?Szarakiem?, czyli Yamahą Road Star XV 1700 z 2008 r., w trzy sezony nawinąłem 40 225 kilometrów. Moim zdaniem to najpiękniejszy ze wszystkich motocykli Yamahy z segmentu cruiser.

Road Star na wtrysku jest idealnym motocyklem dla osób, które chcą tylko jeździć i nie mają zamiaru ani ambicji „poprawiać fabryki”. To motocykl, który tego po prostu nie wymaga – jest bezawaryjny.
Chłodzony powietrzem silnik, który kręci się do 5 tys. obr./min, jest bardzo elastyczny, jednak na piątym biegu nie lubi prędkości poniżej 60 km/h, więc lepiej odkręcić mu nieco manety i poczuć, co daje 135 Nm. Piszę o momencie, bo moc silnika to zaledwie 84 KM. W porównaniu do „szlifierek” może wydawać się, że to niewiele, ale na cruisera o masie 351 kg w zupełności wystarcza. Motocykl ma tak duży moment obrotowy, że nawet na piątym biegu żwawo przyspiesza. Bardzo często miałem wrażenie, że jadę na niższym biegu i próbowałem zmienić przełożenie na wyższe, a tu – „zonk” – okazywało się, że już jadę na piątce… Tak często mi się to przytrafiało, że w końcu założyłem wskaźnik załączonego przełożenia.
Napęd jest przenoszony pasem, inaczej zwanym gumką, lecz chciałbym rozwiać wszystkie obawy: jest po prostu fantastyczny. Nie wymaga wcale obsługi, a wymienia się go po przejechaniu 50 tys. km, choć znam osoby, które przejechały na jednym pasie 80 tysięcy i nie było żadnych przesłanek do wymiany.
Skrzynia biegów, pozbawiona przypadłości wieku dziecięcego, działa miękko, precyzyjnie i cicho. Biegi wchodzą bez żadnych problemów nawet bez sprzęgła. Jak na razie to jedyny motocykl, w którym mi się to udawało bez najmniejszych problemów.
Zawieszenie jest miękkie, przez co jazda „Radkiem” jest wielce komfortowa. Nawet długie dystanse w siodle nie stanowiły żadnego problemu. Praktycznie każdy może nim pokonać 600-800 kilometrów bez specjalnego zmęczenia, choć dla komfortu motocykl powinien być wyposażony w oparcie i spacerówki zamontowane na gmolach. Osobiście, bez specjalnej napinki jednorazowo przejechałem nim dystans 1200 km.
Nisko osadzony środek ciężkości sprawia, że motocykl jest idealnie wyważony i w zakręty wchodzi jak nóż w masło, jednak nie należy przesadzać z pochyleniem w winklach. Miękkie zawieszenie to wprawdzie komfort, lecz mimo dużego prześwitu (145 mm) trzeba uważać, żeby nie przytrzeć podestów. A o to nietrudno, bo motocykl potrafi się złożyć bardziej, niż nam się wydaje.
Hamulce tak naprawdę nigdy nie były mi potrzebne w sytuacji awaryjnej, więc nie mogę nic powiedzieć na temat ich skuteczności w takich okolicznościach. Do normalnej jazdy w zupełności wystarczają. Dwie duże tarcze o średnicy 298 mm z przodu i jedna nieco większa o średnicy 320 mm z tyłu skutecznie wyhamują nawet z dużych prędkości.
W porównaniu do modelu XV 1600, zbiornik paliwa jest o 2 litry mniejszy, ale i tak pojemność 18 litrów jest imponująca i pozwala przejechać jakieś 300 kilometrów, o ile nie odkręca się manetki zbyt mocno. Przy spokojnej jeździe średnia spalania w całym sezonie oscylowała w granicach 6,9 l/100 km, choć zdarzały się takie przejazdy w trasie, że na odcinku 120 km musiałem ponownie tankować zbiornik do pełna. Wszystko zależy od tego, jak ciężką masz prawicę.
Road Stara kupiłem, jak miał niecałe 3 tysiące kilometrów. Zrobiłem nim ponad 40 tysięcy i ani razu mnie nie zawiódł, ani razu nie odmówił posłuszeństwa, zawsze był gotowy do jazdy. Chodził jak w zegarku, a ja mu się odwdzięczyłem dbałością o niego, aby zawsze był czysty, miał świeży olej i płyn hamulcowy. Bo tylko tyle (lub aż tyle) wymagał. Nie ma wad, jeśli się o niego umie zadbać. Nie zamieniłbym go na nic innego.

Zalety

Bezawaryjny i bezobsługowy
Elastyczny i mocny silnik
Komfortowe zawieszenie
Skuteczne hamulce
Rozsądne spalanie

Wady

Zawieszenie za miękkie jak na polskie okopy, zwane potocznie drogami

Opinie z naszego FB

Robert P.: Motocykl bardzo stabilnie się prowadzi. Pomimo wielkiego serca, spalanie bardzo przyzwoite – średnio ok 5,5 l/100 km. Awaryjność? Hmm, nie słyszałem o jakichś awariach, które dręczyłyby ten model. Wadą, jeśli można to uznać za wadę, jest elastyczność: na 5. biegu ciągnie od 80 km/h.
Mickey K.: Przede wszystkim nie jest to aluminiowo-plastikowy wytwór naszych czasów, tylko motocykl z krwi i kości. Świetny moment obrotowy powoduje, że niejednego już zadziwił przy starcie spod świateł. Dzięki temu, że nie trzeba się silić, aby wprowadzić go w ruch, apetyt na paliwo także jest niski. Nisko położony środek ciężkości powoduje, że nie odczuwa się jego wagi.
Tomasz K.: Metal, skóra, chrom i stal nierdzewna. Solidny, trwały, komfortowy, niezawodny, doskonale wyważony. Nisko położony środek ciężkości pozwala naprawdę głęboko wykładać się na zakrętach. Jeśli chodzi o kulturę pracy silnika i skrzyni biegów – mogę porównywać z motocyklami HD (w ostatnich tygodniach miałem okazję uczestniczyć w jazdach testowych) i Yamaha jest w moich oczach wzorem do naśladowania. Zawieszenie doskonale radzi sobie z krętymi drogami Kaszub, nawierzchnią szumnie nazywaną asfaltem, drogami ekspresowymi, ale i z bocznymi dróżkami, które potrafią przywitać za zakrętem kocimi łbami.
Michał O.: Jeździłem wcześniej Suzuki Intruderem 800, a power cruiser Yamahy jest moim drugim motocyklem w ogóle. Jest stworzony dla mnie! Na akcesoryjnych wydechach brzmi nieziemsko i wygląda lepiej niż na oryginalnym, pojedynczym tłumiku.

KOMENTARZE