fbpx

Ten moment prędzej czy później musiał nadejść – do oferty marki GasGas dołączają dwa duże dual sporty napędzane singlami znanymi już wcześniej z portfolio KTM. I choć motocykle te są w gruncie rzeczy dobrze nam wszystkim znane, to z kilku względów są dość ciekawymi nowościami.

Dwa lata temu dość głośno było o przejęciu hiszpańskiej marki GasGas przez austriacką grupę Pierer Mobility, w skład której wchodzą KTM i Husqvarna. Znając sposób funkcjonowania nowego właściciela, nietrudno było się domyślić, że pod czerwoną banderą będą występować motocykle terenowe niemalże bliźniacze do KTM. Tak też się stało z crossówkami i enduro. Nie wątpiliśmy jednak, że to nie koniec rozszerzania portfolio GG o austriackie konstrukcje.

No i tak się okazało, bo ostatnio do składu doszły dwa dual sporty, czyli enduro ES 700 oraz supermoto SM 700, które napędzać będzie ten sam silnik – najmocniejszy jednocylindrowiec na świecie, o pojemności 693 ccm, który generuje aż 75 KM i 73,5 Nm. Jak się zapewne domyślacie, jest to jednostka LC4 pracująca w KTM 690 Enduro R/SMC-R oraz Husqvarnach 701 Enduro/Supermoto. Z góry więc wiadomo, że nowe GasGasy będą nie tylko mocne i rozrywkowe, ale też niezawodne. LC4 to wybitnie sprawdzona przez obieżyświatów jednostka, która nie raz udowodniła, że może znieść naprawdę dużo.

Gdzieś to już widzieliśmy

Wspólne elementy nie kończą się oczywiście na silniku. Rama w GG ES/SM 700 to znana z reszty grupy grzbietowa kratownica ze stali charakteryzująca się nie tylko dobrze zestrojoną sztywnością, ale i bardzo dopracowaną geometrią. Wraz z nią współpracuje kompozytowy stelaż pomocniczy, w którym ukryto zbiornik paliwa. Ułożenie baku z tyłu gwarantuje nie tylko bardzo płaską kanapę, niemalże do samej główki ramy, ale też odpowiedni rozkład masy. Stosując duży silnik i dość sporą ramę, a do tego dokładając jeszcze zbiornik paliwa, przód mógłby być zbyt ciężki. Przy obecnej konfiguracji rozkład mas zapewnia natomiast wyważenie motocykla i charakterystykę prowadzenia jak w lekkich enduro czy supermoto. Nie można jednak zapomnieć, że duża w tym zasługa niskiej wagi – 148 kg na sucho.


O to, żeby z wyważenia zrobić pożytek, dbają zawieszenia WP, takie same, a co za tym idzie, równie sprawne jak w pomarańczowych odpowiednikach. W przypadku wersji enduro, czyli ES 700 jest to WP XPLOR znane z lżejszych enduro GasGas. W odmianie Supermoto będą to natomiast WP APEX. Obie wersje są wyposażone w pełną regulację, w dodatku z przodu odbywającą się bez użycia narzędzi. Trudno sobie wyobrazić, żeby do motocykli służących do zabawy, dopasować lepsze zawieszenia. Z jednej strony są komfortowe na co dzień, ale w użytku rekreacyjno-sportowym dają mnóstwo frajdy i pewności prowadzenia.

Bezpieczeństwo w służbie zabawy

Sprawdzone rozwiązania znalazły się także w układzie hamulcowym. O jego dostarczenie zadbało Brembo i tak w SM 700 z przodu wylądował czterotłoczkowy zacisk radialny, natomiast z tyłu jednotłoczkowy pływający. W wersji ES 700 z przodu natomiast zagościł stricte terenowy zacisk dwutłoczkowy Brembo, zapewniający lepszą dozowalność w śliskim terenie. Jak przystało na obecne czasy, hamulce są wspierane układem ABS i to bardzo nowoczesnym. Jest to układ cornering ABS opracowany przez Boscha, a to oznacza, że wspiera kierowcę, a nie mu przeszkadza. Niemniej, jest także opcja wyłączenia go.
ABS to niejedyny elektroniczny system w nowych GasGasach. Wyposażenie seryjne obejmuje także kontrolę trakcji, również z możliwością łatwego wyłączenia za pośrednictwem jednego przycisku (tego samego, którym wyłączany jest ABS).

Dodatkowo obie wersje wyposażone są w dwa tryby jazdy. Tryb pierwszy, drogowy, zostawia elektronikę włączoną i zapewnia łagodną reakcję na gaz. Tryb drugi natomiast daje bardziej bezpośrednią reakcję na gaz, wyłącza ABS na tylnym kole i ustawia kontrolę trakcji w tryb bardziej uśpiony pozwalający zamiatać tyłem na wyjściach z zakrętów, wkraczając jedynie w awaryjnych sytuacjach. Wyłączyć się nie da natomiast quickshiftera, bo i nie ma potrzeby. Działa on niezwykle płynnie, i co ważne, zarówno przy redukcjach, jak i zmianach w górę!

Różnice jakieś są

Oczywiście w zależności od wersji, różne są nie tylko zawieszenia, ale i koła. W przypadku ES są to 21” z przodu i 18” z tyłu, czyli typowo endurowe. SM 700 ma natomiast felgi 17”, które poza plastikami są właściwie jedynym elementem innym niż w przypadku KTM czy Husqvarny.

W Gas Gasie są to bowiem odlewane felgi aluminiowe, a nie szprychowane jak w reszcie rodziny. Ma to swoje zalety, bo życie z takimi kołami na pewno jest wygodniejsze – brak konieczności centrowania i łatwiejsze utrzymanie ich w czystości to jedne z głównych zalet eksploatacyjnych. 

Klonowanie ma swój cel

No dobrze, skoro GasGasy ES/SM 700 różni tak niewiele od bliźniaczych konstrukcji, to po co je w ogóle wprowadzać do oferty? Jeśli miałbym cokolwiek obstawiać, to zapewne większa dostępność jest ważnym argumentem. Dodatkowa sieć sprzedaży dla tych motocykli, to dodatkowy zysk dla całej grupy. Dla nas, odbiorców, to natomiast gwarancja tego, że ten motocykl będzie można po prostu kupić. A ostatnio wcale nie jest to oczywiste. Po drugie, wizualnie może GasGas komuś po prostu bardziej przypaść do gustu. Po trzecie, i tutaj zacznę domniemywać, może to być strategia pozwalająca na zastąpienie dual sportów w KTM czymś innym.

Od jakiegoś czasu mówi się, że pomarańczowi szykują rodzinę duali z silnikami dwucylindrowymi. Nie wiadomo konkretnie, czy miałyby to być 490 czy 790, ale plotki funkcjonują. A jeśli plotki przerodzą się w realne poczynania, to z jednej strony głupio byłoby całkowicie wycofywać single LC4 z obiegu, a z drugiej w ofercie zacząłby występować kanibalizm. A tak, być może uda się osiągnąć kompromis. Niemniej, jakie nie byłyby motywacje austriackiego koncernu, sami chyba przyznacie, że dodatkowe dual sporty na rynku nie zaszkodzą. Zwłaszcza jeśli są to tak udane konstrukcje.

KOMENTARZE