fbpx

W nowych motocyklach, klasyczne zegary coraz częściej są zastępowane potężnymi wyświetlaczami TFT. „Tablety” nie każdemu mogą przypaść do gustu i to nie dziwi, ale patrząc obiektywnie na zagadnienie, nie można im odmówić funkcjonalności.

Bez nich trochę ciężko byłoby zarządzać wszystkimi trybami jazdy, kontroli trakcji, ustawień zawieszenia itp. itd. Do tego wyświetlacze z gatunku tych mądrzejszych pozwalają na połączenie z telefonem, dzięki czemu można sterować odtwarzaczem muzycznym, odbierać połączenia, a co najważniejsze, wyświetlać wskazania nawigacji telefonu na ekranie motocykla – i tu pojawia się problem.

Android Auto w motocyklach

Każdy producent ma swoją aplikację za pośrednictwem, której można połączyć telefon z motocyklem. Z funkcjami muzycznymi czy telefonicznymi radzą sobie przyzwoicie, niestety nawigacja w ich wykonaniu kuleje i to bardzo mocno. A przecież to chyba jedyna przydatna funkcja w całym zestawie multimedialnym – bo chyba nikt nie marzy o tym, żeby widzieć, kto im akurat zawraca głowę telefonami, a i ustawienia motocykla zmieniamy dosyć rzadko. Zwiastunem poprawy tej sytuacji był Apple CarPlay, który Honda zastosowała najpierw w nowym modelu Gold Wing, a później w CRF 1100L Africa Twin. System umożliwia sparowanie telefonu Apple z motocyklem i korzystanie z wszystkich funkcjonalności telefonu, jak odtwarzacz muzyczny i nawigacja z widokiem całej mapy, a nie tylko strzałek. Ekran motocykla staje się wtedy jakby naszym telefonem.

Działa to całkiem nieźle, ale są dwie wady: ograniczenie do kiepskiej nawigacji Apple oraz fakt, że IOS nie jest najpopularniejszym systemem mobilnym. W końcu jednak doczekaliśmy się motocyklowej wersji Android Auto. Jako pierwszy zastosował go Harley w modelach z nowym systemem BoomBox! (Road Glide, Street Glide) zaprezentowanych w marcu tego roku. Teraz w ślad za H-D poszła Honda, która od połowy czerwca będzie udostępniała aktualizację systemu Gold Winga, umożliwiającą obsługę Android Auto. Zapewne za jakiś czas pojawi się również w Africa Twin.

Co na to inni producenci?

Rozwiązanie to znane jest już w autach od 5 lat i ponoć jest stabilniejsze niż Apple CarPlay, a do tego korzysta z bardzo dobrych map Google. To oznacza, że będziemy mogli wgrać sobie np. trasę udostępnioną przez znajomego, wybrać jedną z naszych wcześniej ułożonych map, a być może także skorzystać ze szlaków TET? Z niecierpliwością czekamy na wprowadzenie obu systemów do kolejnych modeli motocykli, bo rynek samochodowy pokazał, że to rozwiązanie znacznie lepsze niż aplikacje tworzone przez producenta pojazdu. Niestety ciężko określić, kiedy stanie się ono powszechne w motocyklach. BMW, Triumph i Ducati lubujący się w „tabletach”, niedawno zainwestowali w stworzenie nowych aplikacji, więc pewnie będziemy musieli trochę poczekać. Niemniej, wydaje nam się, że warto – może w końcu nie będzie konieczności wieszania telefonu czy nawigacji na kierownicy. 

KOMENTARZE