Do zbudowania customa prowadzą trzy drogi. Pierwsza jest zdecydowanie najprostsza, wystarczy przejrzeć tysiące stron internetowych, znaleźć pasujący nam motocykl i go splagiatować. O tym, że jest to droga najczęściej stosowana, świadczy ilość kopii Hondy CX 500 z warsztatu Moto-Mucci. Druga to skopiować najlepsze rozwiązania i dołożyć coś od siebie. Tu przykładem jest cała armia customów budowanych na Yamasze XV. Trzecia droga, to zaprojektować i zbudować sprzęt od zera. Wybór jednej z tych trzech odróżnia ludzi budujących customy od tych, którzy je tworzą.

Kreowanie czegoś to najtrudniejsza, ale i najbardziej satysfakcjonująca opcja. Jedni puszczają wodze fantazji, natomiast inni zdają się na zasadę znaną od ponad ośmiuset lat. W 1202 roku włoski matematyk Leonardo Fibonacci opracował ciąg liczb noszący nazwę Ciągu Fibonacciego. W ciągu tym, każda kolejna liczba jest sumą dwóch poprzednich. Wygląda to tak: 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89 i tak dalej. Niby nic spektakularnego, ale Fibonacci zauważył niesamowitą zależność. Stosunek dwóch sąsiadujących liczb w jego ciągu zawsze wynosi ~1,618, dokładnie tyle samo, co znana już od starożytności liczba φ (fi). Im większe wyrazy ciągu podzielimy, tym dokładniejsze przybliżenie tej liczby dostaniemy. Stosunek tego podziału określa się mianem „Boskiej proporcji” lub „złotego podziału”.

Ale co z motocyklami?

Należy wspomnieć również o spirali Fibonacciego, specyficznej spirali logarytmicznej, której szerokość zwiększa się lub zmniejsza o 90° dokładnie φ razy. Zastanawiacie się pewnie, po jaką cholerę o tym piszę przy okazji motocykla. Spieszę więc z wyjaśnieniem. Złoty podział jest wszechobecny! Najprostszym przykładem jest muszla łodzika, której budowa oparta jest o spiralę Fibonacciego. Odkrycia tego dokonał Leonardo Da Vinci. Jego człowiek witruwiański udowadnia, że proporcje ludzkiego ciała idealnie wpisują się w złoty podział. Yamaha XT600

A jakieś bardziej współczesne przykłady? Proszę bardzo! Złoty podział stosuje się w architekturze, fotografii (trójpodział kadru), designie (logotyp Apple, Pepsi, Google, National Geographic), muzyce (zależność pomiędzy poszczególnymi dźwiękami opiera się na liczbie fi), a natura serwuje nam codziennie taką dawkę przykładów złotego podziału, że nie starczyłoby całego magazynu, by wszystkie wymienić. Dlaczego więc nie skorzystać z takiego dobrodziejstwa przy projektowaniu motocykla?

Duet ojca i syna

Krystiana Bednarka poznałem kilka lat temu na jednym ze spotów warszawskiej grupy CCS. Jego Honda CB 750 od razu rzuciła mi się w oczy. Wyróżniała się surowym stylem i dbałością o najmniejsze detale. Jakież było moje zdziwienie, kiedy Krystian powiedział, że to jego pierwszy projekt, który realizował wspólnie z ojcem. Motocykl miał być wystawiony nawet na moim stoisku na Kustom Konwencie we Wrocławiu, ale z powodu małej parkingówki, nie udało się zrealizować planu.

W zeszłym roku duet ojca i syna rozpoczął prace nad kolejnym motocyklem. Tym razem miał to być sprzęt nadający się do eksplorowania łąk, lasów i szutrów. Po zaczerpnięciu informacji od osób jeżdżących na motocyklach typu enduro i cross, Krystian zdecydował, że za bazę posłuży Yamaha XT 600 3TB. Jednocylindrowiec o pojemności 595cm3 jest w miarę lekki, mało awaryjny, a 44 konie mechaniczne to wynik w zupełności wystarczający, by zapewnić dobrą zabawę zarówno w terenie, jak i w mieście.

Brzmi zawile, ale wygląda doskonale

Jak mówi Krystian – „Proporcje i zachowanie kątów między elementami w motocyklu uważam za podstawę dobrego designu. Studiując przedmioty matematyczne, poznałem podział harmoniczny (przyp. red. złoty podział Fibonacciego), a bawiąc się fotografią – trójpodział kadru. Te zasady, w mniejszym lub większym stopniu, wykorzystałem w projekcie.”

Motocykl został rozebrany do ostatniej śrubki, a pierwszym krokiem do wyznaczenia nowego designu było stworzenie nowych kół. Wykorzystując oryginalne piasty, Krystian dobrał do nich 18-calowe obręcze, dorobił szprychy ze stali nierdzewnej o przekroju 3,4mm i założył opony Pirelli MT21 RallyCross.

– Mając taki zestaw, mogłem założyć koła, wycentrować je i postawić na nich motocykl, by rozpocząć prace nad tworzeniem linii. Jednakowe koła z tyłu i z przodu sprawiły, że podstawowa linia przechodzi przez ich oś, druga do wydechu, a trzecią stanowi część ramy pod siedzeniem oraz bak. Pierwszą ukośną linę naturalnie utworzyła przednia część ramy. Drugą środkowa część ramy, wyspawana tak, by była równoległa do przedniej, a trzecią przednia część obudowy na akumulator znajdujący się z tyłu motocykla.”

– Brzmi to dość zawile, ale patrząc na motocykl z boku, każdy zauważy, że wszystko się zgadza.

Mając na uwadze wyrysowane linie, przyszedł czas na przerobienie ramy. Tylna część została wycięta, a w jej miejsce wspawano nową z zaokrągleniem z tyłu. Budowniczowie dodali półkę, w której ukryli część instalacji elektrycznej. Całość wypiaskowano i pomalowano proszkowo.

Polska myśl w japońskim motocyklu

Zbiornik paliwa to istny majstersztyk. Został przeszczepiony z rodzimej WSK M21W. Wymagało to przesunięcia miejsca na kranik, dopasowania uchwytów i zaspawania przedniej części.

Skąd taki pomysł? Krystian tłumaczy, że po pierwsze, ma ogromny sentyment do motocykli WSK, po drugie, bak od WSKi jest bardzo ładny, a po trzecie, chciał połączyć polską i japońską myśl technologiczną. Moim zdaniem to genialny pomysł!

Detale, detale, detale!

W całym projekcie Krystian i Janusz postawili na minimalizm. Nie tylko ze względów estetycznych, ale i praktycznych. Mniej wystających elementów to mniejsze szanse na ich uszkodzenie, dlatego tylne światło LED i kierunkowskazy zostały wbudowane w ramę, a przednie kierunki to dyskretne pierścienie LED na lagach.

Sporo części w motocyklu to ręczna robota. Nowa kierownica została stworzona na kształt oryginału z XT600, z rury nierdzewnej 22×2 mm. Błotniki zostały wyklepane własnoręcznie z blachy o grubości 2 mm. Piękne kolektory wydechowe Janusz i Krystian wykonali z rury nierdzewnej 33,7×2 mm. W całości poprowadzone są na tej samej wysokości, co nawiązuje bezpośrednio do projektów z lat sześćdziesiątych. W rurach znajdują się podłużne tłumiki. Układ wydechowy to kolejne potwierdzenie, że proporcje i utrzymanie linii w motocyklu to podstawa.

Siedzisko na specjalne zamówienie wykonała firma ARMJ. Składa się ono z dwóch materiałów wypełniających: na spodzie twardy, na wierzchu miękki. Wykończenie klasyczne – brązowa skóra tapicerska najwyższej jakości i liniowe przeszycia.

Detale takie jak przewody olejowe, mocowanie reflektora, osłona wydechu, osłona tylnego hamulca, stopka, mocowanie lusterka oraz całkiem sprytne mocowanie telefonu to również ręczna robota budowniczych. Z przodu wyprowadzone zostało gniazdo USB – proste i przydatne rozwiązanie.

Oczywiście oryginalne części leciwej Yamahy zostały odrestaurowane: wszystkie łożyska wymieniono na nowe, część przewodów elektrycznych siedzi w ramie, a silnik ma wymienione uszczelki, podkładki, śruby i został wyszkiełkowany.
Kończąc ten tekst wciąż jestem w ciężkim szoku, że Yamaha XT600 „BS ONE” to dopiero drugi projekt Krystiana i Janusza. Moim zdaniem mógłby bez żadnych kompleksów konkurować z maszynami z najlepszych warsztatów z całego świata.

PS Bezsprzecznie matematyka jest królową nauk!

KOMENTARZE