Jeśli nie macie w pobliżu swojego garażu trasy szybkiego ruchu, autostrady, toru w Poznaniu to zastanówcie się jak moglibyście korzystać z tego pięknego cacuszka? Tak, może stać w gabinecie, ten sprzęt doda energii każdej przestrzeni, nawet nie musisz uruchamiać silnika.
Ducati Panigale V4S posiada bardzo piękną i dynamiczną bryłę. Po przekręceniu kluczyka jest jeszcze lepiej. Jak włosi homologowali ten tłumik? Dźwięki które się z niego wydobywają stawiają włosy na rękach.
Wbijasz jedynkę i elektronika dozuje przepływ endorfiny w Twoim organizmie – wszyscy mistrzowie prostej będą zachwyceni. Panigale wyrywa rączki z przegubów, przy czym robi to bez jakiegokolwiek nerwowego ruchu. Daje niesamowite poczucie bezpieczeństwa i bezkarności. Przez licznik przelatują tylko cyfry a czas zaczyna zwalniać. To naprawdę ciekawe doznanie.
Skręcanie przy większych prędkościach też wydaje się łatwiejsze niż na „choćby przeciętnym nakedzie” Ważne żeby mieć już prędkość odpowiednią do wirażu. Ten motocykl nie przepada za powolną jazdą. Wtedy jest jakby upośledzony.
Gracja autobusu?
Zawieszenie – właściwie samo robi całą robotę. Hamowanie, przyspieszanie, dzięki elektronice to igraszka. Jest jednak takie małe „ale”. Ducati Panigale V4S to supermotocykl, ale niestety nie lubi wolnej jazdy – a jazdy w korkach szczególnie. Pozycja też nie pomaga przeciskać się pomiędzy autami, a promień skrętu jest zbliżony do promienia skrętu autobusu.
W ekipie Motosapiens tylko Alek potrafił poprawnie pojechać tym jednośladem choć każdy spróbował swoich sił. Każdy tym Dukatem pojedzie – ale czy każdy potrzebuje bolidu?
Panigale V4 to pojazd dla wybrańców – i to dość bogatych. Takich którzy lubią wyjazdy na tory – i to nie takie kartingowe. V4S zadowoli większość mniej lub bardziej profesjonalnych miłośników motocyklowego sportu. Tor to jego żywioł – i tam jest jego miejsce. Ale kto bogatemu zabroni?
[Motosapiens.pl]