fbpx

 Lillian LaFrance, której tak naprawdę na imię Agnes Micek, była kobietą, która nie potrafiła odnaleźć się w nudnym, poukładanym, prostym życiu. Pomimo tego, że pochodziła z wielodzietnej rodzinny, gdzie szanowano wartości katolickie, pewnego dnia postanowiła opuścić swój dom i rozpocząć samodzielne, pełne wrażeń i emocji życie. Okres buntu, który z dnia na dzień, rozwijał się […]

 Lillian LaFrance, której tak naprawdę na imię Agnes Micek, była kobietą, która nie potrafiła odnaleźć się w nudnym, poukładanym, prostym życiu. Pomimo tego, że pochodziła z wielodzietnej rodzinny, gdzie szanowano wartości katolickie, pewnego dnia postanowiła opuścić swój dom i rozpocząć samodzielne, pełne wrażeń i emocji życie. Okres buntu, który z dnia na dzień, rozwijał się w niej mocniej, doprowadził do jej wyprowadzki z domu w wieku 22 lat. Ta kobieta stroniła od nudy, szarego bytu, broniła się przed wzorcami przekazywanymi w jej domu. Matka, żona, kura domowa tego unikała jak ognia. Jak mówiła bohaterka naszego artykułu- „Nigdy nie planowałam mieć dzieci, wieść zwykłego nudnego życia. To nie dla mnie. Przez lata patrzyłam na moją matkę i nie miałam zamiaru podzielić jej losu, małżeństwo – to nie dla mnie…
W życiu potrzebne było mi poczucie ciągłego dreszczyku emocji, nie mogłam bez tego funkcjonować. Motodrom dostarczał mi tych wrażeń, tak flirtowałam ze śmiercią. Od kiedy pamiętam, zawsze inspirowała mnie tęsknota za wędrówka po świecie. Byłam samotnikiem, który chciał samotnie podróżować po świecie”. W imię samotności, za którą tak tęskniła, rozpoczęła dorosłe samodzielne życie.

Lilliana LaFrance zostawiła w tyle swoje dotychczasowe życie, by oddać się temu wszystkiemu, co najbardziej kochała. Niestety, rzeczywistości zweryfikowała jej ambitne plany, przez kilka lat szukała swojego miejsca na ziemi. Dopiero w wieku trzydziestu lat, rozpoczęła prace jako kaskaderka, głównie na torze typu motodrom, czyli w tzw. Beczce Śmierci. „Beczka Śmierci” to owalny tor z drewna, popularny głównie w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Swoją sławę zawdzięczał bardzo prostej konstrukcji, znacznym kącie nachylenia względem powierzchni i przede wszystkim, spektakularnym show. To właśnie na tym torze, podczas trudnej walki z grawitacją, zginęło wielu motocyklistów.

Lillian podczas swoich wyczynów ubrana była zawsze w bryczesy, czapkę pilotkę, gogle i koszulkę. Na jej piersi widniało logo czaszki. Motyw ten miał symbolizować bunt i manifestację przeciwko zwykłej śmierci, a w imię romantycznego odejścia z tego świata. I właśnie w duchu tej maksymy szła przez swoje życie. Pomimo wielu złamań, kontuzji, nigdy nie zrezygnowała ze swojej pracy. Ta determinacja sprawiła, że Lillian stała się jedna z najbardziej popularnych kobiet- kaskaderek w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Dzięki temu ziściło się również jej największe marzenie, miała możliwość podróżowania po całych Stanach.

Niezwykle odważne podejście do życia sprawiło, że Lillian stała się inspiracja dla tych, którzy nie chcieli żyć zgodnie z ówcześnie przyjętymi zasadami. Kobieta zmarła w 1979 roku jednak już za życia zyskała miano legendy. Jedyne, co pozostało po tej silnej babce to stare fotografie, oraz co najważniejsze i bezcenne, pamięć i szacunek wobec kogoś takiego jak ona. 

KOMENTARZE