Trasa drugiego pod względem długości odcinka specjalnego tegorocznego Dakaru prowadziła po wydmach, miękkich piaszczystych duktach, a miejscami plażą nad oceanem. Po pokonaniu trudnych wydm w rejonie Ica, zawodnicy skierowali się nad ocean i 100 kilometrów jechali wzdłuż wybrzeża Pacyfiku. Etap wygrał Austriak Matthias Walkner
Na skróty:
Matthias Walkner (KTM) zajął pierwsze miejsce, ale liderem po dwóch etapach jest nadal zawodnik Hondy, Joan Barreda Bort (trzecie miejsce podczas drugiego etapu). Młodzi motocykliści ORLEN Teamu jadą zgodnie z planem – Maciej Giemza plasuje się na 25. pozycji, a Adam Tomiczek jest sklasyfikowany dwa miejsca dalej.
Drugi etap był totalnie nieudany dla zespołu Yamahy. Adrien Van Beveren zajął 7 miejsce ze stratą 9 minut do zwycięzcy, a Xavier de Soultrait, był dwunasty, 16 minut za Walknerem. Tempo obydwu francuskich motocyklistów jest wolniejsze, niż rywali z Hondy i KTM. Strata w klasyfikacji jest już wyraźna. Być może w środę kierowcy Yamahy spróbują odwrócić niekorzystny trend na wydmach w rejonie Acari.
KTM coraz szybszy
Uczciwie musimy przyznać, że z etapu na etap coraz lepiej radzą sobie zawodnicy KTM-a i nie ma co się temu dziwić. Motocykle austriackiego producenta są niepokonane od roku 2001, a zawodnicy doskonale wiedzą jak podejść do pustynnych zmagań od strony taktycznej. Świetną passę pomarańczowych rozpoczął Włoch Fabrizio Meoni. Ciekawostką natomiast jest fakt, że w 2001 roku, Dakar (w kategorii aut) wygrała kobieta, Jutta Kleinschmidt.
Chociaż drugi etap rajdu wygrał Matthias Walkner, to tempo przez większą część odcinka dyktował Amerykanin, Ricky Brabec. Sytuacja zmieniła się dopiero pod koniec etapu. Zawodnika Hondy wyprzedził Walkner i zwyciężył drugi etap. Strata Amerykanina wyniosła zaledwie 22 sekundy. Etapowe zwycięstwo nie pozwoliło jednak Austriakowi na objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej. Po drugim dniu zmagań na pierwszym miejscu znajduje się Hiszpan Joan Barreda Bort.
Dakar mimo kontuzji
Na zwycięstwo równo 30 lat po ostatnim triumfie (niezapomniany Gilles Lalay w 1989) liczy Honda. Japoński producent dwukrotnie w minionych czterech edycjach kończył rajd na drugim miejscu – Paulo Gonçalves w 2015 i Kevin Benavides w 2018. Portugalczyk (Paulo Gonçalves) bierze udział w Dakarze zaledwie miesiąc po ciężkiej kontuzji i operacji usunięcia śledziony. Jak mówi, dla niego „zwycięstwem jest obecność na starcie”. Metę drugiego etapu rajdu Dakar pokonał z wyśmienitym, 11. czasem dnia!
Z kolei Argentyńczyk jest „w 100% gotowy, aby poprowadzić zespół do zwycięstwa”, a kolejny kierowca Hondy – Joan Barreda ma nadzieję, że prześladujący go ostatnio pech tym razem go ominie. Nie możemy oczywiście zapomnieć o Rickym Brabecu, który aktualnie jedzie bardzo dobrze i zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. W każdym razie nowo zatrudniony doradca zespołu, były motocyklista Hélder Rodrigues (trzeci w Dakarze 2011 i 2012), widzi kierowców Hondy na najwyższym stopniu podium 17 stycznia w Limie: „To będzie nasz rok!”
Stabilna forma motocyklistów ORLEN Team
Młodzi motocykliści ORLEN Teamu jadą zgodnie z planem – Maciej Giemza plasuje się na 25. pozycji, a Adam Tomiczek jest sklasyfikowany dwa miejsca dalej. Nicolás Cavigliasso dosłownie znokautował rywali w kategorii quadów i prowadzi z przewagą ponad 21 minut po dwóch dniach rywalizacji. Kamil Wiśniewski zajmuje dziesiąte miejsce.
[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/01/adam-tomiczek-1.jpg” height=”500″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false”][/dd-parallax]
– Drugi etap był już typowo „dakarowy” – ponad 300 kilometrów, piaszczysty teren i trudna nawigacja. Trzeba było być skoncentrowanym, by nie wpaść „w pułapki” zastawione przez organizatora. Cały odcinek jechało mi się dobrze, obyło się bez kryzysów, złapałem mocną i szybką grupę, w której się poruszaliśmy i w pięciu mieścimy się w jednej minucie. Podejrzewam, że przez najbliższe dni moja pozycja będzie oscylowała wokół 25-30 miejsca. Jedyne, co daje o sobie znać, to wysoka temperatura, ale jeśli na kolejnych etapach będzie mi się jechało tak samo dobrze, nie będzie powodów do narzekania
– mówi Maciek Giemza z ORLEN Team
– To był niezwykle wymagający odcinek, po trasie mocno rozbitej przez jadące przed nami samochody. Na 40. kilometrze zakopałem się na miękkich wydmach, ale na szczęście udało mi się szybko wydostać i całą resztę odcinka pokonać bez problemu. W środę zapowiada się kolejny trudny nawigacyjnie dzień, połączony z wieloma godzinami na motocyklu, co na pewno wpłynie na poziom zmęczenia. Rajd się rozkręca, będzie coraz trudniej, ale liczymy się z tym – mówi Adam Tomiczek, zawodnik ORLEN Team.
Etap trzeci poprowadzi zawodników z San Juan de Marcona do Arequipy. Na zawodników czeka 467 kilometrów dojazdówki oraz 331 kilometrów odcinka specjalnego. Trzymajcie kciuki za naszych!