Dark Customs: miejsce na pomysł Harley wychodzi naprzeciw wszystkim, którzy mają ochotę stworzyć własny, niepowtarzalny motocykl, ale koło angielskie kojarzy im się raczej z grupą wyspiarskich filozofów, a nie z formowaniem blachy. Teraz wystarczy kupić jeden z modeli, które opiszę poniżej i można zacząć wertować katalogi z akcesoryjnymi częściami, by stworzyć wymarzony motocykl. Dark Customs […]
Na skróty:
Dark Customs: miejsce na pomysł
Harley wychodzi naprzeciw wszystkim, którzy mają ochotę stworzyć własny, niepowtarzalny motocykl, ale koło angielskie kojarzy im się raczej z grupą wyspiarskich filozofów, a nie z formowaniem blachy. Teraz wystarczy kupić jeden z modeli, które opiszę poniżej i można zacząć wertować katalogi z akcesoryjnymi częściami, by stworzyć wymarzony motocykl. Dark Customs nie jest bowiem ?mrocznym? trendem w stylistyce nowych maszyn, lecz ciemną, czyli niewypełnioną niczym przestrzenią, w którą każdy klient H-D może wsadzić swoją wizję.
Ambitne zadanie, ale nie musicie omijać salonów H-D szerokim łukiem jeśli nie macie smykałki do projektowania. Nawet podstawowe wersje motocykli według mnie wyglądają wystarczająco ciekawie.
Iron 883: po japońsku
Iron 883 to najtańszy Harley-Davidson produkowany w USA. Ma zarażać kolejnych motocyklistów miłością do amerykańskiej marki. Do zakupu ma zachęcać klasyczna, „chopperowa” stylistka połączona z nienachalną pozycją jazdy. Kształt kierownicy nie zmusza nas do wulgarnego wietrzenia pach ani nie sprawia, że z dłoni odpływa krew. Stopy trzymamy na dole, a nie z przodu. Siedzi się na nim, jak na naked bike’u, tylko niżej, przez co dla niektórych wygodniej.
Iron bez wątpienia przypadnie do gustu estetom. Jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Zaskoczyło mnie tylko, że szef stylistów nazywa się Dais Nagao. Jak się pewnie domyśliliście, nie jest Amerykaninem tylko… Japończykiem! Facet skończył studia w Los Angeles, po czym przez 10 lat rysował prototypy Hondy. Koniec końców wylądował w zimnym Milwaukee i pielęgnuje stylistyczny nurt amerykańskiej legendy. Pewnie niejeden wielbiciel marki na myśl o tym dostaje dreszczy, ale gdy patrzę na pracę, którą wykonał ten gość, stwierdzam, że Dais czuje klimat.
Jego dzieło doceniamy dopiero po dłuższym oglądaniu efektów. Zwróćcie uwagę na otwory we wspornikach błotnika i na grafikę na zbiorniku: orzeł trzymający tarczę to symbol obrony wolności, którą niewątpliwie dają motocykle. Mnie najbardziej jarał wygląd tylnych amortyzatorów. To główna zmiana techniczna w modelu Iron, a moją uwagę przykuło wykonanie pierścieni, którymi możemy płynnie regulować napięcie wstępne sprężyny.
Dobry wygląd podzespołów motocykla Harley-Davidson nie był zaskoczeniem. Większe wrażenie zrobiła na mnie sama jazda. Stwierdzam, że podwozie w końcu działa jak należy: wreszcie wybiera nierówności i stabilizuje motocykl! Wcześniej ten model informował nas o kształcie i głębokości każdej dziury soczystym strzałem w kręgosłup. Podobno wprawieni harleyowcy potrafią nawet określić wiek dziury! Oczywiście żartuję, ale różnica w komforcie jazdy między rocznikiem 2015 a 2016 jest ogromna. Nowe amortyzatory i widelec świetnie się sprawują również w zakrętach.
Największym problemem ciągle jest prześwit. Iron jest gotów, by dynamicznie pokonywać winkle, jednak przeszkadzają mu w tym podnóżki, permanentnie trące o asfalt. Jeśli myślicie, że nadrobicie na prostej, to się zdziwicie. Niestety, silnik o pojemności 883 ccm jest leniwy i poza chwilowym ciągiem, gdy moment obrotowy jest relatywnie wysoki, nie oferuje niczego, co mógłbym określić jako osiągi. Jedyna korzyść jest taka, że ten model daje możliwość zarejestrowania go tak, by można na nim jeździć z prawem jazdy kategorii A2. Jeśli Iron podoba się Wam, ale oczekujecie mocniejszego silnika, możecie go łatwo przerobić na 1200 ccm. Ewentualnie możecie po prostu sięgnąć po inny model.
Forty-Eight: na wyższym poziomie
Dla większych chłopców H-D przygotował odświeżoną wersję customowego Sportstera o pojemności 1200 ccm. Od razu widzimy, że to bardziej muskularna konstrukcja. Grube przednie koło o średnicy 16 cali zamontowano w zupełnie nowym widelcu z lagami o średnicy 49 mm. Nowe są też amortyzatory tylne, przez co charakterystyka prowadzenia motocykla zmieniła się w znaczący sposób. Podwozie jest bardziej sztywne niż w zeszłorocznej odsłonie i o wiele lepiej radzi sobie z tłumieniem nierówności. Dynamika jazdy na H-D Forty-Eight weszła na wyższy poziom.
Owszem, i tu problemem są podnóżki, które za wcześnie stykają się z ziemią w złożeniu, ale motocyklem możemy jeździć zdecydowanie odważniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Koleiny na zakręcie, tory tramwajowe i inne miejskie niespodzianki nie są już problemem. Na nowym podwoziu H-D możemy pokonywać miejską dżunglę nie wolniej niż na bardziej „sportowych” naked bike’ach.
W tym modelu nie ma też problemu z nabieraniem prędkości. Nie dość, że silnik brzmi rewelacyjnie, to jeszcze – co chyba ważniejsze – generuje 96 Nm momentu obrotowego. Jeśli go wykorzystać, wówczas przeciążenia podczas przyspieszania będą bardzo przyjemne. Jednak najwięcej przyjemności sprawia jazda w „leniwym” zakresie prędkości obrotowej.
Skrzynia biegów jest siermiężna, ale działa z wystarczającą precyzją. Szybko wbijamy wyższe przełożenia i czerpiemy przyjemność z niskich tonów wydobywających się z tłumików.
Harley-Davidson Dark Customs – opinia
W prezentowanych Harleyach zmodyfikowane zostały układy hamulcowe. Niestety, nie zauważyłem różnicy skuteczności między nimi i ich poprzednikami. Może gdybym miał możliwość bezpośredniego porównania starych i nowych wersji, uznałbym, że heble faktycznie zostały poprawione. Do skutecznego wyhamowania zarówno modelu Iron jak też Forty-Eight musimy zaangażować oba hamulce: przedni i tylny. Użytkownicy H-D są do tego przyzwyczajeni, a nowi kierowcy będą musieli nauczyć się hamować stopą.
Podobała mi się jazda na Forty-Eight, lecz gdybym kupił ten motocykl, od razu sięgnąłbym po katalog części i zmienił położenie podnóżków oraz kierownicę. Owszem, z wyciągniętymi do przodu rękami i nogami wyglądamy rasowo, ale ja jestem leniwy i jeśli mam jeździć na H-D, to oczekuję maksymalnego komfortu.
Jeśli chodzi o zabawę w Dark Customs, to coraz bardziej jestem przekonany, że odnalazłbym się w niej. Po dniu jazdy na różnych maszynach zażyczyłem sobie Irona z silnikiem Forty-Eight… Wystarczyłoby wyrzucić pas napędowy i zamontować klasyczny łańcuch. Kochałbym taki motocykl. Nie nakłaniałby on do nadmiernego łamania przepisów, byłby wygodny i fantastycznie brzmiał. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że realizacja H-D według mojej receptury jest banalnie prosta. Kit zwiększający pojemność modelu Iron do 1200 ccm jest stosunkowo niedrogi (ok. 6 tysięcy złotych). Można też (ze względu na zawieszenie) wziąć Forty-Eight i przez wymianę podnóżki oraz kierownicy stworzyć pozycję jazdy, która nam najbardziej odpowiada.
Na prezentacji miałem też okazję przejechać się Fatboyem S z silnikiem Screamin Eagle. Niestety, z kupnem tej maszyny może być problem, bo choć produkcja jeszcze się nie rozkręciła, dilerzy na całym świecie już się o nią zabijają. Nie dziwi mnie to, bo kto nie marzy o ogromnym silniku V-2 o pojemności 1800 ccm. Nie potrzebowałbym niczego więcej.
Zestarzałem się bądź w końcu dojrzałem, ponieważ naprawdę pragnę mieć Harleya-Davidsona. Podobne uczucie towarzyszy moim znajomym, a ostatnio podczas wywiadu z Tadkiem Błażusiakiem dowiedziałem się, że kupił Irona 883, zmodyfikował silnik i jeździ nim na co dzień. Potrzebujecie lepszej rekomendacji?