fbpx

Głosy można było oddawać od połowy stycznia. Z trzynastu motocykli z naszego regionu wybrano w publicznym głosowaniu sześć najlepszych. Trzy spośród nich zostały zgłoszone przez polskie salony Harley-Davidson. Zwycięzców etapu regionalnego wybrało profesjonalne jury, w skład którego wchodzili dziennikarze motoryzacyjni oraz projektanci i twórcy motocykli custom.

Głosy można było oddawać od połowy stycznia. Z trzynastu motocykli z naszego regionu wybrano w publicznym głosowaniu sześć najlepszych. Trzy spośród nich zostały zgłoszone przez polskie salony Harley-Davidson. Zwycięzców etapu regionalnego wybrało profesjonalne jury, w skład którego wchodzili dziennikarze motoryzacyjni oraz projektanci i twórcy motocykli custom.

Laureaci w regionie CEE (w kolejności zajętego miejsca):

Warto przypomnieć, iż celem konkursu Bitwa Królów było zbudowanie zmodyfikowanego motocykla Harley-Davidson na bazie modelu Iron 883, Roadster lub Forty-Eight oraz dowiedzenie swych umiejętności, kreatywności i talentu w sztuce customizacji motocykli. Budowa motocykli pochłonęła tygodnie żmudnej pracy, od poszukiwania inspiracji i pomysłów, wykonania szkiców i zebrania zespołu, po wykonanie poszczególnych maszyn, obejmujące cięcie, modyfikacje instalacji, spawanie i malowanie. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że w salonach Harley-Davidson zatrudnieni są mistrzowie w swojej profesji.

Przed nami jeszcze konkurs finałowy Bitwy Królów. W finale, który odbędzie się w listopadzie podczas motorshow EICMA w Mediolanie, wezmą udział zwycięskie motocykle custom z innych krajów i regionów Europy, a także Afryki i Bliskiego Wschodu. Tam też będzie wybrany, ogłoszony i koronowany Król Custom 2017.

Motocykle biorące udział w konkursie można zobaczyć na specjalnej

Harley-Davidson XL 48 Thunderbolt by Harley-Davidson® Łódź

Twórcy: Sebastian Madenski & Bartlomiej Trocinski

Kilka słów o projekcie:

Bazę do zbudowania naszego Customa stanowił najciekawszy naszym zdaniem model Sportstera: XL Forty Eight. Zarówno jego nazwa (1948) jak i stylistyka nawiązuje do motocykli typu Bobber. Historia przerabiania motocykli w tym stylu sięga bowiem końca lat czterdziestych, a jej kolebką są oczywiście Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.
Motocykl już w wersji fabrycznej prezentował się bardzo dobrze, nasze modyfikacje miały jedynie podkreślić jego charakter. Sięgnęliśmy zatem do początków historii tego typu przeróbek, kiedy to chwilę po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej na szosach Ameryki zaczęły pojawiać się – często pochodzące z demobilu – przerobione motocykle Harley. Ich modyfikacje miały zapewnić przede wszystkim mocne wrażenia. Z początku przeróbki miały na celu odchudzenie fabrycznych motocykli tak, aby były jak najszybsze i pewnie się prowadziły. Zdejmowano zatem zbędne elementy nadwozia, skracano błotniki… Tak właśnie powstał Bobber. Właścicielami i konstruktorami bobberów byli często szukający adrenaliny w ulicznych wyścigach młodzi weterani drugiej wojny światowej, wśród których znaczną część stanowili zdemobilizowani piloci. Zaczęli oni również tworzyć kluby motocyklowe, a ich klubowe barwy często nawiązywały do barw eskadr lotniczych biorących udział w działaniach wojennych. Taką właśnie historię opowiada szata graficzna naszej Czterdziestki Ósemki. Pierwotnie zdobiła ona myśliwiec s P-47 Thunderbolt biorący udział w walkach w trakcie inwazji w Normandii. Pilotem maszyny w tym konkretnym malowaniu był porucznik Glenn Eagleston – AS dziewiątej Armi Lotniczej Stanów Zjednoczonych, który w wieku 22 lat miał już na koncie 100 pomyślnie zrealizowanych zadań bojowych w samej tylko Europie.

Opis modyfikacji motocykla:
Elementy takie, jak obudowy przełączników, przednie zawieszenie, felgi, osłony mocowań błotnika tylnego czy osłona pasa napędowego zostały poddane obróbce zwanej szkiełkowaniem. Nadało im to charakter dawnych motocykli i odsłoniło piękno surowego aluminium.

Większość chromów została wymęczona specjalną włókniną, tak aby ich powierzchnia stała się satynowa. Białe dodatki – manetki, podnóżki czy siedzenie na sprężynach podkreślają klimat old school. Przewody wysokiego napięcia również pochodzą z epoki.

Aby widoku motocykla nie psuły żadne plastikowe elementy, postanowiliśmy pozbyć się osłon instalacji elektrycznej. Przewody elektryczne w okolicy zbiornika paliwa zostały poprowadzone w taki sposób, aby były niewidoczne dla oka. Ponadto większość całej instalacji elektrycznej owinęliśmy bawełnianą izolacją, taką, jakiej używali nasi dziadkowie. Cewka zapłonowa powędrowała na lewą stronę silnika pomiędzy cylindry. Dzięki temu zabiegowi mogliśmy podnieść zbiornik paliwa o półtora cala i wyeksponować klasyczny kształt głowic silnika Evolution®. Teraz silnik widoczny jest praktycznie z każdej strony, nic go nie zasłania. Wybór małego filtra powietrza również podyktowany był tą regułą. Dzięki obniżeniu tylnego zawieszenia bryła motocykla stała się bardziej zwarta, a siedzenie znalazło się na pożądanej wysokości.

W układzie wydechowym dominuje minimalizm, zredukowaliśmy go do niezbędnego minimum. Układ wieńczą strumienice i odrobina owijki.

Kierownica – mały, wąski Ape Hanger… zwyczajnie nam się spodobała. Natomiast Sissy Bar, pomimo że nie należy do bobberowego kanonu i jest elementem typowym bardziej dla choppera, wprost idealnie pasował do kierownicy, tak więc ozdobiony lampką Johny musiał znaleźć się na motocyklu.

Nasze dzieło wieńczy aerograf czyli malowanie motocykla – pochodzi ono z Myśliwca P-47 Thunderbolt. Część grafiki została naniesiona bezpośrednio na metal i pokryta matowym lakierem bezbarwnym. Zatem to co wygląda na metal, rzeczywiście nim jest.

KOMENTARZE