Marka Norton po raz kolejny w ostatnim czasie znalazła się na pierwszych stronach gazet oraz stronach głównych portali motocyklowych. Szkoda tylko, że powodem tego rozgłosu była afera finansowa, a nie informacje o nowych modelach, czy nietuzinkowych rozwiązaniach, które miałyby trafić do motocykli brytyjskiego producenta. A to jeszcze nie koniec. Okazuje się, że zanim afera finansowa nabrała rozgłosu, Stuart Garner, właściciel Nortona, sprzedał licencję na wykorzystanie silnika.
O problemach Nortona pisaliśmy całkiem niedawno w artykule NortonGate. Tymczasem teraz na światło dzienne wyszły informacje na temat sprzedaży praw licencyjnych silnika Nortona. Jak się okazuje, Stuart Garner (właściciel marki Norton) chwilę przed wypłynięciem informacji o problemach finansowych, sprzedał licencję na użycie silnika 961 chińskiemu producentowi motocykli, firmie Jinlang.
Ekspansja na Europę?
Marka Jinlang do tej pory produkowała motocykle małolitrażowe (czyt. najpopularniejsze w Azji). Na czterech liniach montażowych produkowano jednoślady o pojemnościach od 50 do 300 ccm. Co ciekawe, motocykle tego producenta trafiały również do Europy wschodniej. Wszystko wskazuje na to, że chiński producent chce przeprowadzić ekspansje na resztę Starego Kontynentu, a być może również na inne rynki za sprawą motocykla większej pojemności. Według informacji opublikowanych przez MCN, Jinlang już teraz współpracuje ze studiami projektowymi znajdującymi się we Włoszech, w nadziei na opracowanie motocykla, który będzie mógł konkurować z najbardziej znanymi japońskimi i europejskimi produkcjami. To może być ciekawe!
Ciekawe tym bardziej, że silnik Nortona to jednostka o pojemności 961 cm3. Taki piec może się sprawdzić nie tylko w motocyklach klasycznych (tak jak to było do tej pory), ale również w miejskich czy turystycznych (po odpowiednich modyfikacjach). Jednostka, która trafiała do motocykli Norton, rozwijała moc na poziomie 80 KM i mogliśmy ją znaleźć w modelach Commando oraz Dominator.
Czy taka strategia się opłaci? Wiele wskazuje na to, że przy odrobinie szczęścia i dobrych badaniach rynkowych, faktycznie taka taktyka ma rację bytu, co od kilku lat doskonale udowadnia Benelli. Tymczasem czekamy na rozwój sytuacji oraz finał sprawy „NortonGate”.
Oficjalnie marka Norton Motorcycles upadła 29 stycznia bieżącego roku.
źródło: www.motorcyclenews.com