fbpx

Polscy zawodnicy Irek Sikora i Patryk Kosiniak, którzy startują w jednej z najsilniejszych narodowych serii wyścigowych na świecie, mistrzostwach Niemiec znów zdobyli punkty.

IDM to miejsce, gdzie startują najlepsi. W 2010 roku po tytuł sięgnął Australijczyk, były Mistrz Świata Supersport Karl Muggeridge.

W niedzielę na austriackim torze Red Bull Ring odbyła się kolejna runda międzynarodowych mistrzostw Niemiec IDM. W jednej z najsilniejszych narodowych serii na świecie mamy swoich przedstawicieli. Irek Sikora startuje w klasie Superbike, a Patryk Kosiniak zbiera doświadczenie w pucharze Yamahy. Nauka „Kosie” idzie na zdrowie, bo podczas gościnnego występu w mistrzostwach Polski zaliczył podium. W niedzielę na obiekcie Red Bulla Patryk był 10, to najlepszy wynik naszego zawodnika w tym sezonie.

Na austriackim torze błyszczał też Irek Sikora w klasie Superbike. W każdym wyścigu zdobywał po dwa punkty i w klasie Superbike i obecnie zajmuje 19 miejsce w klasyfikacji generalnej. Jeszcze żaden Polak nie uzbierał tyle punktów w IDM. Szczególne emocje naszemu zawodnikowi towarzyszyły w pierwszym wyścigu, gdzie z końca stawki przedarł się do punktowanej piętnastki.

„Weekend na Red Bull Ring uważam za udany, powalczyłem z mocnymi rywalami i zdobyłem ważne punkty. Obiekt po remoncie robi wrażenie i start tutaj był przyjemnością. Andy był szybszy od mnie, ale w Poznaniu postaram odgryźć”

W Austrii polskie wyścigi miały jeszcze jednego reprezentanta. Andy Meklau z Suzuki GRANDys duo walczył w IDM i mistrzostwach Austrii oraz w specjalnym wyścigu Red Bulla. W mistrzostwach Austrii Superstock 1000 rozniósł rywali i zdobył kolejny tytuł w swoim kraju, to już czwarty tytuł zawodnika polskiego zespołu w tym roku. Mimo swojego wieku Andy imponuje formą, a przecież sezon się jeszcze nie skończył. W IDM był 9 i 4, ale punktem programu był wyścig mistrzów. Na starcie stanęli Andy Meklau na motocyklu Suzuki GRANDys duo w malowaniu Red Bull, Thomas Morgenstern w samochodzie Formuła 3 i Hannes Arch w samolocie Edge 540. Hannes troszkę oszukiwał, ponieważ przed pierwszym zakrętem wypuścił dym ze swojego samolotu i Andy z Thomasem nie wiedzieli kiedy skręcać. Później było już łatwiej i motocykl okazał się najlepszy.

 

Tekst Łukasz Świderek | Zdjęcia zespoły

KOMENTARZE