Z BMW na pewno zadowoleni będą motocyklowi turyści, którzy od swojego sprzętu wymagają niezawodności, wygody i zminimalizowania czynności serwisowych
Spora masa pojazdu daje o sobie znać właściwie tylko na pierwszych metrach. Prowadzenia motocykla przy małych prędkościach nie można uznać za wzorcowe, ale w swojej klasie wagowej nie wypada najgorzej. Mimo to musimy się chwilę przyzwyczaić do masy pojazdu, aby poruszanie się „Beemką” nie sprawiało nam problemów. Manewrowanie z małymi prędkościami ułatwia seryjnie montowany dynamiczny (sic!) amortyzator skrętu, który jest praktycznie nieaktywny przy spokojnych ruchach kierownicą. Przy prędkościach wyższych od korkowych (czyli tych, z którymi poruszamy się w korku) motocykl prowadzi się bardzo sprawnie. Nie odczuwa się w większym stopniu kolein i dziur w asfalcie (oczywiście, o ile nie przekraczają one pół metra). Wygodna pozycja za kierownicą zachęca do dalszych wypadów. Bo właśnie do przemierzania wielkich odległości stworzono GT. BMW wyszło naprzeciw wszystkim swoim klientom, którzy do turystyki wykorzystywali model RS, wyposażając go w kufry i wyższą szybę.
Aby jednym słowem skwitować charakterystykę czterocylindrowego, leżącego silnika BMW, należałoby użyć słowa „samochodowy”. Mimo wzdłużnie ustawionego wału korbowego GT nie ma tendencji do przechylania się po dodaniu gazu tak, jak ma to miejsce w bokserach bawarskiej wytwórni. Choć przy pierwszym kontakcie zdaje się, że ospale reaguje na ruchy rączki gazu, to uczucie to znika, kiedy siądziemy na GT i… popatrzymy, jak szybko wskazówka prędkościomierza pnie się do góry. Musimy zdać się jedynie na taką weryfikację osiągów BMW, gdyż na tym motocyklu przy przyspieszaniu kierowca i pasażer nie są zrywani z siedzenia. GT nie jest niemrawym motocyklem. Rozpędzenie do setki zajmuje mu zaledwie 4,1 s, a 200 km/h na prędkościomierzu nie robi większego wrażenia na motocyklu. Prędkość, z jaką jedziemy, praktycznie jest nieodczuwalna i tutaj znów jesteśmy zdani właściwie tylko na odczyt wskazań prędkościomierza.
Pożeracz autostrad
Szybka jazda autostradowa jest mocną stroną prezentowanego BMW. Prędkości przelotowe w granicach 180 km/h nie robią wrażenia ani na motocyklu, ani na portfelu właściciela, gdyż spalanie oscyluje wówczas w granicach 6,5-7,5 l. Jeżeli będziemy jechać wolniej, „Beemka” zadowoli się nawet 5,5 l/100 km. Dodatkowym udogodnieniem przy długich przelotach na autostradzie jest seryjnie montowany w tym modelu tempomat, który utrzymuje zadaną prędkość w przedziale od 40 do 180 km/h i wyłącza się w chwili, kiedy kierowca przymknie gaz, wciśnie sprzęgło lub hamulec. Przy prędkości 180 km/h, jadąc z kuframi, w które zresztą GT wyposażony jest seryjnie, pojawia się delikatne wężykowanie. Nie wpływa to znacząco na pogorszenie trakcji, jednak wypada zaznaczyć, że takie zjawisko występuje.
Szybkie łuki – tak, ostre winkle – nie
Przy ostrej jeździe po górskich serpentynach za „Beemką” ciągną się pióropusze iskier produkowane na przemian przez centralną stopkę i podnóżki kierowcy. O ile to drugie źródło iskrzenia w łatwy sposób można wyeliminować, podnosząc podnóżki do góry (fabrycznie występuje dwustopniowa regulacja ich położenia), o tyle wyeliminować pierwszą przyczynę można jedynie poprzez demontaż centralnej stopki, która w gruncie rzeczy stanowi zbędny balast, bo w GT nie musimy przecież smarować łańcucha.
Stop!
O hamulcach BMW ze wspomaganiem pisaliśmy już wiele razy, więc tylko dla przypomnienia trzeba wspomnieć. Wspomaganie – jak najbardziej, za to ABS – niekoniecznie. Zaznaczyć trzeba, że system zapobiegania blokowaniu kół sprawdza się całkiem dobrze zwłaszcza w ciężkich „Beemkach”. Nie można jednak powiedzieć, że doskonale. Mając więc do wyboru niezłą kontrolę przy hamowaniu na mokrej i śliskiej nawierzchni lub potrącenie małej dziewczynki na pasach z powodu „wariactwa” systemu na tarce przed skrzyżowaniem, mówię ABS-owi zdecydowane „nie”!
Gadżety
Seryjnie montowana szyba z elektryczną regulacją położenia przy wyższych prędkościach może okazać się nieco przykusa dla wysokiego kierowcy. Jeżeli ktoś zdecyduje się na wyposażenie dodatkowe w postaci podgrzewanych manetek i takież siedzenie, na pewno nie będzie żałował tej decyzji. System ten sprawdza się nie tylko w pochmurne, jesienne dni, ale także w chłodniejsze letnie popołudnia. Globtroterzy zawiedzeni mogą być pojemnością lewego kufra, którą ogranicza wcięcie na tłumik.
Komu GT
Z BMW K 1200GT na pewno zadowoleni będą motocyklowi turyści, którzy od swojego sprzętu wymagają niezawodności, wygody i zminimalizowania czynności serwisowych. Bardzo wygodna pozycja zarówno kierowcy, jak i pasażera/ki, napęd przenoszony wałkiem Kardana, długie przebiegi międzyserwisowe i praktycznie legendarna niezawodność BMW przypadną im niewątpliwie do gustu. Dodatkowym atutem będzie też spora dopuszczalna masa całkowita motocykla oraz niemała powierzchnia bagażowa, zwłaszcza po zamontowaniu topowego kufra i akcesoryjnej torby na zbiornik. Jest też trafnym wyborem dla wszystkich tych, którzy preferują szybką turystykę autostradową, gdzie ta „lokomotywa” z bawarskiej fabryki czuje się najlepiej