fbpx

W tym roku KTM wprowadził na rynek dość nietypowy motocykl – Freeride 350. Pomarańczowa nowość to ciekawe skrzyżowanie sprzętu trialowego z endurakiem. Jest dość lekki, kompaktowy i zwinny.

Ani na asfalt, ani do miasta

Wzrok przyciąga pomarańczowo-biała kolorystyka, charakterystyczna dla wyczynowych motocykli austriackiego producenta

Freeride jest specyficznym motocyklem. Nie sprawdzi się na asfalcie, ani nie nada do codziennych dojazdów do pracy… chyba, że ktoś mieszka w wiosce u podnóża góry, a pracuje w schronisku na jej szczycie.

Nowa rama ze stali, usztywnienie z tworzywa

KTM Freeride 350

Projektując nowy motocykl, inżynierowie „pomarańczowych” za cel postawili sobie połączenie najlepszych cech motocykla enduro i trial. Konstrukcję oparto na zupełnie nowej ramie, zbudowanej z wysokiej jakości stali chromowo-molibdenowej, połączonej z elementami aluminiowymi.

Na kręte ścieżki i strome podjazdy

KTM Freeride 350

Najlepiej sprawdza się na krętych ścieżkach i jest wręcz nieoceniony na stromych podjazdach. Korzenie, kłody czy półki na podjazdach wywołują u kierowcy tylko dziką radość.

Kompaktowa sylwetka z charakterem

KTM Freeride 350

Jego sylwetka jest spójna i kompaktowa. Z daleka wzrok przyciąga pomarańczowo-biała kolorystyka, charakterystyczna dla wyczynowych motocykli austriackiego producenta.

Zmusza do jazdy na stojąco

KTM Freeride 350

Na tym motocyklu pozycja stojąca jest całkowicie naturalna. Wtedy najlepiej się prowadzi, a ruchy kierowcy nie są krępowane w żaden sposób.

Ogromna frajda z jazdy

KTM Freeride 350

Pod górę KTM wspina się niczym kozica, a kiedy już zacznie się nim eksplorować dzikie ostępy i górskie zbocza, wprost ciężko przestać. Frajda z jazdy jest tak ogromna, że przyjemność może przerwać jedynie kończące się paliwo.

Pomimo niewielkiej mocy dziarski i żywiołowy

KTM Freeride 350

Nowy KTM został wyposażony w silnik przeszczepiony z wyczynowej trzystapięćdziesiątki SX-F. Jest to czterosuwowy, czterozaworowy singiel chłodzony cieczą. Silnik bardzo dziarsko reaguje na dodanie gazu.

Zdecydowany minus to hamulce

KTM Freeride 350

Przy bliższych oględzinach zauważymy, że Freeride jest gorzej wyposażony od swoich pomarańczowych kolegów. Ewidentnie zabrakło w nim hamulców Brembo. Skuteczność przodu jest niska.

Polecany poszukiwaczom przygód

KTM Freeride 350

Freeride to bardzo fajny motocykl o specyficznym przeznaczeniu. Spokojnie można określić go mianem superzabawki, która dostarcza niezmierzoną ilość frajdy z jazdy.

Cały artykuł w numerze 10/2012 Świata Motocykli. Do nabycia w dobrych punktach sprzedaży prasy.

ZOBACZ TAKŻE:

Jeździliśmy nowym KTM 690 Duke

Jeździliśmy nowym KTM 690 Duke

 



 



KOMENTARZE