Ostatnio bardzo wiele mówi się o infrastrukturze drogowej. Wrócił też temat niewymiarowych i bezsensownych progów zwalniających.

Jest ich w Polsce zatrzęsienie. Jadąc motocyklem przy niektórych trzeba bardzo zwolnić by nie narazić się na problemy z zawieszeniem. Na ten rodzaj ”spowalniaczy„ narzekają też kierowcy samochodów. Największym problemem jest brak standardów. Niektóre progi zwalniające są z kostki inne z plastiku, a jeszcze inne z wylanego asfaltu. Każdy z nich ma inną wysokość i szerokość.

Podobno na świecie odchodzi się od tego typu rozwiązań zarówno ze względu na zawieszenia pojazdów jak i na ekologię. Chodzi przede wszystkim o to, że pojazdy muszą przy nich zwolnić, a potem dość gwałtownie przyspieszają, co powoduje zwiększoną emisję spalin i pyłów.

Zgodnie z zachodnimi standardami tego typu rozwiązania mają być wprowadzane na drogi tylko w miejscach gdzie rzeczywiście mają sens, czyli np. przy szkołach gdzie spowolnienie ruchu znacznie wpływa na bezpieczeństwo. Czy Polska pójdzie w końcu za jakimś dobrym przykładem? Podobno są na to szanse, szczególnie po publikacji statystyk wypadków za ostatni rok. Eksperci komentowali bowiem, że bardzo dużą zasługę za zmniejszenie ilości tego typu zdarzeń należy przypisać coraz nowocześniejszej infrastrukturze drogowej.

KOMENTARZE