Po zeszłorocznych premierach szosowych Svartpilen 401 i Vitpilen 701 oraz 401, nikt nie oczekiwał, że Husqvarna przygotuje coś wybitnie szokującego. Ale przecież nie trzeba od razu szokować, żeby pokazać coś ciekawego!
Nazwy szosowych modeli Husqvarny są bardzo do siebie zbliżone i niektórym pewnie się mylą. Mnie trochę zajęło zanim zacząłem jako tako kojarzyć nazwę z konkretnym motocyklem, a więc dla przypomnienia. Svartpilen to odmiana a'la szutrowa z wysoką kierownicą i ludzką, wygodną pozycją. Vitpilen to niemal ten sam motocykl, ale z clip-onami i niby-sportową, mało wygodną pozycją.
W większym segmencie, z silnikiem, ramą i zawieszeniami od KTM Duke 690, występowała tylko odmiana Vitpilen, która dobrze jeździ i genialnie wygląda, ale użytkowanie jej na co dzień boli. Dlatego właśnie wersja Svartpilen, choć różni się od Vitpilena tylko i aż pozycją, może stać się jednym z najfajniejszych „lansiarskich” motocykli. No dobra, różnic jest jeszcze kilka. Pojawiła się delikatna obudowa lampy i hmm… ogon zwisający z zadupka. Do rodziny 701 może jeszcze dołączyć nowy model – Vitpilen Aero.
Wygląda oszałamiająco i tak jak to było z poprzednimi konceptami Husqvarny, może wejść do produkcji w niemalże niezmienionej formie. A przynajmniej za taki obrót spraw trzymam kciuki.
Poważna zabawka
Husqvarna to przede wszystkim motocykle terenowe, więc głupio by było, gdyby nie przedstawili czegoś z działu off-roadu. Pokazano więc crossówkę dla szkrabów – EE5. Zgodnie z panującymi trendami, napęd jest elektryczny i zapewnia osiągi porównywalne do crossowej 50-tki. Nie wiemy jeszcze na ile wystarcza bateria, ale lepiej żeby nie było to 10-15 minut, bo przeciętny 5-cio latek w tym czasie nie zdąży się nawet rozgrzać i może się to skońćzyć humorkami. Zwłaszcza, że jazda na EE5 może być wspaniała, ze względu na zawieszenia i hamulce, takie same jak w spalinowych crossówkach klasy 50 – 65 ccm.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=taiUb0Bsy7Y?allowfullscreen=true&autoplay=0&border=0&wmode=opaque&controls=1&showinfo=0]