Motocyklista uczestniczył w wypadku w Azerbejdżanie spowodowanym przez miejscową kobietę. Do tej pory nie może spokojnie wrócić do kraju!
Wypadek miał miejsce 29 lipca. Do tej pory Piotr Morawski nie został wypuszczony z Baku by wrócić do kraju. Jak sugeruje Superstacja możliwe jest, że Azerskie władze chcą w ten sposób wymusić na nim przyznanie się do winy za wypadek, którego nie spowodował. Piotr jest pod opieką konsula. Także polski MSZ włączył się w sprawę i obiecał pomoc. Na razie jednak nic z tego nie wynika.
”Wypadek miał miejsce o 11.15 w środę 29.07 ok. 200-300 km od Baku (Azerbejdżan). Kobieta – dyrektorka miejscowej szkoły jechała Toyotą Land Cruiserem jechała ponad 100km i wyrzuciło ją z zakrętu. Pędząc po przeciwnym pasie ruchu czołowo zderzyła się z motocyklem (Honda Crosstourer 1200), którym kierował Piotr Morawski. Jako pasażer jechała z nim Ewa Piotrowska.
Na miejsce przyjechała policja i po pewnym czasie przedstawiciele polskiego konsulatu. Uczestnicy zdarzenia oraz świadkowie zostali przesłuchani i motor został zabezpieczony jako dowód w sprawie.
Piotr nie stracił przytomności podczas wypadku, ma złamaną rękę i prawdopodobnie nadpęknięte kości kręgosłupa i żeber oraz stłuczoną nogę. Ewa straciła przytomność, została przetransportowana do lokalnego szpitala z rentgenem, a następnie przewieziona ok. 300 km do Baku gdzie wykonano tomografię i rezonans magnetyczny. W ciężkim stanie z połamanym kręgosłupem została przetransportowana drogą lotniczą do Warszawy i miała w niedzielę 2.08 przeprowadzoną operację ustawienia kręgów.
Ma w 80% zerwany rdzeń kręgowy i jest sparaliżowana (może ruszać jedynie głową i rękoma). Operacja udała się i aktualnie nie występuje zagrożenie życia. Kolejnym etapem po wypisaniu ze szpitala w Konstancinie będzie rehabilitacja.
Piotr, który miał lecieć wraz z Ewą do Warszawy został zatrzymany na granicy i nie może opuścić Azerbejdżanu. Jest pod opieką konsula„ – relacjonował nam sytuacje Lucjan Morawski, syn Piotra Morawskiego.