Kilka tygodni temu informowaliśmy o projekcie zmian w przepisach dot. ruchu drogowego. Zmiany te mają na celu poprawę bezpieczeństwa wszystkich użytkowników dróg publicznych, w tym pieszych. Według pierwszych informacji, pieszy miał mieć bezwzględne pierwszeństwo przed przejściem.
Nowelizacja ta nie spodobała się wielu użytkownikom ruchu drogowego i nie ma co się temu faktowi dziwić. Na szczęście na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury głos zabrał sekretarz stanu Ministerstwa Infrastruktury, Rafał Weber:
„Nie, pieszy nie będzie miał bezwzględnego pierwszeństwa. Pieszy też będzie musiał odpowiednio zareagować, zachować szczególną ostrożność przed wejściem na przejście dla pieszych. Pieszy też będzie musiał rozejrzeć się, spojrzeć, czy nie nadjeżdża samochód, a jeżeli nadjeżdża, czy faktycznie ustępuje pierwszeństwa. Chcemy, aby ta relacja między kierujący a pieszym zobowiązywała do konkretnych zachowań i kierujących, i pieszych.”
Zmiany w prawie. Czy to poprawi bezpieczeństwo na drogach?
Zatem pierwszeństwo pieszych przed wyjściem na „zebrę”, nie będzie oznaczać, że osoba przechodząca przez jezdnie będzie mogła bezkarnie wtargnąć przed przejeżdżający samochód – to wydaje się logiczne, przecież chodzi o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Ostatecznie nie wiemy jeszcze jak będą wyglądać nowe przepisy, ale już teraz wiemy, że projekt zmian, o którym mowa posiadał kilka istotnych zastrzeżeń – mamy jednak nadzieję, że przepisy zostaną dopracowane, a nasze bezpieczeństwo na drogach wzrośnie.
„Około 85%. wypadków, które mają miejsce na przejściach dla pieszych, jest z winy kierujących. To kierujący ponosi winę za takie zdarzenia drogowe, stąd taka propozycja pana premiera Mateusza Morawieckiego, aby kierowca był zmuszony ustąpić pierwszeństwa pieszemu. Ale ta propozycja nie polega na tzw. bezwzględnym pierwszeństwie dla pieszych”
– dodał minister Weber.
Jak będą brzmiały nowe przepisy dot. ruchu drogowego, przekonamy się już niebawem, tymczasem nie pozostaje nam nic innego niż poczekać na finalny obraz zmian.