Szósty przystanek AMA Monster Energy Supercrossu był prawdziwym testem perfekcyjnej jazdy. Zobaczcie, kto nie ustrzegł się błędów, a czyją zmorą były wpadki!

Na skróty:

Szóstym przystankiem w serii Monster Energy Supercrossu było Minneapolis, które jako pierwsze ugościło zawodników na wschodnim wybrzeżu. To oznaczało również początek rywalizacji w klasie 250SX Wschód i dużo, dużo dodatkowych emocji. Mimo, że wymagająca piekielnej dokładności trasa bardzo utrudniała wyprzedzanie, nie brakowało ekscytujących wyścigów, które możecie obejrzeć tutaj. Skróty i relację znajdziecie poniżej.

Zobaczcie ostrą jazdę Jordona Smitha w Minneapolis:

250SX Wschód

Zdecydowanie to był dzień Austina Forknera podczas inauguracji drugiej małej klasy. Zawodnik Pro Circuit Kawasaki pewnie wygrał swój Heat, a potem dołożył do tego perfekcyjne zwycięstwo w finale. Najpierw holeshot, a później skrupulatne budowanie bezpiecznej przewagi, a później kontrola wyścigu z pierwszej pozycji – tak Austin został również liderem cyklu i podczas następnej rundy wystartuje z czerwonym polem numerowym. W Minneapolis tempa Forknerowi mógł dotrzymać jedynie Jordon Smith, którego nie omijały jednak przygody. Najpierw problemy z tylnym kołem, a później upadek po przebiciu się na drugą pozycję i ponowna pogoń. Zawodnik Troy Lee Red Bull KTM dojechał na drugim miejscu, ale z pewnością nie odpuści walki o tytuł do samego końca. Podium dopełnił Justin Cooper, który siedząc przez kilka okrążeń na kole Alexowi Martinowi, w końcu znalazł na niego sposób.

450SX

Po fatalnym starcie dotychczasowego lidera cyklu – Eli Tomaca, wydawało się, że to może byc wieczór drugiego z zawodników Monster Energy Kawasaki – Joey’a Savatgy, który świetnie wystartował. Joey po starcie wygrał walkę z Cooperem Webbem i pewnie prowadził przez 14 kolejnych okrążeń odpierając ataki zawodnika Red Bull KTM. Błąd na jednym z zakrętów kosztował go spadek na drugą pozycję, a Webbowi dał idealną okazję na trzecie w tym sezonie zwycięstwo. Savatgy zaczął tracić kolejne pozycje. Najpierw po długiej walce na rzecz Kena Roczena, a od chwilę później na rzecz Marvina Musquina i Blake’a Baggetta. Baggett zaliczył potężny upadek, po którym musiał wycofać się z wyścigu, ale pozostali zawodnicy utrzymali już swoje pozycje do mety. Eli Tomac ostatecznie dojechał jako 6., ale przez to stracił prowadzenie w cyklu na rzecz Kena Roczena. Cody Webb traci jednak do zawodnika Hondy tylko jeden punkt, a Marvin Musquin zaledwie dwa.

To oznacza, że w najbliższy weekend w Teksasie będzie się działo!

KOMENTARZE