Prezentujemy wyróżnioną pracę Kamila Tarnawskiego, który opisuje wakacyjny wypad w okolice Zabierzowa.
Jestem posiadaczem małej Yamahy TZR. Mimo małej pojemności jest to motorek który sprawia mi jednak dużo frajdy. Kiedy dostałem dwa tygodnie urlopu, praktycznie codziennie robiłem sobie całodzienne wycieczki.
Nie planowałem wyjazdów w jedno miejsce na dłuższy czas, ale codziennie zapuszczałem się z Krakowa w stronę Zabierzowa i tamtejszych skałek. Rejony te, mam na myśli dolinę Kobylańską, Bolechowicką i Będkowską, są przebogate w bajeczne doliny i skały. Tę ostatnią prezentuję na zdjęciach.
Przyznam się szczerze, że trafiłem tam przez przypadek. Miałem zamiar pojechać do którejś z wcześniej wymienionych dolin, a trafiłem początkowo na bardzo przyjemną traskę wiodącą przez las. Doprowadziła mnie ona do akwenu rybnego, gdzie za opłatą można było łowić ryby i przyjemnie spędzić czas czy to opalając się, czy sącząc napoje w małej restauracji.
To nie był jednak koniec trasy wiodącej przez las i z zaciekawieniem ruszyłem nią dalej zastanawiając się, co się kryje dalej. Moim oczom ukazały się po chwili piękne potężne skały stojące w oddali. Zatrzymywałem się praktycznie co chwilę, żeby uwiecznić te skały na zdjęciach. A kiedy tylko ruszyłem łykając kolejne kilometry, to kolejne piękne widoki wyłaniały mi się na tle błękitnego nieba.
Trasa kończyła się przy prywatnych domkach. Dalej prowadziła leśna droga, na którą moja szosowa Yamaszka już nie była przygotowana. Po krótkim odpoczynku na łące z widokiem na skały wróciłem tą samą drogą. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że gdybym miał jeszcze raz tam pojechać, to mógłbym mieć spore problemy z ponownym trafieniem w to miejsce. Ot, pojechałem sobie tam, gdzie mnie poprowadził instynkt.
Wszystkim odważnym motocyklistom stęsknionym za widokami uroczych wapiennych skałek z czystym sumieniem polecam okolice Zabierzowa i znajdujące się tam trzy doliny, które są położone bardzo blisko siebie. Zabrać ze sobą aparat fotograficzny – bardzo wskazane!
Tekst i zdjęcia Kamil Tarnawski