekt i niecała infrastruktura jest ukończona (ale prace wrą, jak tylko dobiegną końca, całość będzie „po grubości”), do samej nitki toru i jej zabezpieczenia nie można mieć zastrzeżeń. Asfalt jest bardzo przyczepny, tor szeroki, a po każdej sesji instruktorzy CSS sprawdzali czy na torze nie ma zanieczyszczeń. Jedynie pogoda z samego rana pierwszego dnia trochę zażartowała, bo zaczął padać deszcz… Ale od godziny 9 wskazania temperatury rosły szybko jak te na prędkościomierzu „ErErki” i zatrzymały się powyżej 30 stopni, więc do południa tor już był suchy.
Na koniec pozostaje tylko stwierdzić, że takie imprezy sprawiają frajdę nie tylko uczestnikom, ale także dobrze wpływają na ogólny stan motocyklizmu w Polsce. W końcu przekonanie się o właściwościach motocykli jest możliwe prawie dla każdego, a ponadto jest coraz więcej okazji do bezpiecznej jazdy i podnoszenia umiejętności. Tak więc czekamy na kolejną edycję BMW RR Days 2017!