fbpx

W tym zakresie mamy wiele teorii, ale jedna prawda jest najprawdziwsza. Dobrze nabita karta kredytowa i smartfon absolutnie wystarczą za cały bagaż. Przynajmniej na terenie dosyć gęsto zaludnionej Europy. Co prawda w weekend raczej trudno będzie wypuścić się w dłuższą podróż poza nasz kontynent, w dodatku temat karty kredytowej może rozsierdzić niejednego motocyklistę, więc tej wersji wyjazdu nie będziemy omawiać.

Zejdźmy więc na ziemię i zajmijmy się pakowaniem najpotrzebniejszego ekwipunku. Tu w zasadzie wszystko zależy od tego jakim motocyklem, oraz jaki rodzaj noclegów planujemy. Z dużym turystycznym solidnie okufrowanym turystykiem nie będzie w ogóle problemu.

Niezależnie od tego czy jedziemy pod namiot, czy wybieramy wersję agroturystyczno-hotelową. Pod warunkiem, że pasażerka nie będzie chciała zabrać ze sobą lokówki, kuchenki mikrofalowej, czy zestawu – szpilki, suknia balowa, torebka i biżuteria. Gorzej jest, gdy dysponujemy motocyklem sportowym, nakedem, nie mówiąc już o lekkim enduraku. W takim przypadku musimy oszczędzać każdy centymetr sześcienny przestrzeni bagażowej i brać tylko rzeczy naprawdę niezbędne.

JEDZIEMY NA WYPRAWĘ. KUFER CENTRALNY, KUFRY BOCZNE, A MOŻE SAKWY LUB TORBY?

Niezbędny sprzęt. Wersja minimum

Jedziemy przykładowo Hondą Hornet w dwie osoby, do Agroturystyki „Brodziakówka”. Odpada nam więc konieczność wożenia sprzętu campingowo-turystycznego, jednak okazuje się, że dysponując nawet sporym tankbagiem i tekstylnymi sakwami zbędnych rzeczy nie zapakujemy zbyt wiele. Przede wszystkim nie zapomnijmy o niezbędnych dokumentach i (a jednak!) karcie kredytowej.

4-6.08.2017 Bieszczady . Test porownawczy trzech motocykli BMW GS 700 , 800 Trophy i GS Adventure . Fot . Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta

Dysponujemy GPSem ale na wszelki wypadek zabierzmy mapy okolicy w którą się wybieramy. Wiele miejsca nie zajmą, a przeważnie się przydają i w razie zawieszenia się, lub braku ładowania elektroniki zawsze działają. Skoro jesteśmy przy elektronice, to oczywiście zabieramy telefony komórkowe i ładowarki do nich. To niby oczywiste, jednak w ferworze pakowania często zdarza się o niej zapomnieć. Scyzoryk – nie jesteśmy przecież harcerzami, więc damy bez niego radę. A tu nagle pojawia się na stole wino gronowe importowane i brak korkociągu może być wielce uciążliwym problemem. Zapałki, lub zapalniczka. Po co? Przecież nie palę… W ubiegłym roku znalazłem się z kolegami w trudnej sytuacji, gdy zmoczeni i zziębnięci dojechaliśmy w środku nocy do zarezerwowanego domku w ośrodku na Mazurach. Mieliśmy absolutnie wszystko do przygotowania fantastycznego grilla, oprócz zapałek. W środku deszczystej nocy nie było od kogo pożyczyć ognia i grill się nie odbył. No i oczywiście nie było korkociągu.

Obuwie i apteczka

W bagażu muszą się zmieścić buty na zmianę dla obojga pasażerów, oraz koniecznie drugie rękawiczki, na wypadek deszczu, albo nagłego ochłodzenia. Na wszelki wypadek bierzemy zawsze apteczkę wyposażoną co najmniej w środki przeciwbólowe, opatrunki, plaster, opaskę uciskową i nożyczki. Gotowe apteczki dla motocyklistów to niezłe rozwiązanie, warto jednak je uzupełnić wg. własnych potrzeb.

Koniecznie pakujemy także srebrną taśmę samoprzylepną, „pająka” i ze 2 cienkie pasy transportowe. Możesz w trasę ruszać motocyklem nowym, super sprawnym, nie wymagającym żadnej obsługi. Jednak każdemu może zdarzyć się nawet niewielki „paciak” wymagający szybkiego doczepienia urwanego migacza, pokrywy kufra bocznego, czy czegokolwiek innego. Jak nie Tobie, to kumplowi na drugim motocyklu, z którym razem ruszacie w podróż. Ty masz taśmę i pająka, ona ma linkę i pasy transportowe, więc razem jakoś złożycie maszynę „na szybko” tak, aby nadawała się jako-tako do dalszej podróży.

To wszystko, to są towary niezbędne do zabrania w trasę. Jeżeli znajdziesz jeszcze miejsce w kufrach sakwach, czy torbach, możesz pomyśleć o bieliźnie na zmianę, przyborach toaletowych, czy dodatkowych ubraniach na zmianę.

Zestaw powiększony

Zdarza się, że na weekendowy wypad chcemy wybrać się z pełnym rynsztunkiem campingowym, wtedy oprócz wszystkiego, co wymienione zostało powyżej, musimy zabrać przenośne gospodarstwo domowe: namiot, śpiwory, i karimaty lub materace. Przydałby się też ulubiony jasiek do spania. W takiej sytuacji oczywiście bierzecie to co macie już przygotowane, ale jeżeli dopiero planujecie zakup sprzętu biwakowego warto się do tego dobrze przygotować. Podstawowe kryteria wyboru to masa i objętość pakunków. Smutna prawda jest taka, że na takim sprzęcie nie warto oszczędzać, bo im droższy, tym (przeważnie) lżejszy i mniejszy. Dobry dwuosobowy namiot z kutymi aluminiowymi śledziami, krótkimi odcinakami składanych masztów i cieniutkimi linkami to wydatek co najmniej kilkuset złotych, ale zwróci się z nawiązką. Odpowiednio skompresowany śpiwór z nieco wyższej półki nie dość że zajmie tyle miejsca, co chudy kot, to jeszcze dobrze się sprawi nawet w niskich temperaturach.

Co jeszcze?

Karimata, czy materac? Jedno i drugie ma swoje zalety. Karimata jest lekka i łatwa w użyciu, ale ma swój „gabaryt” i nie jest łatwo upchać ją w bagażu. Nowoczesny jednoosobowy materac po starannym zrolowaniu ma gabaryt litrowej puszki z piwem, ale jest nieco bardziej kłopotliwy w użyciu niż karimata. Trzeba go nadmuchać (10-12 dmuchów przeważnie starczy), po użyciu pracowicie rolować, no i może ulec przebiciu. Ja używam od kilku lat materaca i dobrze mi z tym. Niewielki namiot, śpiwór, materac, turystyczna kuchenka na kartusze i żelazny kubek bez problemu mieszczą się w jednej niezbyt wielkiej torbie.

4-6.08.2017 Bieszczady . Test porownawczy trzech motocykli BMW GS 700 , 800 Trophy i GS Adventure . Fot . Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta

Dodatkowo na biwaku mogą przydać się składany wędkarski stołeczek, stolik (to wbrew pozorom nie jest trudna do upakowania rzecz, jeżeli jest dobrze zaprojektowana*) i niewielka siekierka (do wbijania śledzi od namiotu, wycinania gałęzi, czy zrobienia patyków do smażenia kiełbasek na ognisku. Jeżeli jesteś wytrawnym podróżnikiem, lubiącym rozrywki campingowe to z czasem z pewnością skompletujesz optymalny sprzęt biwakowy. Pozostaje tylko pytanie, komu by się chciało wszystko to taszczyć na motocyklu na krótki weekend.

W co to wszystko upchnąć?

Z motocyklami turystycznymi nie ma problemu – przeważnie mają już kufry, torby, czy sakwy. Gdy masz nakeda, lub sporta, sprawa jest nieco trudniejsza. W jedną osobę spokojnie spakujesz się w tankbag i jakąkolwiek torbę przytroczoną pasami, lub ekspanderami do tylnego siedzenia. Tu uwaga praktyczna: oklej plastiki zwykłą papierową taśmą malarską w tych miejscach, gdzie taśmy i gumy mogą obcierać lakier. Nie będzie to pięknie wyglądać, ale przynajmniej po powrocie z wyjazdu nie będziesz musiał na nowo lakierować motocykla. Z mojego doświadczenia wynika, że w takich sytuacjach doskonale sprawdzają się miękkie torby z PCV „zawijane”, a nie na suwak. Jak dobrze ją zrolujesz będzie idealnie wodoszczelna, i dostosowuje się do kształtów motocykla. Tankbag to też przydatna rzecz, bo po pierwsze mieści sporo towaru, po drugie ochroni cie przed wiatrem, a po trzecie gdy się zmęczysz oprzesz na nim głowę. Niestety, gdy jest zbyt wysoki potrafi skutecznie przesłaniać zegary.

weekend majowy

Gorzej, gdy wyruszasz w trasę w 2 osoby. Na tylne siodełko zapakujesz więc zamiast bagażu pasażera. Większość sportów i nakedów nie dysponuje obecnie bagażnikiem, więc najczęściej musisz skonstruować prowizoryczne stelaże z drutu, prętów, trytytek oraz srebrnej taśmy i założyć boczne sakwy.

>>JEDZIEMY NA WYPRAWĘ. KUFRY CZY SAKWY?<<

Zbadaj jednak, czy torby na pewno w żadnej sytuacji nie będą dotykały wydechów, bo po prostu wypalisz dziury. Pół biedy w swoich, ale jeżeli są pożyczone od kumpla? Taką instalację da zrobić praktycznie w każdym dwuosobowym motocyklu, wymaga to jednak odrobiny czasu i pomysłowości. Nie zapominaj o przylepieniu taśmy malarskiej gdzie trzeba. Dodatkowo „plecaczka” obarczasz plecakiem i w drogę! Co się nie mieści – po prostu zostaw w domu, a nie upychaj na siłę. Da się? Da!

——————————————————————————————————————————-

* Motocyklowy stolik biwakowy. Niestety trzeba zrobić go samemu, żeby pasował do motocykla. Wożąc na tylnym bagażniku sporą torbę z wymienionymi w materiale towarami zawsze miałem wrażenie, że zwisa ona brzydko na boki motocykla. Dorobiłem więc deskę, którą mocuję do bagażnika, a dopiero na to kładę torbę. Od razu wygląda lepiej i jakby mniej się zużywa mając sztywny spód. Dopiero w ubiegłym roku olśniło mnie! Przecież ta deska (z eleganckiej wodoodpornej mahoniowej sklejki) to idealny blat niewielkiego stolika. Dorobiłem więc „centralną nogę” okutą od dołu stalowym stożkiem. Nogę wbijam w ziemię, tak aby była stabilna, czepiam do niej wspomniany blat i działa! Polecam takie rozwiązanie wszystkim zawziętym biwakowiczom.

KOMENTARZE