Podróż z Yauca do miasteczka San Juan de Marcona może wydawać się przyjemną wyprawą. Te dwa miasta dzieli niespełna 100 km do pokonania drogą Panamericana wzdłuż wybrzeża Pacyfiku. Jednak uczestników Dakaru czekało w niedzielę zupełnie inne wyzwanie. Na początek mieli do pokonania długą sekcję dojazdową (267 km dla motocykli, 443 km dla samochodów).
Na skróty:
Zaraz po starcie odcinka specjalnego trasa wiodła przez potężne wydmy regionu Tanaka, najtrudniejsze w rajdzie, jeszcze trudniejsze, niż przed rokiem. Potem przyszło zawodnikom zmierzyć się z partią nieco łatwiejszych wydm Acarí. Następnie partia po plaży w Puerto de Lomas, dalej typowo off-roadowa sekcja i na zakończenie odcinka finałowa rozgrywka na wydmach Duna Grande i Duna Argentina. Recepta na sukces na tak zróżnicowanej trasie? Maksymalna koncentracja od startu do mety!
Dzień w skrócie
Pablo Quintanilla najlepiej spośród motocyklistów wykorzystał dzień przerwy w mieście Arequipa. Kierowca Husqvarny odniósł w niedzielę swoje pierwsze zwycięstwo na etapie do San Juan de Marcona. Pokonał po pasjonującym pojedynku Kevina Benavidesa i został liderem rajdu.
Prowadzący do tej pory Ricky Brabec stracił 7 i pół minuty i spadł na drugie miejsce. Różnice w czołówce motocyklistów są nadal niewielkie. Price, Benavides, Walkner, van Beveren, a nawet siódmy w klasyfikacji Sunderland ze stratą 21 minut wciąż mają szanse na podium na mecie w Limie. Dla młodych motocyklistów ORLEN Teamu był to najlepszy do tej pory etap w rajdzie.
W doskonałych humorachu kończyli 6. etap motocykliści ORLEN Team. Maciek Giemza i Adam Tomiczek zaliczyli bardzo dobry przejazd i zameldowali się na mecie odpowiednio na 19. i 23. miejscu.
ORLEN Team coraz szybciej
– Za mną dobry etap, wysokie miejsce, choć trasa nie była łatwa – szczególnie trudne technicznie były wydmy z początku dnia. Na szóstym etapie trzeba było się mocno pilnować przy szukaniu waypointów, by nie tracić cennego czasu, do tego miałem drobny problem z motocyklem, ale na szczęście udało się go szybko wyeliminować. Dzień uważam za udany, kolejne straty odrobione, pierwsza dwudziestka coraz bliżej
– mówi Maciek Giemza, zawodnik ORLEN Team.
– Szósty etap okazał się bardzo trudny, szczególnie pierwsze 80 kilometrów po miękkich wydmach dało mi w kość. Kilka razy nie udało mi się pod nie podjechać, musiałem zawracać, rozpędzać się
i ponownie próbować, co kosztowało dużo czasu i siły. Resztę etapu przejechałem spokojnie i bez przygód. Ciężko mi było złapać rytm i tempo, ale cieszę się, że dotarłem do mety i jadę dalej. Liczę, że kolejny odcinek pójdzie mi jeszcze lepiej
– mówi Adam Tomiczek z ORLEN Team.
Odrabianie strat
Satysfakcji z osiągniętego przez motocyklistów wyniku nie krył Jacek Czachor – wielokrotny uczestnik Dakaru i członek sztabu szkoleniowego ORLEN Team.
– To był jeden z najlepszych dni w wykonaniu naszych motocyklistów. Mimo, że trzynasty, okazał się szczęśliwy – nie pamiętam, by od czasu występów Kuby Przygońskiego, dwaj motocykliści z naszego teamu zajęli tak dobre miejsca na jednym etapie. Cieszy, że Maciek i Adam cały czas jadą dobrym tempem i pną się do góry, choć był to potwornie trudny dzień, co widać po zawodnikach. Wydaje się, że dla końcowej kolejności najważniejszy będzie siódmy i dziewiąty etap rywalizacji – mówi Jacek Czachor.
Dzięki sukcesywnemu odrabianiu strat Polacy zaliczyli kolejny awans w klasyfikacji generalnej – Adam Tomiczek jest 19., a Maciek Giemza 25. Stawce przewodzi Pablo Quintanilla, który wygrał niedzielny etap. Za jego plecami finiszowali Kevin Benavides i Matthias Walkner. Po sześciu etapach w czołówce wciąż panują niewielkie różnice – Ricky Brabec i Toby Price tracą do lidera około 5 minut.
W poniedziałek przed zawodnikami 7. odsłona rajdu. Tym razem na uczestników rywalizacji czeka pętla wokół San Juan de Marcona – ok. 60 kilometrów dojazdówki i 323 kilometry odcinka specjalnego.