Opinie o chińskich motocyklach są bardzo zróżnicowane. Jedni je ganią za tanie materiały i niedbałe wykończenie, inni chwalą za prostą konstrukcję, łatwy serwis i tanie części zamienne. Paradoksalnie, większość osób zadowolonych, to użytkownicy tych pojazdów! 5000 zł to niby niedużo, ale w przypadku „chińczyków”, w większości sprzedawanych pod polskimi markami, to całkiem pokaźna kwota na zakup młodego motocykla w bardzo dobrym stanie.

Motocykle z Chin wymagają nieco cierpliwości, ale po spełnieniu kilku podstawowych warunków mogą całkiem nieźle służyć jako pojazd do codziennego przemieszczania się. Do czego można mieć zastrzeżenia? Przede wszystkim do montażu i zastosowanych materiałów. Często coś brzęczy, potrafi się odkręcać czy odpadać. Ale i na to jest rada – butelka kleju do gwintów, zestaw narzędzi i w godzinę-dwie można poskręcać wszystkie kluczowe lub po prostu brzęczące elementy. 

Druga sprawa to odpowiedniej jakości oleje i smary – nic nie stoi na przeszkodzie, by podczas serwisu zastosować najlepsze środki. Motocykl na pewno to „doceni”, gdyż wbrew pozorom same jednostki napędowe są całkiem trwałe i nie sprawiają problemów. Nie zapominajmy także o zawieszeniu – tam też jest olej i również trzeba go wymieniać! 

Trzeci, bardzo ważny punkt to opony – te chińskie zazwyczaj bardzo kiepsko sprawują się na mokrej nawierzchni, ale wymiana na produkty markowe nie jest droga. Wszak są to dość budżetowe rozmiary. Słabym punktem w motocyklach z Chin jest również łańcuch napędowy. Ze względu na niewielką moc, mało kto pamięta o jego właściwym serwisowaniu, a kiepskie materiały powodują szybkie jego wyciąganie. W razie wątpliwości, wato wymienić go na nowy – na szczęście markowe zamienniki w interesujących nas rozmiarach nie są drogie, a na pewno odpowiednio wytrzymałe. 

Warto wspomnieć także o dostępności i cenach części zamiennych. Tu jest naprawdę dobrze. Zapieczony zacisk? Kompletny, fabrycznie nowy, można kupić za cenę… zestawu naprawczego dedykowanego do japońskiego czy europejskiego motocykla! I tego typu proporcje można zauważyć w zakresie niemalże wszystkich części do chińskich motocykli. Co ciekawe – wiele rozwiązań jest wspólne dla wielu marek, silniki to tak naprawdę kilka konstrukcji, stąd też dostępność części zamiennych jest bardzo dobra. Dość powiedzieć, że kompletny, nowy silnik można kupić za mniej więcej 1500 zł. Bez problemu można także jednostkę 125 ccm poddać tuningowi poprzez zwiększenie jej pojemności do 150 czy nawet 175 ccm. Niestety jazda „chińczykiem” ma również swoje wady. Przede wszystkim silniki mają tendencję do wibracji przy wysokich obrotach. Poza tym, zawieszenie zazwyczaj nie pozwala na szybką jazdę po zakrętach. Można się ratować wymianą oleju w przednim widelcu (polecam tę czynność), ale nadal mamy do czynienia z nastawami i sztywnością konstrukcji nastawionymi na komfort jazdy. Podobnie powinniśmy podchodzić do osiąganych prędkości – jazda „na maksa” zazwyczaj szybko zniechęca do pojazdów tego typu. Lepiej od razu założyć, że będziemy podróżować 80-90 km/h ciesząc się widokami i niskim poziomem wibracji przy umiarkowanych obrotach silnika. 

Czy polecamy konkretne marki? Raczej nie, gdyż wiele modeli jest wspólnych dla wielu producentów czy polskich dystrybutorów. Motocyklista choć minimalnie obeznany w rynku chińskich motocykli tej klasy od razu widzi, że tak naprawdę mamy do czynienia z zaledwie kilkoma konstrukcjami. Nie ma też co rozwodzić się nad ich właściwościami jezdnymi, gdyż pod wieloma względami są one zbliżone. Podzieliliśmy motocykle na kategorie, oczywiście z przymrużeniem oka, gdyż prawdziwego supersporta czy powernakeda szukać tu jak igły w stogu siana. 

W czasie oglądania motocykla przez zakupem powinniśmy najmocniej zwracać uwagę na stan materiałów eksploatacyjnych, ewentualną historię serwisową i oczywiście przeszłość wypadkową. Tak czy inaczej, po zakupie „używki” najlepiej od razu zdecydować się na wymianę wszystkich olejów i płynów, a także koniecznie sprawdzić luzy zaworowe. Chińskie jednostki, nawet z niewielkimi przebiegami, są w tym względzie bardzo czułe.

Ważne jest również dostosowanie motocykla pod siebie. Mowa o ustawieniu uchwytów klamek, wysokości dźwigni czy lusterek, luzów na linkach itp. Wiele osób nie zwraca na to uwagi i nawet w motocyklach eksploatowanych przez lata można spotkać elementy zupełnie nie przystosowane do wygodnej eksploatacji. Jeśli jesteście gotowi na zmierzenie się z plusami i minusami „chińczyków”, możemy przejść do przeglądu rynku. 5000 zł w kieszeń i ruszamy na zakupy! 

Ważne – każdy z opisanych motocykli to tylko jeden z reprezentantów danej grupy motocykli. Wybór innych modeli jest naprawdę duży!

Klasyczny naked – Junak 123

Model ten jest dla redakcji „Świata Motocykli” niezmiernie ważny – wszak to nasze demo, na którym Lech od lat dzielnie nabija przebieg. W numerze marcowym wydania papierowego mogliście przeczytać artykuł o stanie tej maszyny po 20 tysiącach kilometrów! Nieskomplikowana konstrukcja okazała się naprawdę trwała. Docenić trzeba także wysoki komfort jazdy i duży zbiornik paliwa. Używanego Junaka 123 można kupić już za około 4000 zł. Naszą uwagę zwróciła nieco droższa sztuka (4600 zł) z 2014 roku, z przebiegiem 30 tys. km, ale za to zachowana w bardzo ładnym stanie wizualnym.

Jak widać, motocykle te robią znaczne jak na swoją pojemność przebiegi, a w dobrych rękach nie tracą nic z pierwotnego wyglądu. Nieco bardziej zmęczone życiem sztuka z 2011 roku, ale z niższym przebiegiem i kufrem centralnym została wyceniona na 3800 zł. W naszym budżecie mamy więc duży zapas na porządny przegląd czy nowe opony. Podobnych motocykli, zwanych potocznie „nakedem dla listonosza” znajdziemy na portalach bardzo dużo. Przy wyborze powinniśmy kierować się głównie kondycją konkretnego egzemplarza – jest to ważniejsze niż rok produkcji, a czasami i przebieg. 

Supersport – Zipp Pro 125

Kto chce dosiadać prawdziwego „ścigacza” za niewielkie pieniądze, powinien zainteresować się Zippem Pro 125. Mamy tu wszystkie atrybuty sportowego motocykla – pełną owiewkę, aluminiowe obręcze, zawieszenie upside-down, stopniowane siedzenie i hamulce tarczowe przy obu kołach. Ale niech to nikogo nie zmyli – to taka sama niewielka maszyna klasy 125 ccm jak inne. I tak samo nie lubi szybkiej jazdy ze względu na wibracje generowane przez silnik i miękkie zawieszenie.

Niespodzianką są za to ceny, zaczynające się już od 3500 zł. Trzeba jednak uważać na stan techniczny, gdyż takie sportowe „potwory” nierzadko są katowane do bólu, a serwis widzą tylko w razie poważnej awarii. Oferta ciekawa raczej dla młodzieży, dla której styl jest ważniejszy niż właściwości eksploatacyjne nie wychodzące poza typowe parametry motocykli tej klasy. 

Cruiser – Romet R125

W interesującej nas ofercie nie może zabraknąć cruiserów. Maszynę tego typu z krwi i kości ma w swojej ofercie np. Romet. Mowa o modelu R125. Motocykl jest przestronny, wygodny i ma dużo elementów chromowanych. Do tego aluminiowe obręcze, wysoką kierownicę i oparcie dla pasażera. Silnik to sprawdzona, chłodzona powietrzem jednostka o pojemności 125 ccm, o mocy niecałych 9 KM, co pozwala na relaksacyjną jazdę z prędkością około 80 km/h, gdyż „dziewięćdziesiątka” to już maksimum.

Jak przystało na criusera, również i w grupie motocykli z Chin są to raczej droższe pojazdy. Za sztukę z 2016 roku właściciel życzy sobie okrągłe 5000 zł. Kto ma motocyklowe prawo jazdy A2, lub A, niech lepiej zastanowi się nad wersją 250 ccm, która ma nieco więcej mocy i pozwala na szybszą, a przede wszystkim bezpieczniejszą jazdę. Przy odrobienie szczęścia można znaleźć sztukę wyposażoną w kufry czy wysoką szybę. Bacznie patrzmy na opony, które wciąż mogą mieć pełen bieżnik, ale ich rok produkcji nie pozwala już na bezpieczną jazdę. 

Powernaked/streetfighter – Junak 127 

Nie każdemu pasuje motocykl naked klasy 125 ccm w stylu „pojazdu dla listonosza”. Młodzież domaga się nowoczesności i tak też prezentuje się Junak 127. Jego bazą jest chłodzony powietrzem silnik o mocy 11 KM, czyli standard w swojej klasie. Mamy jednak atrybuty typowe dla bardziej usportowionych maszyn – zawieszenie upside-down, centralny tylny amortyzator, boczne osłony czy przednią miniowiewkę.

Bardzo ładną sztukę z 2015 roku, z przebiegiem ledwo co przekraczającym 1000 km, znaleźliśmy za 4400 zł. W tym przypadku to właśnie ten niski przebieg powinien być argumentem „za”. Ze względu na rok produkcji, powinno się pomyśleć tylko o nowych oponach, które nie dość że są stare, to jeszcze wykonane z mieszanki przypominającej plastik. Nie jest to duży wydatek, a poziom bezpieczeństwa jazdy na markowych gumach znacznie się podnosi.

Soft chopper – Romet Soft Chopper

Soft choppery, swego czasu bardzo popularne w ofercie producentów japońskich, wracają do łask również w interesującej nas grupie. Przepis na taką maszynę jest bardzo prosty – zwykłego nakeda należy uzbroić w trochę chopperowych ozdobników i mamy gotowego softchoppera. W Romecie Soft Chopper sprawę załatwiły kroplowy zbiornik paliwa, obszerny, wysoko poprowadzony tylny błotnik i nieco wyższa kierownica.

Motocykl prezentuje się ciekawiej niż typowe nakedy, a jednocześnie nie traci nic z codziennej poręczności. Niewielkie zmiany względem golasa i prosta konstrukcja odbijają się też na cenie. Sztukę z 2020 roku, z przebiegiem zaledwie 500 km znaleźliśmy za 4500 zł! To zdecydowanie najciekawsza oferta z przeglądanych przez nas motocykli z Chin. 

 

KOMENTARZE