Krótkim prologiem, zaplanowanym w środę po południu, Rafał Sonik rozpocznie rywalizację w Rajdzie Kazachstanu. Dziewięciokrotny zdobywca Pucharu Świata przyznaje, że odczuwa lekką tremę, szykując się do pierwszego startu od niemal półtora roku, ale wsparcie zgranego zespołu oraz symboliczna bliskość rodziny dają mu też wiele spokoju.

Organizacja rajdu cross-country w czasie pandemii nie jest łatwa i  wymaga precyzyjnej logistyki. Przy okazji pierwszego rajdu w cyklu Mistrzostw i Pucharu Świata FIM w Kazachstanie, dla wszystkich  zawodników zaplanowano wspólny transport samolotem czarterowym z  Warszawy. Jednak nawet takie rozwiązanie nie uchroniło uczestników rajdu od uciążliwych procedur covidowych.

– Wydawało się, że lot będzie krótki i szybko po wylądowaniu niedzielnej nocy położymy się do łóżek w hotelu by odpocząć. Niestety, po wylądowaniu w Aktau okazało się, że wszyscy pasażerowie muszą przejść
bardzo czasochłonną procedurę uzyskania „wizy covidowej”. Spędziliśmy na lotnisku dziewięć godzin śpiąc na kamiennej posadzce z głowami na plecakach. Do hotelu dotarliśmy nad ranem bardziej zmęczeni niż przewidywaliśmy – przyznał Rafał Sonik.

Czasu na regenerację nie było wiele, ponieważ już w poniedziałkowe popołudnie Rafał Sonik miał zaplanowane testy quada na wybrzeżu Morza Kaspijskiego. – Mam trochę tremę, a emocje we mnie aż buzują – przyznał rajdowiec.

– To w końcu mój pierwszy start od Dakaru 2020 i pierwszy w Pucharze Świata od października 2019. Mam oczywiście ogromny bagaż doświadczeń oraz świadomość, że solidnie i uczciwie trenowałem, ale to
co daje mi prawdziwy spokój w głębi serca, to ludzie. Wsparcie zespołu, z którym pojechałbym na koniec świata i rodziny, która będzie ze mną w symboliczny sposób. –

Zwycięzca Rajdu Dakar mówił o naklejce w kształcie koniczyny, którą od Pucharu Świata 2018 wozi na swoim kasku. – Dostałem ją od Karoliny i dzieci. Jest tam napis: „jedziemy z Tobą zawsze i wszędzie”. Ta naklejka przynosi mi szczęście. Przypomina, że ci najważniejsi dla mnie ludzie trzymają mocno kciuki i czekają w domu na mój powrót – zakończył.

W prologu Rajdu Kazachstanu rywalizować będą tylko motocykle i quady. Wyniki ustalą kolejność startową na pierwszy etap, zaplanowany na środę. W nim na trasę wyjadą również samochody oraz lekkie pojazdy UTV. Rywalizacja zakończy się w niedzielę po pięciu dniach zmagań i niemal 1500 km odcinków specjalnych.

KOMENTARZE