Bardzo cieszy coraz większa ilość rajdów motocyklowych w naszym kraju. Tym bardziej, że część z nich organizowana jest z takim zaangażowaniem i profesjonalizmem jak Rajd Tukan. Mam wręcz nieodparte wrażenie, że ta impreza może się stać jednym z moich obowiązkowych punktów każdego sezonu.

W tym roku Rajd Tukan zbiegł się ze spotkaniem z cyklu Honda Adventure Day, a więc z imprezą nie tylko dla fanów Hondy, ale z myślą o staniu się fanem japońskiego producenta. Nie wiem czy wytłumaczyłem to wystarczająco jasno, ale fakty pozostają takie: na rajdy motocyklowe przyjeżdża cały przekrój motocyklistów o różnych upodobaniach, stylach oraz przede wszystkim na różnych motocyklach. W tym roku, z sprawą Honda Adventure Day, każdy z odwiedzających, miał szansę przetestować motocykle Hondy, uczestników Tukana czekały nowiutkie Hondy CRF 1100L Africa Twin: zarówno w wersji klasycznej, jak i Adventure Sports.

Rajd Tukan i Honda Adventure Day 2020

Poza tym każdy mógł przekonać się jakie różnice dzielą wersję motocykle wyposażonego w skrzynię DCT oraz klasyczną, manualną przekładnie. To jednak nie wszystko! Prawdziwego psikusa sprawiła marka Triumph, która również pojawiła się na Tukanie ze swoimi nowymi Tigerami 900 w wersji GT oraz Rally Pro. Przetestować mogliśmy również Scramblera 1200 oraz dużego Tigera.

Jedziemy na off road!

Jednakże każdy motocyklista przyjechał na rajd Tukan z myślą o rywalizacji enduro, ale i nie tylko. Tutaj również nie było miejsca do narzekania. Wszyscy uczestnicy tegorocznego Tukana mogli się zmierzyć w jeździe zarówno na trasie ADVENTURE, która wiła się na przestrzeni 230 kilometrów po najpiękniejszych zakątkach Dolnego śląska, jak i na trasie OFF ROAD, która była punktem kulminacyjnym imprezy.

Na motocyklistów czekało około 80 kilometrów trasy po drogach polnych, szutrowych i leśnych dopuszczonych do ruchu drogowego. Dodatkowo każdy z uczestników mógł wziąć udział w jeździe po odcinkach specjalnych, które łącznie mierzyły 55 kilometrów, a część wiodła przez trasę nocnego odcinka specjalnego.

OSy pozwalały na sprawdzenie swoich umiejętności w trzech klasach: pierwsza, była grupą przygotowaną dla najlżejszych motocykli (klasa „lekka”) – mogły w niej wziąć udział motocykle o pojemności od 250 ccm do 570 ccm. Kolejną klasą była klasa pt. „jednogarowa”. W tej grupie mogliśmy znaleźć motocykle jednocylindrowe wyposażone w silnik o pojemności powyżej 571 ccm. Trzecia klasa powstała z myślą o motocyklach dwugarowych, – mogły w niej wystartować jednoślady z silnikami powyżej 571 ccm, wyposażone w silniki dwucylindrowe.

Osobiście jestem zachwycony organizacją rajdu. Motocykle po rajdzie i przed rajdem parkowane były na parkingu maszyn i nie było możliwości jazdy po obozie rajdu, co mi osobiście bardzo przypadło do gustu. Oczywiście nie każdy musi się ze mną zgodzić, ale dzięki takim rozwiązaniom na imprezę może przyjechać każdy i spędzać tam czas bez obawy o dantejskie sceny (znane niestety z polskich zlotów motocyklowych), a to z kolei sprawia, że wycieczka z całą rodziną jest jak najbardziej możliwa i przyjemna. To dla wielu osób może stać się decydującym argumentem. Dla każdego coś fajnego!

KOMENTARZE