Jak co roku, tuż przed wysłaniem rajdowej floty w rejs przez Atlantyk, w Paryżu odbyła się konferencja prasowa Rajdu Dakar, podczas której podano szczegóły trasy oraz listy startowe. Pod nieobecność triumfatorów ostatniej edycji, braci Patronellich z Argentyny, numer zwycięzcy poprzedniej edycji przyznano Rafałowi Sonikowi.
Jak co roku, tuż przed wysłaniem rajdowej floty w rejs przez Atlantyk, w Paryżu odbyła się konferencja prasowa Rajdu Dakar, podczas której podano szczegóły trasy oraz listy startowe. Pod nieobecność triumfatorów ostatniej edycji, braci Patronellich z Argentyny, numer zwycięzcy poprzedniej edycji przyznano Rafałowi Sonikowi.
– Czym jest numer 250 dla quadowców? Najwyższym wyróżnieniem, ale i zobowiązaniem. Kiedy rok temu przyszliśmy z zespołem na odbiory administracyjne i zobaczyliśmy nasz numer na samym wierzchu, byliśmy dumni z tego, czego udało nam się dokonać. W tym roku dostaliśmy drugą szansę i wiemy co się z nią wiąże. Dlatego zrobimy wszystko, aby przywieźć do Polski drugiego Beduina – powiedział Rafał Sonik, który wraz z całą rajdową elitą stawił się na paryskiej konferencji.
Równie ważną informacją, jak postawienie krakowianina w roli faworyta przez organizatorów, jest obecność drugiego polskiego nazwiska na liście quadowców. Kamil Wiśniewski – trzeci zawodnik Pucharu Świata w 2015 roku i dwukrotny zdobywca Pucharu Świata w rajdach Baja pojedzie z Sonikiem w jednym zespole. Tym samym, dwóch naszych rajdowców rzuca wyzwanie koalicji lokalnych zawodników, z którymi do tej pory „SuperSonik” musiał mierzyć się samodzielnie. Współpraca obu zespołów serwisowych i wzajemna pomoc na trasie mają zapewnić obu panom zadowalający rezultat na mecie w Buenos Aires.
– Kamil to bardzo zdolny i już doświadczony sportowiec. Ma doskonałe podejście i odpowiedni charakter, by nie tylko ukończyć debiutancki Dakar, ale również dotrzeć do mety w pierwszej dziesiątce. Bardzo się cieszę, że przyjął moje zaproszenie i podejmiemy to wyzwanie ramię w ramię – komentował Sonik.
– Jestem dumny, że mogę debiutować w Dakarze u boku zawodnika, który wygrał już ten rajd i zdobył sześć Pucharów Świata. To nie tylko wielka radość, ale również motywacja, by jeszcze ciężej trenować, a w styczniu pokazać się z dobrej strony – powiedział Wiśniewski.
Najpoważniejszymi rywalami biało-czerwonego duetu będą oczywiście miejscowi z Chilijczykiem Ignacio Casale na czele. „El Perro” (pies), jak nazywają go kibice próbował w tym roku odebrać Sonikowi Puchar Świata, ale zrezygnował z walki po nieudanym Rajdzie Sardynii. Choć brakuje na listach braci Patronellich, Lucasa Bonetto, czy Jeremiasa Ferioli, to sporym zagrożeniem pozostają czwarty zawodnik zeszłorocznej edycji Siergiej Kariakin, czy Paragwajczyk Nelson Sanabria.RównieżSebastienSouday z Francji, który wygrał dwie tegoroczne rundy Pucharu Świata będzie liczyć się w starciu o prymat. Ciekawostką jest powrót po latach pięciokrotnego zwycięzcy rajdu na quadzie, Czecha Josefa Machacka.
Podczas paryskiej konferencji prasowej, dyrektor rajdu i zarazem jego pięciokrotny zwycięzca MarcComa zapowiedział wiele zmian i niespodzianek. Utrudniona będzie nawigacja, ponieważ GPS będzie wyznaczać tylko kierunek jazdy, a pozostałe funkcje zostaną ograniczone. Aż siedem z dwunastu etapów będzie mieć piaszczyste sekcje, a sześć oesów liczyć będzie powyżej 400 km. Wśród nich będzie wyjątkowo trudny i wyczerpujący etap maratoński z La Paz do Salty z biwakiem w Uyuni. Zawodnicy nie będą mogli korzystać tam z pomocy serwisu.
Zbliżająca się wielkimi krokami, 39. edycja Rajdu Dakar rozpocznie się 2, a zakończy 14 stycznia. W trasę z Asuncion do Buenos Aires, poza Rafałem Sonikiem i Kamilem Wiśniewskim wyruszą również Jakub Piątek, Adam Tomiczek, Maciej Berdysz i Paweł Stasiaczek w klasie motocykli, Jakub Przygoński za kierownicą Mini, Sebastian Rozwadowski jako pilot Litwina BenediktasaVanagasa oraz Dariusz Rodewald w ciężarówce Gerarda de Rooya i Michał Wrzos w belgijskiej ciężarówce Dave’aIngelsa. W sumie dziesięciu reprezentantów Polski. Pod dużym znakiem zapytania stoi wciąż udział w super maratonie Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora.