fbpx

Są to opony przeznaczone dla kierowców motocykli sportowo-turystycznych, którzy cenią sobie dużą trwałość oraz dobrą przyczepność.

Jeździsz sportowym motocyklem i drażni cię to, że co 5 tys. km musisz zmieniać gumy? A może jeździsz sprzętem sportowo-turystycznym i coraz bardziej drażni cię, że twoje oponki zachowują się zbyt nerwowo, kiedy podnóżkami krzeszesz iskry na zakręcie i jedynie brak zaufania do ogumienia powstrzymuje cię przed przytarciem w winklu kuframi?

Czy możliwe jest połączenie ze sobą tych, wydawać by się mogło, sprzecznych założeń? Twórcy tej opony twierdzą, że nie tylko jest to możliwe, ale że właśnie tego dokonali. Przy czym od razu zaznaczają, że Diablo Strada nie jest kierowana wyłącznie do kierowców motocykli sportowo-turystycznych, ale też do tych, którzy użytkują motocykle stricte sportowe, ale nie odwiedzają co tydzień toru wyścigowego. Bo tak naprawdę wielu z jeżdżących na sportowych motocyklach wykorzystuje je często do codziennych dojazdów do pracy i w sumie do mało sportowego śmigania. Więc czy jest sens zrzucania opon co 5 tys. km tylko dlatego, że środek opony jest zupełnie łysy, a boki nadal mają wręcz dziewiczą powierzchnię?

Specjalnie nie wierzę w rozwiązania kompromisowe, z tym większą satysfakcją przyjąłem zaproszenie na test nowej sportowo-turystycznej opony Pirelli. Na konferencji poprzedzającej jazdy zostaliśmy zapewnieni, że przy tym projekcie duży nacisk położono na zapewnienie nie tylko satysfakcjonującego przebiegu na jednym komplecie opon oraz bardzo dobrej przyczepności, jakiej nie powstydziłaby się stricte sportowa opona, ale też bardzo dobrego odprowadzania wody i wysokiej skuteczności na mokrej nawierzchni. Znając wszelkie, w sumie mało interesujące szczegóły dotyczące budowy, mogliśmy zacząć część teoretyczną, czyli przejażdżkę po górskiej sieci lokalnych dróg niedaleko Palermo, szerzej znanych jako trasa legendarnych wyścigów Targa Florio. Jakby na specjalne zamówienie firmy Pirelli w momencie odpalenia motocykli na asfalt spadły pierwsze krople deszczu. Niewątpliwie będziemy mogli zapoznać się z możliwościami Diablo Strady na mokrym. Tylko czy uda się również dowiedzieć, jak ta nowa gumka zachowuje się na suchym?

Do testów przeznaczono całe spektrum motocykli. Do dyspozycji oddano takie maszyny jak Yamaha FZ6 Fazer, Ducati ST4, VFR 800, Triumph Sprint ST, BMW R 1200 GT czy stricte turystyczne BMW R 1150RT. Pod moje władanie przypadło Ducati, które potem zamieniłem na BMW RT, aby mieć pełniejszy obraz możliwości tej opony. Na mokrym Diablo Strada daje spore poczucie bezpieczeństwa. Ani ostre hamowania, ani gwałtowne odkręcanie gazu nie przynoszą niepokojących wrażeń. Cały czas ma się przekonanie, że to ja, a nie pogoda, rozdaję karty w tej grze.

Skoro już przy pogodzie jesteśmy, kiedy wjechaliśmy na kręte, górskie drogi, właśnie wyszło słońce i mogliśmy w końcu zacząć mocniej odkręcać. Warunki były bardzo zróżnicowane – zarówno te pogodowe, jak i drogowe. Przyszło nam doświadczyć zarówno słońca, jak i deszczu, suchego i szorstkiego asfaltu niczym z motocyklowego raju, ale też dziur jak z polskiej drogi III kolejności odśnieżania. Trzeba przyznać, że Diablo Strada dzielnie znosiła te próby. Na dobrych odcinkach trasy można było poczuć się jak na torze. Doskonała nawierzchnia i ostre zakręty. Opony Diablo Strada trzymały się nawierzchni jak wszyscy diabli. Także przy wysokich prędkościach zachowywały się bardzo dobrze. Mimo braku amortyzatora skrętu nie odczułem żadnych tendencji do shimmy.

Podczas testu tych opon tylko raz miałem powody do strachu. Na prawym zakręcie w dość dużym złożeniu tylne koło odjechało mi całkiem ładny kawałek, wprawiając w osłupienie zarówno mnie, jak i jadącego za mną motocyklistę. Najprawdopodobniej (bo szczerze mówiąc, adrenalina nie pozwoliła mi na zatrzymanie się i dogłębne przeanalizowanie powodu uślizgu) przyczyną był piasek naniesiony przez wodę (jak wspomniałem, rano padało), jednak sposób, w jaki tylna opona „odnalazła” przyczepność, pozwala na stwierdzenie, że fachowcy z Pirelli nie rzucali słów na wiatr i rzeczywiście udało im się osiągnąć bardzo dobre parametry.

Po zmianie motocykla na znacznie cięższe BMW R 1150RT również nie zauważyłem żadnych problemów. Czyżby znaleziono w końcu złoty środek? Być może. Jednak po zakończeniu jazd obejrzałem sobie dokładnie oponę. Jej zużycie po przejechaniu kilkuset kilometrów było widoczne. Oczywiście nie zauważyłem wyrwanych kawałów gumy, jednak jej wygląd dobitnie świadczył, że przed momentem przenosiła ona znaczne obciążenia. Fakt, rzadko zdarza mi się jeździć motocyklem w takim tempie – nawet na stricte sportowych oponkach, więc może to nieco usprawiedliwiać jej wygląd. Czy jednak uda się przejechać na jednym komplecie co najmniej 10 tys. km, jak sugeruje fabryka (oczywiście przy sportowo-turystycznym użytkowaniu). Tego na razie nie możemy stwierdzić. Mam jednak nadzieję, że będziemy mogli się o tym przekonać, kiedy Diablo Strada trafią na test długodystansowy do naszej redakcji.

Importerem opon motocyklowych Pirelli w Polsce jest firma Tomi Moto www.tomi-moto.pl.

KOMENTARZE