fbpx

Wymiana opon motocyklowych, to generalnie kwestia bardzo prosta. Wystarczy trochę chęci, parę łyżek do opon i garść wiedzy jak to zrobić. W praktyce bywa jednak, że nie jest to tak proste jak widzimy na filmach.

Oczywiście w poradnikach internetowych wszystko wydaje się bardzo proste i nieskomplikowane, ale pewnie każdy z nas doświadczył sytuacji, w której stara opona staje się trudnym do pokonania przeciwnikiem. Dlatego czasami zwyczajnie szybciej i łatwiej jest pojechać do firmy zajmującej się wulkanizacją niż męczyć się z łyżkami. To samo dotyczy opon bezdętkowych i kół, które zdobione są pięknym lakierem. Jednakże nie zawsze mamy taką możliwość.

Jak zdjąć oponę motocyklową w terenie? zdjęcia: Tobiasz Kukieła

Bez odpowiedniej wprawy i dobrego sprzętu możemy zwyczajnie uszkodzić powłokę lakierniczą, a tego wolelibyśmy uniknąć. Oczywiście na rynku znajdziecie specjalne nakładki i całą masę akcesoriów, które minimalizują ryzyko porysowania, ale tym razem chcemy wytłumaczyć jak ogarnąć sprawę kapcia np. w trasie, albo w sytuacji, w której nie mamy możliwości na profesjonalną naprawę, a uwierzcie, że podczas szeroko pojętych wyjazdów motocyklowych zdarzają się różne przypadki.

Koła bezdętkowe. Zbawienie czy nocny koszmar?

Koła bezdętkowe mają tę ogromną zaletę, że rzadko kiedy powietrze schodzi z nich od razu do zera. Wszystko oczywiście zależy od skali uszkodzenia opony lub samego koła, ale najczęściej jest to powolne uchodzenie powietrza ze środka. Dzięki temu możemy zaplanować naprawę, lub dojechać do punktu wulkanizacyjnego, a jeśli dziura jest zbyt duża i powietrze schodzi zbyt szybko, to taką oponę możemy zakołkować i sprawę najprawdopodobniej załatwimy w ciągu kilku sekund (przy użyciu specjalnych „sznurków” i kołkowania zewnętrznego) – w sieci znajdziecie gotowe zestawy, dzięki którym bez zdejmowania opony z felgi załatwicie problem i ruszycie dalej. Jeśli nie chcecie się męczyć, to możecie użyć również specjalnej chemii, którą przez wentyl wprowadzicie do środka opony – ta powinna uszczelnić wnętrze – to rozwiązanie nie jest idealne i nie sprawdzi się przy dużych nieszczelnościach.

Jak zdjąć oponę motocyklową w terenie? zdjęcia: Tobiasz Kukieła

Fakt jednak pozostaje taki, że zdjęcie i założenie opony bezdętkowej może w praktyce okazać się trudniejsze. O ile świeża guma powinna poddać się łyżkom bez większego problemu – ale to również zależy od specyfiki danej gumy – to głównym problemem może okazać się napompowanie opony. W tym przypadku, w środku nie znajdziemy dętki, dlatego powietrze przy zbyt małym ciśnieniu pompowania będzie uciekać przez łączenia między gumą, a felgą, nie powodując „pęcznienia” opony i wskoczenia jej na ranty boczne – dopiero wtedy koło stanie się szczelne. To niestety najczęstszy problem pompowania koła bezdętkowego w terenie, kiedy robimy to pompką lub niewielkim kompresorem.

Z problemem tym możemy wygrać na kilka sposobów. Pierwszy i najłatwiejszy to włożenie do środka dętki (dlatego warto ją ze sobą mieć zawsze). Ucinamy wentyl w feldze (spokojnie w zakładach wulkanizacyjnych mają ich na pęczki) i wkładamy do środka dętkę. Zakładamy oponę i bez większych problemów pompujemy koło. 

Dętka w kole bezdętkowym

Poza tym wożenie dętki podczas dłuższych wypraw motocyklowych mimo iż nasze koła są bezdętkowe może uratować nam cztery litery w sytuacji, w której porządnie uderzymy w kamień i skrzywimy felgę. Czasami lepiej po prostu wsadzić do środka dętkę i powoli toczyć się do pierwszego, lepszego miasta niż tłuc młotem w nadziei na wyprostowanie obręczy lub jeździć na kapciu.

Jak zdjąć oponę motocyklową w terenie? zdjęcia: Tobiasz Kukieła

Z takim skrzywieniem dalsza jazda może się okazać niemożliwa. Opona bezdętkowa nie utrzyma powietrza. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem będzie zastosowanie dętki – przynajmniej do powrotu do domu lub dojazdu do serwisu.

Drugi sposób jest mniej wymagający, ale działa tylko w specyficznych przypadkach. Podłączamy do wentyla kompresor i pompujemy. Koło ustawiamy w pionie i delikatnie nim ruszamy/podrzucamy. Być może te ruchy spowodują, że opona się „uszczelni” i powietrze z kompresora wypchnie w tym czasie gumę na zewnątrz dzięki czemu całość się uszczelni.

Muszą być wybuchy

Trzeci sposób jest najbardziej popisowy i niebezpieczny i generalnie odradzamy go ze względów bezpieczeństwa, ale działa! Z kufra (jeśli jesteśmy na wyprawie) wyjmujemy dezodorant i przez dziurę między felgą a oponą psikamy do środka jego zawartość. Po napompowaniu wnętrza, przykładamy ogień i podpalamy.

Powinien nastąpić w miarę kontrolowany wybuch (brzmi to absurdalnie), który spowoduje, że opona wskoczy na rant. Pamiętajcie, że ten sposób powinien być ostatnią deską ratunku i zawsze wykonywany przy maksymalnym użyciu środków bezpieczeństwa: przede wszystkim w miejscach, gdzie nie spowodujemy zagrożeń związanych z pożarem (pustynia) i z dala od motocykla, zabudowań i osób trzecich. Jeśli takowe występują tzn. że możemy załatwić ten problem w zdecydowanie bezpieczniejszy sposób.

Odradzamy również podpalanie gazu znajdującego się w oponie zapalczniką, a raczej sugerujemy dostarczenie go za pomocą dłuższego patyka. Pamiętajcie: odpowiedzialność i bezpieczeństwo jest kluczem do sukcesu!

Jak „odbić” oponę z felgi w terenie?

W przypadku opon bezdętkowych to najtrudniejszy element zdejmowania opony z felgi. Guma trzyma się na feldze na specjalnym wytłoczeniu, które powoduje, że w trakcie jazdy opona nie spada z felgi – to oczywiście brutalne uproszczenie, ale mam nadzieję, że dobrze obrazuje o co chodzi. Chcąc zdjąć oponę z felgi, musimy ją najpierw zrzucić z tego rantu, a w żargonie warsztatowym „odbić”. Podejrzewam, że nikt z Was nie ma maszyny do zdejmowania opon (przynajmniej na wyjeździe), dlatego musimy posłużyć się tym co mamy pod ręką.

Jak zdjąć oponę motocyklową w terenie? zdjęcia: Tobiasz Kukieła

Najlepszy może okazać się motocykl kumpla i jego boczna stopka – oczywiście rozłożona. Koło kładziemy na płaskiej powierzchni i tuż przy rancie felgi naciskamy na oponę. następnie podnosimy jednoślad kumpla i obracamy koło o kilka centymetrów i ponownie dociskamy. Robimy tak do skutku, aż opona zleci z rantów. Koło należy odbić z obu stron, dopiero wtedy będziecie mogli zdjąć oponę. Ta zabawa rzecz jasna dotyczy tylko opon bezdętkowych. I oto jeden z argumentów za jeżdżeniem w kilka osób! 

Co w przypadku, w którym nikogo nie mamy pod ręką? Musimy pomęczyć się na własną rękę. Być może uda się nam zrzucić oponę za pomocą łyżki, ale to w praktyce może się okazać trudniejsze.

Zabawa z łyżkami. Jak to robić?

Zdejmowanie opony z felgi to dobre ćwiczenie cierpliwości. To zadanie nie należy do trudnych, ale trzeba pamiętać o kilku kwestiach. Przede wszystkim pamiętaj o sprzęcie. Do zdejmowania i zakładania zawsze powinny służyć łyżki. Zastępowanie ich kluczami płaskimi lub śrubokrętami może doprowadzić do zniszczenia opony i dętki wewnątrz o feldze nie wspominając, dlatego ich użycie to zły pomysł. Jeśli nosicie się z zakupem nowych łyżek, to sugerujemy odpuszczenie najtańszych, które powyginają się przy napotkaniu najmniejszego problemu. Dobrze jest wyposażyć się w trzy łyżki i nakładki ochronne na felgę. Oczywiście na filmach w necie znajdziecie wiele tutoriali, w których prowadzący posługują się dwoma łyżkami, ale czasami opona potrafi być bardziej problematyczna, a dodatkowo wielce prawdopodobne jest, że nie będziecie mieli odpowiedniej blokady, która przytrzyma oponę już założoną.

Jak zdjąć oponę motocyklową w terenie? zdjęcia: Tobiasz Kukieła

Dwie łyżki to absolutne minimum. W praktyce jednak dużo łatwiej zdjąć i założyć gumę za pomocą trzech łyżek.

Kluczem do sukcesu jest powolne działanie. Pierwszą łyżkę wkładamy między rant a bok opony w dowolnym miejscu, drugą i trzecią tuż obok. Podważamy oponę i „wywijamy” ją na zewnątrz jedną z łyżek. To samo robimy z drugą łyżką i trzecią. Kiedy wszystkie łyżki utrzymują oponę na zewnątrz, wyjmujemy łyżkę znajdującą po środku i przekładamy ją na zewnątrz i poważamy kolejne centymetry opony. Pamiętajcie, że dwie pozostałe łyżki przytrzymujemy przy feldze, tak aby opona nie wskoczyła nam z powrotem do środka. Dobrze jest stanąć na oponie po przeciwnej stronie miejsca, w którym pracujemy lub docisnąć oponę boczną stopką drugiego motocykla (jeśli takim dysponujecie) – opona powinna schodzić dużo łatwiej. Po wywinięciu całej strony opony mamy dostęp do dętki. Teraz możemy ją wyjąć i podkleić dziurki lub wymienić na nową. Zanim jednak zaczniesz wciskać oponę na felgę, przesmaruj rant opony specjalnym mazidłem do opon, a jeżeli jesteś w trasie to mydłem w płynie (jeśli takowe posiadasz), a jak nie to zwykłym mydłem – będzie zdecydowanie łatwiej i bezpieczniej dla gumy. 

Jak zdjąć oponę motocyklową w terenie? zdjęcia: Tobiasz Kukieła

Dociskając oponę po przeciwnej stronie będzie Ci dużo łatwiej zakładać (w początkowej fazie) i zdejmować oponę. Dzieje się tak dlatego, że koło w środku ma mniejszą średnicę, w związku z tym opona się tak nie „napina”.

Wkładamy dokładnie w ten sam sposób z tym, że pamiętajmy o dociskaniu opony w przeciwstawnej części do tej, w której aktualnie pracujemy łyżkami. Można na niej stanąć lub dociskać kolanem. Dzięki temu opona nie będzie się tak bardzo napinała przy zakładaniu. Pamiętaj o użyciu talku, lub mąki aby opona nie przyklejała się do dętki. Warto również napompować dętkę do pewnego stopnia i wypuścić całkowicie powietrze ze środka – dzięki temu dętka w środku się ułoży, a to z kolei zminimalizuje możliwość przyszczypnięcia i ponownego rozszczelnienia. Pozostaje jeszcze kwestia, o której powinienem wspomnieć przy okazji wkładania dętki do środka. Zanim to zrobisz, to upewnij się, że w środku nie ma piachu, opiłków metalu czy innych przedmiotów, które mogą ją przebić lub przetrzeć. Poza tym upewnij się, że dętka wewnątrz opony nie jest poskręcana, to również może doprowadzić do jej ponownego przebicia – tego przecież nie chcemy!

Praktyka to podstawa!

Jeśli nigdy nie zmieniałeś opony/dętki w motocyklu, to przed dłuższym wyjazdem warto to przećwiczyć na jakimś popsutym kole. To sztuka prosta, ale wymagająca wprawy i doskonały pretekst do spotkania się ze znajomymi, a dodatkowo po takim treningu nic Cię nie zaskoczy!

Jak zdjąć oponę motocyklową w terenie? zdjęcia: Tobiasz Kukieła
Chciałbym jeszcze na sam koniec zaznaczyć, że jest to uproszczony poradnik radzenia sobie ze zmianą opon w „terenie”. Maksymalnie uproszczony i nie do końca „pro”. Pominąłem w nim np. kwestię wyważenia koła. Tym razem chodziło nam o szybkie pozbycie się problemu i jak najszybszy powrót na trasę. Po powrocie, albo podczas wizyty w większym mieście, zawsze będziesz mieć możliwość odwiedzenia profesjonalnego zakładu wulkanizacyjnego, w którym sprawdzisz czy wszystko jest ok i wyważysz koła.

KOMENTARZE