fbpx

W czasach kryzysowych od wpakowanej w projekt kasy często ważniejszy jest pomysł. I właśnie pomysł stał się tym, co podniosło atrakcyjność prezentacji prasowej motocykli Suzuki.

Zamiast wozić za ciężkie pieniądze dziennikarską brać po Majorkach i Portugaliach, dział PR wpadł na pomysł nowej formuły takich prezentacji, który naszej redakcji przypadł do gustu. Dystrybutor skrzyknął kilka redakcji, postawił do dyspozycji 10 maszyn i zarządził wspólny, dwudniowy wyjazd w Polskę. Kierunek – Roztocze (to gdzieś za Zamościem) – gwarantował wspaniałe widoki i zupełnie przyzwoity dystans do przejechania.

Dystrybutor oddał do dyspozycji większość istotnych modeli, w tym kilka nowości na sezon 2013. Mieliśmy więc okazję, zamieniając się maszynami co kilkadziesiąt kilometrów, objeździć Hayabusę ABS, GSX-R 600, dwa GSR-y 750 (wersję otwartą i zdławioną do kategorii prawa jazdy A2), Burgmana 650, dwie Inazumy 250 (jedna z tuningowym wydechem Yoshimura), Intrudera C 1500T oraz dwa V-Stromy 650.

W ciągu tych dwóch dni, na dystansie niemal 700 km była okazja dogłębnego poznania właściwości wszystkich modeli. Szczególnie ciekawym doświadczeniem była możliwość porównania w bezpośredniej konfrontacji GSR-a otwartego i zdławionego. Okazuje się, że odróżnienie ”na czuja„, gdy nie wykorzystuje się pełnych możliwości silnika, wcale nie jest takie łatwe.

Z kolei fantastycznie brzmiąca Yoshimura w Inazumie nie była w stanie zniwelować różnicy masy kierowców i wersja seryjna pod Kasią Frendl z ”Motocainy„ była żwawsza od tuningowej pod co bardziej okazałymi chłopakami (różnica mas na oko 30 kg).

Mieliśmy też możliwość zbadania ochrony przed wiatrem i deszczem w poszczególnych modelach, bowiem pogoda na urokliwym Roztoczu tym razem nie rozpieszczała motocyklistów – było zimno i lał deszcz. W kategorii komfortu w takich warunkach bezapelacyjnie wygrał Burgman oferując podgrzewane manetki i siedzenie oraz elektrycznie regulowaną szybę.

Okazuje się, że można organizować ciekawe, skuteczne i pouczające prezentacje motocykli bez rozdmuchanego budżetu. Liczymy, że takie prezentacje będą częstsze, bo oprócz samej jazdy brać dziennikarska miała też możliwość wymiany uwag i spostrzeżeń dotyczących poszczególnych modeli w dość szerokim gronie. Ponieważ w podróży towarzyszyli nam cały czas ludzie z Suzuki, w razie potrzeby odpowiadali na wszystkie trudne pytania czy wątpliwości. Gratulujemy pomysłu. Już piszę się na kolejne prezentacje!

Publikacja Świat Motocykli 7/2013.

KOMENTARZE