fbpx

Ośrodki doskonalenia techniki jazdy to przełomowy projekt, który otworzył drzwi do podnoszenia umiejętności wielu polskim motocyklistom. Wielokrotnie już zwracaliśmy wam uwagę na to, że torów wyścigowych mamy w kraju więcej, niż wielu przypuszcza, ale to przede wszystkim „Odetejoty” spopularyzowały szkolenia na dwóch kółkach. Nowe przepisy dotyczące szkoleń kierowców zawodowych sprawiły, że każde województwo dysponuje przynajmniej jednym takim obiektem.

Kluczem do sukcesu jest przekaz. Słowo „tor” lub „szkolenie torowe” może onieśmielać wielu z nas, a gdy słyszymy o szkoleniu w ośrodku doskonalenia techniki jazdy mamy pewność, że nie chodzi o wyścigi, a ćwiczenie „normalnej” jazdy. Obiekt w Lublinie to jeden z pierwszych polskich ODTJ, oddano go do użytku w 2017 roku. To miejsce jest jednocześnie „chustką” na otarcie łez po utraconym torze kartingowym. Fani motoryzacji przegrali tu wiele lat temu z fanami budowania i sprzedawania mieszkań. Cóż począć, ważne, że lubelscy motonici mają jakiekolwiek miejsce do bezpiecznego treningu. Pieczę nad szkoleniami i jazdami swobodnymi sprawuje Moto-Sekcja, czyli motocyklowy klub sportowy zrzeszony w PZM Lublin. Głównym szkoleniowcem jest tu Artur Lis, emerytowany policjant wydziału drogowego. Nie wygląda on zbyt emerycko, gdyż swoją służbę zakończył po 16 latach właśnie po to, by oddać się podnoszeniu bezpieczeństwa wśród motocyklistów. Jego wiedza nie opiera się jedynie na doświadczeniu w ruchu drogowym. Ma na karku starty w wyścigach asfaltowych i 12 lat uczestnictwa w zawodach enduro, w których zdobywał indywidualne i drużynowe tytuły Mistrza Polski. Nie ma w Polsce drugiej osoby z tak szerokim doświadczeniem. Misją Artura jest nie tylko nauka techniki, ale również budowanie wśród motocyklistów świadomości, z czym wiąże się jazda po ulicach. Kładzie też duży nacisk na wybijanie ludziom z głów niezatrzymywania się do kontroli drogowych. Słusznie zauważa, że to głupota w najczystszej postaci, gdyż za kwotę paruset złotych (mandaty za wykroczenia w Polsce są stosunkowo niewielkie) można narazić siebie i innych na utratę zdrowia, a nawet życia. 

Jak się tam jeździ?

Ośrodki szkoleniowe mogą mieć różne formy. Opisywany wcześniej ODTJ w Pszczółkach wygląda zupełnie jak tor i wyposażony jest w dodatkowe płyty poślizgowe i wzniesienia. Lublin to z kolei obiekt czysto szkoleniowy. Nie odnajdziemy tam jednej, głównej nitki przejazdu, a całą siatkę łuków, nawrotów, skrzyżowań i wzniesień. W zależności od typu szkolenia, uczestnicy jeżdżą po wytyczonej trasie lub podzieleni są na sekcje tematyczne. W jednym miejscu ćwiczy się jazdę w złożeniu, w innym awaryjne hamowanie, a jeszcze w innej części obiektu jazdę precyzyjną. Teren jest dość ciasny, więc nie możemy się nastawiać na wyścigi. To nawet lepiej, ponieważ taki tor zmusza do intensywnej pracy ciałem oraz lepszej kontroli motocykla gazem i hamulcem. Ostatecznie, gdy nie koncentrujemy się na sportowych zagadnieniach, okazuje się, że jazda w tym miejscu daje ogromną satysfakcję. Jest to połączenie jazdy torowej i drogowej z elementami gymkhany, czyli jazdy precyzyjnej między pachołkami. Motocykl możemy bardzo mocno składać, ponieważ asfalt ma świetną przyczepność. Miły akcentem jest również obecność na szkoleniach fotografa. Zdjęcia to nie tylko fajna pamiątka, ale również podpowiedź, jakie ewentualne błędy popełniamy. Organizowane są też jazdy swobodne, w trakcie których motocykliści jeżdżą bez elementów szkolenia, ale to wciąż bardziej ćwiczenie techniki, niż jazda sportowa. Emocje należy studzić, ponieważ ze względu na niewielki teren nie ma tu miejsc z pułapkami żwirowymi. Oznacza to, że blisko linii przejazdu często znajduje się ogrodzenie lub barierki. Nie rozwijamy w tych miejscach wysokich prędkości, więc wciąż jest bezpiecznie. Nie zalecamy przekraczania limitów swoich i maszyny. Takie rzeczy lepiej ćwiczyć na obiektach wyścigowych. 

Jak się zapisać na jazdy? 

Najlepszą drogą jest skierowanie się wprost na stronę www.moto-sekcja.pl. Tam, w zakładce „Kalendarz jazd”, odnajdziecie wszystkie dostępne terminy. Motocykliści są mile widziani i praktycznie co tydzień odbywają się szkolenia lub inne aktywności z ich udziałem. W dziale „Zapisy” dowiecie się jak dostać miejsce w grupie szkoleniowej, a w zakładce „Szkolenia” poznacie program zajęć i wybierzecie te, które Was interesują. Ceny są bardzo atrakcyjne i zaczynają się już od 60 złotych za jazdę po torze. Ceny szkoleń wahają się od 100 do 300 złotych i zawierają opiekę kadry instruktorskiej, obsługę fotograficzną, a nawet poczęstunek i napoje. Ciekawostką jest możliwość wypożyczenia motocykla z ramionami asekuracyjnymi, które uniemożliwiają wywrotkę. Można w ten sposób poznać limit przyczepności opon, a gdy koła ją stracą, motocykl oprze się na ramieniu zakończonym kółkiem. Jeśli marzycie o szorowaniu kolanem po asfalcie, to nie ma bezpieczniejszego sposobu na poznanie tego uczucia. Na szkolenia do Lublina ściągają motocykliści nawet z sąsiednich województw. To świadczy o poziomie i atrakcyjności tego ODTJ oraz stacjonującej tam Moto-Sekcji. Dlatego jeśli Lublin jest w Waszej okolicy, koniecznie powinniście choć raz w roku odwiedzić ten obiekt. 

 

KOMENTARZE