Co prawda Niki lauda, był kierowcą F1 i z motocyklami nie miał wiele wspólnego, ale stał się bez wątpienia legendą wyścigów i dla wielu wzorem do naśladowania Trzykrotny mistrz świata Formuły zmarł w wieku 70 lat. Kierowca ostatnie dni swojego życia spędził w prywatnej klinice w Szwajcarii, do której trafił z powodu choroby nerek.
Wszystko wskazywało na to, że Niki Lauda już nie usiądzie w bolidzie formuły 1. Nic bardziej mylnego! Austriak z obandażowaną głową stawił się w padoku F1 już 6 tygodni po wypadku i zajął w wyścigu 4 miejsce. Co więcej, przez resztę sezonu zawodnik toczył zacięty bój o tytuł mistrzowski. Przegrał jednym punktem, ale został zapamiętany jako niezwykle twardy i oddany swojej pasji zawodnik. Lauda do końca swoich dni nosił blizny po wypadku z 76′ roku.
W ostatnim czasie utytułowany kierowca pracował dla zespołu Mercedesa, gdzie zasiadał na stanowisku dyrektora. Jeżeli interesuje Was postać Nikiego Laudy możecie zgłębić ją oglądając film pt. „Wyścig” (oryg.”Rush”) w reżyserii Rona Howarda. To szalenie porywająca opowieść o zmaganiach dwóch kierowców F1: Nikiego Laudy z Jamesem Huntem.