To nie pierwszy raz kiedyś Marquez ratuje się z opresji, z której wyratować się nie powinien – przynajmniej według znanych nam praw fizyki. On najzwyczajniej nie zna jej praw i robi z nią co chce. Cieszy nas to bardzo, bo te ratowania są niezwykle widowiskowe.

Do sytuacji doszło w trakcie treningów przed niedzielnymi zawodami. Marquez wyszedł z zakrętu zbyt szeroko, w wyniku czego uciekło mu przednie koło. Sami zobaczcie!

 W ten weekend zawodnicy klasy królewskiej spotkali się w Le Mans, gdzie na najwyższy stopień podium wskoczył nie kto inny jak sam Hiszpan. Drugi był Andrea Dovizioso, a trzeci Danilo Petrucci.

 

KOMENTARZE