Kurs prawa jazdy i egzamin na własnym motocyklu? To byłoby duże udogodnienia dla wielu kandydatów. Znamy sposb, jak to zrobić. Oto przepis krok po kroku.
Na skróty:
Nasz specjalista od procedur trudnych i beznadziejnych, Tomek Kulik, nie tylko zbadał teoretyczne możliwości, ale sprawdził ten proces w praktyce. Wbrew obiegowym opiniom da się podejść do egzaminu na prawo jazdy na własnym motocyklu.
Wymaga to sporo zachodu i nieco nakładów finansowych, jednak dla osób o nietypowych uwarunkowaniach fizycznych jest to niekiedy jedyna droga legalnego zdobycia motocyklowego prawa jazdy.
Zbyt ciężki
Każdy wojewódzki ośrodek ruchu drogowego egzaminuje na motocyklach, odpowiadających dyrektywie unijnej, określającej wymagania techniczne wobec pojazdów używanych do egzaminowania kandydatów na kierowców. Obecnie dla kategorii A są to motocykle o pojemności silnika nie mniejszej niż 595 cm3, mocy silnika nie mniejszej niż 50 kW i masie własnej nie mniejszej niż 175 kg*. Takimi maszynami muszą dysponować ośrodki szkolenia kierowców, ale nie wszyscy kursanci są w stanie z nich bezpiecznie korzystać.
[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/01/DSC5417.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false”][/dd-parallax]
I tak osoby drobnej postury, dla których masa popularnego Gladiusa lub MT-07 jest zbyt wielka i zbyt wysoko umieszczona jest w nich kanapa, mają kłopot z bezpiecznym wykonaniem pierwszego zadania praktycznego na placu manewrowym, jakim jest odwrócenie motocykla na stanowisku zwanym potocznie „garażem”. Wysokość kanapy najpopularniejszych maszyn szkoleniowo-egzaminacyjnych nie ułatwia życia osobom nienachalnej muskulatury, szczególnie, gdy trzeba się podeprzeć przy zatrzymaniu, a stopa trafia w koleinę wygniecioną w asfalcie przez autobusy…
Co można poradzić takim osobom?
Odpowiadamy zwięźle:
- Należy pozyskać motocykl spełniający wymagania stawiane maszynom egzaminacyjnym w zakresie mocy, pojemności silnika i masy własnej, ale gabarytami (wysokość i szerokość siodła) odpowiadający naszej budowie, możliwościom fizycznym etc.
- Montujemy na tym motocyklu oznakowanie wymagane na pojazdach szkoleniowych i egzaminacyjnych, czyli odblaskową „elkę” w rozmiarze 30×30 cm.
- Dokonujemy badań technicznych w stacji kontroli pojazdów, gdzie diagnosta stwierdzi przystosowanie pojazdu do nauki jazdy i wyda stosowne zaświadczenie ważne 30 dni bez potrzeby wpisywania w dowód rejestracyjny i kartę pojazdu adnotacji o tym fakcie.
- Zgłaszamy się do agenta ubezpieczeniowego, by dopłacić do polisy OC za ryzyko z tytułu „nauka jazdy”.
- Znajdujemy ośrodek szkolenia kierowców, którego kierownik i instruktorzy zgodzą się szkolić nas na naszym motocyklu.
- Z kierownikiem tego ośrodka spisujemy umowę użyczenia motocykla na czas kursu.
- Negocjujemy cenę kursu, bo ośrodkowi odpada koszt utrzymania motocykla w czasie naszych jazd.
- Realizujemy szkolenie w ośrodku na swoim motocyklu, zdajemy egzaminy wewnętrzne i zapisujemy się do WORD-u na egzamin państwowy. Zapisując się na egzamin praktyczny, składamy w okienku pismo z ośrodka szkolenia kierowców, w którym realizowaliśmy kurs, z którego wynika, że nasz motocykl jest zgłoszony na stan tegoż ośrodka, na nim zrealizowano szkolenie i chcemy na nim także zdawać państwowy egzamin praktyczny.
- Pracownik wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego nie może odmówić.
To działa!
Temat egzaminowania na pojeździe kursanta jest od wielu lat „trenowany” przez osoby z dysfunkcjami kończyn, wymagającymi przystosowania auta do ich możliwości. Przypadek osoby drobnej postury, ubiegającej się o prawo jazdy kategorii A, nie różni się formalnie od przypadku osoby niepełnosprawnej. W obu sytuacjach ubiegamy się o możliwość egzaminowania na pojeździe, będącym w dyspozycji zainteresowanego. Mamy nadzieję, że te wyjaśnia Tomka pozwolą przynajmniej kilku osobom realizować swoje pasje „na legalu”.
*Podstawa prawna: rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia – tekst jednolity, paragraf 43.