fbpx

Świat Motocykli prezentuje prawie w każdym numerze efekty pracy polskich customizerów. Pokazujemy najbardziej odlotowe projekty.

Fat Boy po przejściach

Chopper na bazie Fat Boya

Właściciel: wolał pozostać anonimowy
Projekt: Marek Mickiewicz
Wykonanie: Marek Mickiewicz/BT CHOPPERS

 

Marek Mickiewicz, prowadzący customowy warsztat BT Choppers, jest najbardziej utytułowanym budowniczym customów w Polsce. Seryjnie wygrywa Customowe Mistrzostwa Polski, a także Mistrzostwa Europy Wschodniej V4.

Po serii sukcesów w latach 2010 i 2011, postanowił nieco odpuścić i nie wystawiać motocykla w najbardziej prestiżowej kategorii Freestyle. Swą uwagę skupił na realizacji zleconych projektów, a rzadkie wolne chwile poświęcił na budowę motocykla dla siebie.

Fot. Lech Wangin

Chopper na bazie Fat BoyaFot. Lech Wangin

Jako baza posłużył Fat Boy po przejściach, z 2005 roku. Harley był poobijany i prezentował się nietęgo, ale to nie miało żadnego znaczenia: i tak miał iść pod nóż.

Niestety Marek niezbyt długo cieszył się swym motocyklem. Jak nietrudno się domyślić, spodobał się on nie tylko jemu. Na osłodę pożegnania, oprócz brzęczącej monety Marek otrzymał zgodę na wystawienie motocykla w customowych konkursach, więc na półce w garażu przybyły dwa kolejne puchary za pierwsze miejsce w Custom Festivalu i w Mistrzostwach Europy Wschodniej V4 w kategorii Modified Harley.

Cruiser w dragstylowym klimacie

Cruiser w dragstylowym klimacie

Właściciel: Rafał Gatz „Chopper”
Projekt: „Chopper”
Wykonanie: „Chopper”
Czas budowy: około 12 miesięcy

 

Wygląda tajemniczo, jak niewykrywalny dla radarów samolot bojowy. Nie potrzebuje podstawki, kiedy „śpi”. Gdyby ta maszyna mogła stać się aktorem, zastąpiłaby mrocznego Daniela Craiga z jego kamienną twarzą w kolejnym filmie o Bondzie.

Konstruktor tej niezwykłej maszyny przyciska klawisz na kierownicy. Ciszę poranka przerywa zaśpiew elektrycznego rozrusznika, po czym z trzewi mechanicznego potwora dobiega basowy gulgot widlastego twina. Po naciśnięciu kolejnego klawisza basowi wydechu towarzyszy terkotanie kompresora. Mechaniczne monstrum budzi się do życia, powstając z przyklęku. Najpierw unosi się tył, później przód. Cała procedura przypomina wstającego dromadera. Jeździec zasiada za sterami, wrzuca pierwszy bieg i wytacza się z garażu. Kiedy jest już na prostej, mocniej odkręca gaz i znika.

Trzydziestosiedmioletni Rafał Gatz jest z wykształcenia mechanikiem ślusarzem i ma za sobą długoletnią karierę zawodowego kierowcy, powożącego ciężkimi wozami. Pasjonują go nie tylko motocykle, ale również stare, amerykańskie auta.

Fot. Lech Wangin

Cruiser w dragstylowym klimacieFot. Lech Wangin

Cruiser w dragstylowym klimacie napędzany jest silnikiem Yamahy XV 1900. Wszystkie elementy konstrukcyjne motocykla są albo od podstaw wykonane przez „Choppera”, albo zostały zaadaptowane z innych pojazdów.

Dziku

Dziku

Właściciel: Jakub „Dziku” Frąckowiak
Projekt: Dziku
Wykonanie: Dziku/JDF Choppers

 

Jakub Frąckowiak, przez wtajemniczonych zwany Dziku, od kilkunastu lat prowadzi warsztat motocyklowy, w którym oprócz normalnych napraw i przeglądów zajmuje się budową szalonych maszyn powalających swą formą.

Fot. Lech Wangin

DzikuFot. Lech Wangin

Maszynę, która jest na zdjęciach, twórca JDF Choppers zbudował dla siebie. Budowa trwała trzy lata, bo projekt musiał być z konieczności realizowany w czasie wolnym. Punktem wyjścia do budowy tej maszyny był kupiony okazyjnie silnik S&S o pojemności 1600 ccm. Zważywszy, że ta zacna, amerykańska jednostka napędowa wyposażona jest w ostry wałek rozrządu Andrews, zapłon Dyna 2000 oraz gaźnik Mikuni HSR 48, możecie być spokojni ? każdy energiczniejszy ruch rolgazu spowoduje szelmowski grymas na twarzy jeźdźca i autograf z przypalonej gumy na asfalcie. O właściwy podkład akustyczny zadbają wydechy Vance & Hines, które Jakub lekko skrócił, by nie przysłaniały pięknego, tylnego koła.

American Ironhorse

Wiedziałem, że nie będzie łatwo na nim jeździć, ale nie obchodziło mnie to. Musiałem go mieć - mówi Julian Maruszewski, przez przyjaciół zwany Rybą

Powiedzieć o tej maszynie, że jest pojazdem, to właściwie obelga. Prozaiczne nawijanie kilometrów to w tym przypadku tylko efekt uboczny, niejako wartość dodana. Podstawowym zadaniem tej konstrukcji jest wzbudzanie podziwu i wprawianie w dumę właściciela.

W 2007 roku ten motocykl zdobył drugie miejsce w konkursie customowym w Daytonie, w USA. Jest dziełem firmy American Ironhorse, która była w owym czasie największym producentem customowych motocykli w Stanach. Nie znajdziecie go jednak w firmowym katalogu, ponieważ ten egzemplarz nie jest modelem seryjnym i został zbudowany specjalnie na konkurs. Stąd bierze się jego ekstremalna forma.

Fot. Lech Wangin

Ten American Ironhorse został zbudowany specjalnie na konkursFot. Lech Wangin

Właścicielem tej niesamowitej maszyny jest Julian Maruszewski ze Szczecina, przez przyjaciół zwany Rybą. Ryba wypatrzył ten motocykl w Internecie i zapałał nieodpartą chęcią posiadania go.

Więcej o tym motocyklu: American Ironhorse | Nieujarzmiony jak mustang

Bobbster

Bobbster

Właściciel: Artur
Projekt: Jacek Szczęsny – garagemaniac
Wykonanie: garagemaniac
Czas budowy: 3 miesiące

 

Bobbster jest świetnym przykładem globalizacji: utrzymany w klimacie Brat Style, powstałym w Japonii, lecz wzorowanym na kalifornijski customizing lat 60. powstał w warszawskim warsztacie „garagemaniac”.

Brat Style przypomina kalifornijski customizing z wczesnych lat 60., zanim jeszcze nastała moda na choppery z długimi przodami. Rasowy, bratstylowy custom musi być niski, zwarty, mały i pozbawiony zbędnych akcesoriów.

Fot. Lech Wangin

BobbsterFot. Lech Wangin

Jako bazę wykorzystuje zazwyczaj klasyczne motocykle amerykańskie, angielskie lub japońskie, ale powstają również udane konstrukcje oparte na współczesnych podzespołach. Karoseria bratstylowych maszyn zredukowana jest do minimum i utrzymana w oldschoolowym klimacie, podobnie jak koła i opony.

Właściciel „garagemaniac” – Jacek Szczęsny – zajmuje się customizingiem Harleyów od dawna, a od kilku lat po prostu odjechał na punkcie japońskiej szkoły. Z wielkim entuzjazmem tworzy w swym garażu motocykle, które słabo zorientowanym w temacie przypominają stare graty, lecz u każdego, kto wie, co w trawie piszczy, wywołują natychmiastowy wzrost tętna.

Prace przy motocyklu trwały trzy miesiące. Sportster w tym czasie zmienił się nie do poznania. W obecnym kształcie maszyna nie tylko świetnie się prezentuje, ale również dostarcza wiele satysfakcji podczas jazdy. Customowa kuracja pozwoliła zrzucić zbędne kilogramy, zwarty i nisko zawieszony motocykl bardzo lekko się prowadzi, a przez miejskie korki przenika jak rozgrzany nóż przez kostkę masła.

Lalunia

Lalunia

Właściciel: Habeta, www.habeta.pl
Projekt: Habeta
Wykonanie: Habeta / Grzegorz Kochmański
Czas budowy: około 4 miesiące

 

Ten zgrabny, dragstylowy custom powstał w szczecińskiej stajni Habeta. Zdobi go piękny, czerwony lakier z palety Ferrari. W tej szacie prezentuje się naprawdę doskonale i pewnie dlatego nadano mu ksywkę Lalunia.

Załogę Habety stanowi trzech przyjaciół: Sylwek, Byku i Stif. Chłopaki znają się od lat i od lat łączy ich pasja do customowych motocykli. Przy tym potrafią nią bardzo skutecznie zarażać, toteż warsztat od kilku ładnych lat działa trochę jak klub. Chłopaki przerabiają motocykle według własnego gustu, nie dbając o to, czy to się komuś spodoba czy nie.

Fot. Lech Wangin

LaluniaFot. Lech Wangin

Lalunia jest już drugim motocyklem Habety, jaki powstał dzięki inspiracji stylem Marcusa Walza, niemieckiego customizera. Znawcy tematu mówią, że Marcus jest ojcem drag style. Motocykle przypominające dragstery budowało wcześniej i buduje obecnie wielu customizerów, ale linia wypromowana przez Walz Hardcore Cycles była w swoim czasie rzeczywiście świeżym odkryciem. Wyróżnia ją bardzo niska sylwetka z wydatnym wcięciem ramy w części podsiodłowej.

Elvis

Elvis

Właściciel: Sylwester Iwańczuk / Habeta www.habeta.pl
Projekt: Sylwester Iwańczuk
Wykonanie: Sylwester Iwańczuk, Grzegorz Kochmański
Czas budowy: 4 miesiące

 

Ta ekstrawagancka maszyna należy do Sylwestra Iwańczuka. Sylwek, zwany przez przyjaciół Nochalem lub Noniem, wraz z podobnie zakręconymi kumplami prowadzi w Szczecinie motocyklową stajnię o nazwie Habeta (www.habeta.pl). Można tu kupić „żelazo z Milwaukee” w dowolnym kolorze i gatunku, a także zlecić przebudowę posiadanego Harleya.

Fot. Lech Wangin

ElvisFot. Lech Wangin

Budowa motocykla, który prezentujemy na zdjęciach, została zakończona w 2008 roku, a wiele jego elementów wykonano w polskich warsztatach według projektu Sylwka.

Więcej o tym motocyklu: Elvis żyje! I jeździ

KOMENTARZE