Seria AMA Monster Energy Supercross 2019 wchodzi w decydującą fazę i walka staje się coraz bardziej zacięta. Kto zostanie mistrzem?
Na skróty:
Supercrossowe zmagania są już za półmetkiem i powoli wchodzą w ostateczną fazę. Do końca sezonu coraz mniej przystanków i każdy punkt staje się coraz bardziej cenniejszy. Nic więc dziwnego, że zawodnicy podkręcają tempo i ryzykują coraz więcej. Nie inaczej było podczas 9. rundy w Atlancie, gdzie po raz pierwszy w tym sezonie zmierzyły się oba wybrzeża klasy 250SX i oczywiście królewska klasa 450SX. Koniecznie obejrzyjcie całe wyścigi, które znajdziecie pod linkiem i przeczytajcie poniżej, co wydarzyło się w Atlancie!
450SX
Wśród czterysta pięćdziesiątek najlepszym startem popisało się pomarańczowe trio na KTM’ach – Cooper Webb, Marvin Musquin i Blake Baggett z liderem generalki na czele. Marvin Musquin robił co tylko mógł, żeby dopaść swojego kolegę z zespołu, ale kiedy wpadł w niego po sekcji whoopsów, musiał zacząć się skupiać na obronie drugiej pozycji. Jednak błąd na piaszczystym zakręcie kosztował go spadek na trzecie miejsce. Mimo problemów z „zabetonowanymi” przedramionami, Webb obronił pozycję lidera i dowiózł swoje 5 zwycięstwo w tym sezonie umacniając się na prowadzeniu w generalce. Baggett był drugi, Musquin trzeci, Ken Roczen był czwarty, a Eli Tomac po pogoni z końca stawki dojechał szósty.
250 SX Wschód i Zachód
Tym razem mała klasa był starciem najlepszych zawodników ze wschodniego i zachodniego wybrzeża oraz oczywiście wyczekiwanym pojedynkiem między liderami obu klas – Adamem Cianciarulo i Austinem Forknerem. Po starcie to właśnie duet Pro Circuit Kawasaki najszybciej wyszedł z pierwszego zakrętu. Forkner objął prowadzenie, a Cianciarulo po błędzie spadł na czwarte miejsce. Adam szybko jednak przeprowadził odwet i wrócił na drugie miejsce wyprzedzając Chase’a Sextona. Na jego celowniku był już tylko Forkner, który przecież nie przegrał do tej pory jeszcze żadnego wyścigu (ani głównego, ani nawet heata!). W końcu dopadł go na sekcji whoospów i wyprzedził na kolejnym zakręcie. Cianciarulo zaczął znikać z pola widzenia Forknerowi, którego chwilę później dopadł i wyprzedził w tym samym miejscu również Dylan Ferrandis. Taka kolejność utrzymała się już do samej mety, więc zawodnicy Pro Circuit Kawasaki utrzymali swoje pozycje.