Każdy mistrz dzięki swoim sukcesom jest postacią niezwykłą, ale w przypadku Tomka Kędziora doszło do tego jeszcze kilka innych uwarunkowań – nieprzeciętny talent, wierność pasji, upór w walce z przeciwnościami, a także umiejętność przygotowania technicznego motocykla do wyścigów.

W historii wyścigów motocyklowych w Polsce jest to postać wyjątkowa, łącząca dwie jakże różne epoki. Swoje pierwsze starty (jako junior) rozpoczął w drugiej połowie lat 80., największe sukcesy osiągał zaś w nowej – pod względem politycznym i ekonomicznym – Polsce, po 1990 roku. 

Zmiany, jakie nastąpiły po 1990 roku, to nie tylko wspomniany ustrój i ekonomia. Diametralnie zmienił się również sport motocyklowy. Kiedyś kierowca był przeważnie „człowiekiem orkiestrą” – musiał jechać motocyklem, ale również samemu perfekcyjnie przygotować go do zmagań. W nowych realiach zaczęto odchodzić o tego schematu na rzecz specjalizacji – kierowca był od jazdy i robienia wyników, a mechanik był od przygotowania motocykla.

Z racji swoich początków sportowych w latach 80. Tomek Kędzior wdrożył się w dawny schemat, czyli był zarówno dobrym kierowcą, jak i perfekcyjnym mechanikiem. Na takie podejście do tematu mieli na pewno wpływ jego dwaj mentorzy – Włodzimierz Gąsiorek, prezes Stołecznego Klubu Motocyklowego, w którym Tomek Kędzior rozpoczął swoją przygodę z motocyklami oraz Włodek Kwas, były zawodnik, później doradca sportowy Tomka, a w końcu jego przyjaciel.

Na kilka chwil przez startem. Tomasz Kędzior na Kawasaki z numerem 5. Rok 1995.

Kolejna rzecz to wierność pasji sportowej. Przez lata poszczególni zawodnicy brali udział w rywalizacji sportowej przez dwa-trzy sezony, czasami pięć, potem odchodzili. Kariera sportowa Tomka Kędziora trwała ponad 20 lat, z trzyletnią przerwą. Jak zaczął ją 1987 roku, tak zawiesił kask na kołku dopiero w 2009. W historii wyścigów motocyklowych tego okresu znam tylko trzech takich weteranów – Tomka Kędziora, Janusza Oskaldowicza i Artura Wajdę. Tomek urodził się w 1971 roku, tak więc obchodzi w tym roku 50 urodziny. Od rozpoczęcia jego kariery sportowej minęły już więc 34 lata.

Na torze. Rok 1996.

Upór w walce z przeciwnościami – w latach 90. był to głównie ciągły brak sponsorów i pieniędzy na uprawianie tego sportu. Z opowieści o zdobywaniu wówczas funduszy można by napisać fascynującą historię. To wszystko sprawia, że uważam Tomka Kędziora za wyjątkowego mistrza. Do tego sukcesy sportowe – sześć mistrzostw Polski, pięć wicemistrzostw oraz kilkanaście udanych startów w imprezach zagranicznych. Na pudle nie stanął, ale też nie zamykał stawki. Co było w tym najważniejsze – uczył się od szybszych. I to uznaję za wielką roztropność młodego człowieka. 

Tomasz Kędzior na Kawasaki. Połowa lat 90.

Tomek Kędzior zaczynał starty na Simsonach 50. Po dwóch latach przesiadł się na wyścigówkę z silnikiem CZ 250. Przez sezon dojeżdżał Rotaxa po Januszu Oskaldowiczu, a potem na wiele lat został wierny motocyklom Kawasaki. Po raz pierwszy na maszynie tej marki wystartował w 1992 roku. Startując w mistrzostwach świata Endurance przez kilka lat jeździł na Suzuki. Dwa ostatnie lata swoich startów dosiadał Hondę CBR 600. Po zakończeniu kariery sportowej (a także w trakcie jej trwania) zajmował się naprawą motocykli. Robi to do dziś. Obecnie jest szefem serwisu w firmie sprzedającej motocykle włoskie, japońskie i niemieckie. Uznawany jest za jednego z najlepszych fachowców od mechaniki motocyklowej w Polsce. 

Tomasz Kędzior na Kawasaki. Rok 1995.

KOMENTARZE