Ta na dobre zaczęła się w roku 1969 od wydania albumu zatytułowanego po prostu „Black Sabbath”. w tym samym 1970 roku ukazał się drugi album „Paranoid”. Tytułowy utwór do dziś jest uważany za jeden z najważniejszych i inspirujących w historii ciężkiego rockowego grania.
Ta na dobre zaczęła się w roku 1969 od wydania albumu zatytułowanego po prostu „Black Sabbath”. w tym samym 1970 roku ukazał się drugi album „Paranoid”. Tytułowy utwór do dziś jest uważany za jeden z najważniejszych i inspirujących w historii ciężkiego rockowego grania.
To historia jakich wiele. Garaż nastoletni przyjaciele i miłość do mocnego brzemienia. A o brzmienie Black Sabbath cały czas dba Tony Iommi – gitarzysta prowadzący zespołu. Tony stoczył heroiczną walkę o swoją karierę po wypadku, w którym stracił opuszki palców prawej ręki. Nie poddał się i by móc dalej grać, skonstruował plastikowe nakładki na palce. Gra na gitarze jednak wciąż sprawiała mu zbyt wiele bólu i Iommi zmniejszył napięcie strun strojąc gitarę niżej. Tak właśnie powstało charakterystyczne dla zespołu, oryginalne brzmienie, którego riffów nie można nie odróżnić.
Nie byłoby też Black Sabbath gdyby nie charakterystyczny wokal Ozzy’ego Osbourne’a. Po jego odejściu w 1979 roku w Black Sabbath w roli wokalistów występowali Ronnie James Dio i Ian Gillan, ale obydwaj choć to świetni wokaliści, nie mieli tej charyzmy, tak charakterystycznej dla Ozzy’ego Osbourne.
Pierwszy raz w Polsce Brytyjczycy wystąpili 10 sierpnia 1998 roku w katowickim Spodku. Dla kilku pokoleń fanów było to spełnieni marzeń. Tym bardziej, że był to w opinii wielu występ doskonały.
Grupa przez te wszystkie lata przechodziła wzloty i upadki. Burzliwe odejścia, głośne powroty czy ciężkie choroby członków kapeli. Chłopcy długo szukali stabilizacji, ale legenda była silniejsza. Black Sabbath prawie w oryginalnym składzie koncertuje od 2013 roku.
Ponad dwa lata temu ukazał się ostatni studyjny album „13”. Krążek został ciepło przyjęty prze fanów, jak i krytyków. Black Sabbath wyruszyli w światową trasę promującą płytę, jednocześnie zapowiedzieli, że to ich ostatnie tournée. Choć trudno w to uwierzyć. Tym bardziej jednak warto być w Tauron Arenie, by doznać magii ciężkiego brzmienia.
Więcej informacji o wydarzeniu pod tym